Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 01.12.2008

Bardziej polityka niż meritum

Sprawa in vitro i sprawa eutanazji nie jest przypadkowo stawiana przez Platformę, dlatego że ta partia walczy o zachowanie lewicowego elektoratu.

Grzegorz Ślubowski: W studiu w Kielcach Przewodniczący Klubu Parlamentarnego Prawa i Sprawiedliwości Przemysław Gosiewski. Dzień dobry.

Przemysław Gosiewski: Dzień dobry, witam państwa serdecznie.

G.S.: Panie przewodniczący, wczoraj premier Donald Tusk i minister finansów Jacek Rostowski ogłosili plan antykryzysowy. Czy rząd może liczyć na pomoc Prawa i Sprawiedliwości we wprowadzaniu tego projektu czy tych projektów, no bo to są różne projekty?

P.G.: Ja muszę powiedzieć, że cieszę się, że rząd w końcu zauważył, że do Polski podąża kryzys. Przypomnę, że moje ugrupowania proponowało ponadpartyjne porozumienie dla gospodarki. Przez półtora miesiąca pan Donald Tusk milczał. No, teraz w końcu musiał przyznać, że jego postawa była błędna, bo rzeczywiście coraz więcej jest symptomów pokazujących, że niestety również Polaków może dotknąć ten kryzys, który dzisiaj szaleje w Stanach Zjednoczonych i w niektórych państwach Unii Europejskiej. Dlatego podjęcie działań przez rząd oceniamy pozytywnie, aczkolwiek ten plan wczoraj przedstawiony jest planem niezmiernie małym, jeżeli chodzi o szczegóły. Trudno się wypowiadać na temat kilku haseł. Tak naprawdę wiemy tylko tyle, że będzie kwota 91 miliardów, którą rząd chce potencjalnie uruchomić, gdyby kryzys nastąpił. Natomiast nie znamy szczegółów. A tutaj, jak w tym słynnym powiedzeniu, „diabeł śpi w szczegółach”.

G.S.: Wiemy na przykład, że rząd chce utworzenia rezerwy solidarności społecznej i to ma być pomoc dla rodzin wielodzietnych, ubogich i ma ten fundusz być zasilany z wyższej akcyzy na alkohol oraz auta osobowe. To jest dobry pomysł?

P.G.: Proszę zauważyć – jednym z elementów tego funduszu, tego pomysłu jest wzrost wykorzystania środków unijnych, natomiast nie za bardzo wiemy, jak chce rząd to uzyskać, skoro w tym roku wykorzystano jedynie 3% środków unijnych i z tych ponad 17 miliardów, które były w budżecie zapewnione, wykorzystano 400 milionów. W związku z tym bez przedstawienia bardzo szczegółowego planu, jak rząd chce to zwiększyć realnie, mając na uwadze tegoroczne doświadczenia, trudno jest po prostu wypowiadać się, czy ten plan jest planem realistycznym.

No, ponadto muszę powiedzieć, że brak mi jest w tym planie zabezpieczeń dla ludności rolniczej. Pamiętajmy, że to jest ponad 40% mieszkańców naszego kraju, i oni również będą odczuwali sytuację kryzysową. Już odczuwają, bo jeżeli pan redaktor zauważy, że mamy spadek cen wszystkich dzisiaj produktów rolnych, a z drugiej strony wzrost kosztów produkcji, to właśnie na terenach wiejskich mamy dzisiaj najgorszą sytuację ekonomiczną i społeczną. I w tym planie nie ma żadnej w tym zakresie informacji, aby rząd myślał o tej grupie społecznej.

Ponadto chcę przypomnieć, że fundusz solidarności społecznej jest rozwiązaniem pozytywnym, tylko że dzisiaj już teraz są potrzebne działania, a nie dopