Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 21.11.2008

Bez złośliwej satysfakcji

Kompromitują klasę polityczną młodzi działacze PO czy poprzez narkotyki, czy alkohol, czy inne ekstrawagancje, jak bieganie nago po rynku poznańskim.

Jacek Karnowski: Naszym gościem jest Joachim Brudziński, poseł Prawa i Sprawiedliwości. Dzień dobry, panie pośle.

Joachim Brudziński: Dzień dobry.

J.K.: Wywiad z Jarosławem Kaczyńskim w Rzeczpospolitej i prezes PiS mówi tak: „Pracujemy nad wizerunkiem, będzie nowy medialny front z nowymi twarzami PiS”. Kto może być nową twarzą PiS, panie pośle?

J.B.: Jesteśmy klubem liczącym dwustu parlamentarzystów, mówię o...

J.K.: No więc jak są gwiazdy, można było wcześniej odkryć.

J.B.: Można, ale mamy przed sobą jeszcze parę lat tej kadencji. Chodzi o to, żeby zbyt wcześnie się nie wystrzelać i nie spalić. Przy takim nastawieniu mediów do mojej partii, do mojego klubu, z jakim mieliśmy do czynienia w ostatnim czasie, trudno liczyć na to, że gdybyśmy nawet wystawili najlepsze twarze w sensie merytorycznym, oczywiście, to i tak byłoby to odebrane jako siermiężna próba wejścia do pewnego porządku medialnego. No, poczekamy na te kolejne cuda zapowiadane przez tych ładnych, obłych polityków z Platformy Obywatelskiej, a później sobie poradzimy.

J.K.: Jarosław Kaczyński mówi też, że nie obawia się „moherowego” wizerunku jego partii, uważa, że sprawa z euro jest dobrym dowodem na to, że tych „moherów” jest w Polsce dużo więcej niż się sądzi, to są ludzie przywiązani do polskiego państwa i polskości.

J.B.: Wie pan, ja w ogóle uważam, że próba dzielenia społeczeństwa na „mohery” i tych, powiedziałbym, o bardziej europejskim sznycie nie ma najmniejszego sensu. Polacy tak naprawdę są narodem, który doznał wystarczająco dużo cierpień w poprzednich latach, za poprzedniego ustroju, żeby teraz jeszcze ich dzielić. Wie pan, to, jak swego czasu próbował lider Platformy Obywatelskiej zwracać się do tych ludzi, którzy niekoniecznie się z nim zgadzają, pokazuje, że taka polityka – z jednej strony pełna zapewnień o miłości, zaufaniu, szacunku, a z drugiej strony polegająca na dzieleniu Polaków na tych, którzy są obciachowi (to jest to, co swego czasu w wątpliwie uprzejmy sposób miał powiedzieć pan profesor Bartoszewski, że ci, którzy popierają Prawo i Sprawiedliwość to tak naprawdę „bydło”), no i są ci wykształceni, mądrzy, ładni, bogaci, zadbani, którzy popierają Platformę Obywatelską – taki podział na pewno nie służy ani polskiej demokracji, ani Polsce jako narodowi, jako...

J.K.: Ale PiS ma problem, bo z własnej bądź nie z własnej winy albo mieszanina tych czynników, znalazł się jednak na skraju i ma trudność z dotarciem do wyborców centrum.

J.B.: Ale co pan nazywa skrajem? Co pan nazywa skrajem?

J.K.: No, znalazł się, że tak powiem, poza centrum, tak? Ma trudny dostęp do wyborców centrum.

J.B.: Spokojnie, panie redaktorze, poczekajmy. To jest tak, że z jednej strony mamy obraz właśnie tej Platformy Obywatelskiej, również obraz sondażowy, który pokazuje, że Platforma jest partią, która w sondażach przekracza już 50% poparcia, że jest to partia merytoryczna, partia osób dobrze przygotowanych do rządzenia, natomiast jakbyśmy właśnie zdjęli tę otulinę, medialną przede wszystkim i wizerunkową, z Platformy w tym obszarze ogólnopolskim i przyjrzeli się, jak Platforma wygląda w poszczególnych województwach, w poszczególnych powiatach, to prawda jest bardzo bolesna, ale nie dla nas, tylko dla Platformy Obywatelskiej, bo to, z czym mieliśmy do czynienia w Szczecinie, te wszystkie akty...

J.K.: Ale to jest dobry przykład, bo na przykład...

J.B.: Ale to nie jest dobry przykład, bo...

J.K.: Dobry, bo ta sprawa się w jakiejś mierze słabo przebiła, to znaczy ona gdzieś tam przeszła przez media, ale to nie jest tak, że na przykład jedynka w gazetach z tej sprawy.

J.B.: Wie pan, ja z dużym zdumieniem słyszę co rusz o tym, że np. telewizja publiczna to telewizja pisowska, że my, politycy Prawa i Sprawiedliwości mamy wpływ na kształt głównych Wiadomości, Panoramy. Ja przez kilka dni obserwowałem główne wydanie Wiadomości i tam ani widu, ani słychu o tej sytuacji w Szczecinie. Mówiły o tym Fakty TVN–u, mówiły o tym Wydarzenia Polsatu. Trzeba było kolejnej kompromitacji polityków Platformy Obywatelskiej, w tym wypadku w Kamieniu Pomorskim, aby ta informacja przebiła się do głównego wydania Wiadomości.

Tylko, panie redaktorze, to jest tak: tutaj mamy właśnie obraz tej Platformy Obywatelskiej – uśmiechniętej, elokwentnej, kulturalnej, pełnej miłości i zaufania, a jak zejdziemy ten poziom niżej do województwa, do powiatu, to towarzysz Szmaciak przy niej się chowa, bo to, co nam zaserwowała Platforma w województwie zachodniopomorskim... Już miałem okazję kiedyś mówić, publicznie przeprosić byłego prezydenta Szczecina Mariana Jurczyka, bo kiedyś również publicznie powiedziałem, że za jego rządów, my, szczecinianie, mieliśmy powody do wstydu. Ale to, co zaordynowała Platforma Obywatelska to w dwójnasób wypełnia te wszystkie kompromitacje, które szczecinianie ponosili za rządów czy to SLD, czy Mariana Jurczyka. Ale to jest poziom nie jakiegoś tam lokalnego działacza, tylko to jest poziom przewodniczącego sejmiku województwa, to jest poziom członka zarządu powiatu w Policach, w Kamieniu Pomorskim, za chwilę będziemy mieli kolejne „rewelacje” (oczywiście, mówię to w cudzysłowie) i teraz...

J.K.: A pan coś wie? Jakieś będą rewelacje, panie pośle?

J.B.: Panie redaktorze, wiem jedno – że panowie w Platformie Obywatelskiej czy to w województwie zachodniopomorskim, czy w innych województwach powoli zaczynają się brać za łby. I to jest tak, że ten obraz partii sprawnie zarządzanej przez mojego szanownego gościa tutaj, przedmówcę, pana Grzegorza Schetynę, powoli będzie kruszał, bo władza w takim stopniu oddana w ręce działaczy dwudziestokilkuletnich, trzydziestoparoletnich, którzy robią, co chcą, a za chwilę ta prawda do opinii publicznej dotrze. I wie pan, tutaj też nie ma miejsca ani powodu do jakiejś takiej złośliwej satysfakcji polityków opozycji, bo to, że kompromituje się klasę polityczną i kompromituje się ją w taki sposób, w jaki kompromitowali ci młodzi działacze Platformy czy to poprzez narkotyki, czy poprzez alkohol, czy poprzez inne ekstrawagancje, jak choćby bieganie nago po rynku poznańskim, bo to też przypadłość ważnych polityków Platformy...

J.K.: A kto tak biegał, panie pośle?

J.B.: Dyrektor gabinetu marszałka województwa zachodniopomorskiego. No widzi pan, tym żyje cały Szczecin, a opinia publiczna w Polsce tego nie wie.

J.K.: Ale on w Poznaniu biegał, czy w Szczecinie?

J.B.: Tak, w Poznaniu. Pojechali do Poznania promować województwo zachodniopomorskie, uchlali się (przepraszam za to określenie) i urządzili sobie biegi dookoła rynku, zawody, kto pierwszy nago obiegnie rynek. I żeby było...

J.K.: Całkowicie nago?

J.B.: Całkowicie nago. I żeby było ciekawiej, to te informacje wychodzą na jaw, ponieważ panowie z Platformy Obywatelskiej na zamkniętych posiedzeniach zarządów swoich wojewódzkich...

J.K.: Wyciągają sobie, tak?

J.B.: ...sobie nawzajem wyciągają, bo...

J.K.: Coś pękło, tak?

J.B.: ...ty mi wypomniałeś, że ja desygnowałem osobę, która została zatrzymana przez policję za posiadanie narkotyków, no to ja ci wypomnę, że człowiek od ciebie...

J.K.: Panie pośle, przepraszam, bo jeszcze chcę pana zapytać o to, co wczoraj w sejmie się działo, czyli podsumowanie roku Donalda Tuska właśnie na forum parlamentu. Trochę chyba jednak inny styl wystąpień obu przywódców, zarówno premiera Tuska, jak i prezesa Kaczyńskiego. Oczywiście, polemika, trudno, żeby nie było sporów, to jest esencja demokracji, nie ma się co na to gniewać, to jest dobrze, że tak jest, no ale taka, że tak powiem, polemika na trochę wyższym poziomie, prawda? Pojedynek intelektualny w dużej mierze.

J.B.: Znaczy on się tak naprawdę toczył zawsze, tylko część komentatorów przyjęła za dobrą monetę to, co...

J.K.: Taki luz się pojawił charakterystyczny.

J.B.: Wie pan, trudno, żeby tego luzu nie było. Ja zwrócę panu redaktorowi i szanownym państwu uwagę na jeden chyba ważny element tego wczorajszego wystąpienia Donalda Tuska. Otóż często... dzisiaj nawet w prasie określa się to mianem „drugiego exposé” pana premiera. Tylko że pan premier, kiedy pierwsze wygłaszał swoje exposé, kiedy obiecywał Polakom, to te obiecanki snuł przez ponad 3,5 godziny, natomiast kiedy po roku przyszło mu przejść do konkretów, to nie wiem, czy to wystąpienie Donalda Tuska trwało więcej jak 30 minut, może około 30 minut. I jakby wycisnąć te 30 minut, no to pojawiły się tam może dwie zrealizowane obietnice, czyli wyprowadzenie wojsk z Iraku i budowa stadionów Orliki. To jest właśnie... to jest to...

J.K.: A prezes Kaczyński twierdzi, że on otwierał pierwsze boiska.

J.B.: No to taka jest prawda, bo rzeczywiście prezes Kaczyński w Białymstoku otwierał pierwsze boisko. No ale pan Donald Tusk...

J.K.: Ale to nie było w ramach programu rządowego „Orliki 2012”.

J.B.: A czego? No „Blisko boisko”, no przecież to był program rządowy realizowany przez Prawo i Sprawiedliwość. Ale tutaj nie chodzi o to, żeby sobie wyrywać, kto. Najważniejsze, żeby te boiska powstały w każdej gminie. Tylko, panie redaktorze, jeżeli to ma być dowodem sukcesu na rządy Platformy Obywatelskiej... Ja chętnie usłyszałbym od Donalda Tuska przypomnienie 10 obietnic publicznie złożonych, podpisanych przez samego premiera w kampanii wyborczej. Co z tych 10 obietnic zostało zrealizowane...

J.K.: Panie pośle, jeszcze jedna sprawa...

J.B.: ...„Będą was uczyć dobrze zarabiający nauczyciele, będą nas leczyć dobrze zarabiające pielęgniarki i lekarze”. Mieliśmy tych dobrze zarabiających nauczycieli i inne grupy zawodowe wczoraj, przedwczoraj pod sejmem. Donald Tusk jakoś tak umiejętnie zszedł z linii strzału, pogadał na okrągło.

J.K.: Jeszcze jedna sprawa. Politycy Platformy mówią, że wielu polityków PiS trzyma kciuki za rząd, by uporał się ze sprawą pomostówek. Czy pan należy do tych polityków, którzy trzymają kciuki za rząd w tej sprawie?

J.B.: Panie redaktorze, na pewno życzą. Mówiliśmy to również za naszych rządów, mówił to sam Jarosław Kaczyński. W dłuższej perspektywie utrzymanie takiego stanu, że grupa ponadmilionowa jest uprawniona do wcześniejszych emerytur, była nie do utrzymania. Natomiast też nie do utrzymania czy też nie do obrony jest ten sposób wyselekcjonowania tych grup zawodowych, które jakoby względy medyczne uniemożliwiają im przepracowanie, pracę do 65 roku życia. Tu nie ma zgody na to, w jaki sposób Platforma Obywatelska do tego podeszła, bo jeżeli ktoś został zatrudniony przed 1999 rokiem i ma prawo ze względów medycznych do wcześniejszej emerytury i jakby uniemożliwia mu jego organizm pracę na danym stanowisku, a ktoś, kto został zatrudniony po 99 roku będzie mógł pracować do 65 roku życia, to to się kupy nie trzyma. Natomiast sam fakt tego, aby te pomostówki opracować w taki sposób, żeby zdjąć z nas wszystkich, z kieszeni nas wszystkich – mojej, pana redaktora, każdego zatrudnionego – w ramach...

J.K.: Trochę tego ciężaru (...)

J.B.: Oczywiście, jest to dobry kierunek, tylko akurat Platforma Obywatelska z tym sobie absolutnie nie radzi. A najlepszy dowód, że dochodzi też do iskrzenia na linii PSL–PO...

J.K.: Panie pośle, to na osobną rozmowę, przepraszam bardzo. Joachim Brudziński, Prawo i Sprawiedliwość...

J.B.: A ja dziękuję za rozmowę, pozdrawiam wszystkich.

J.K.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)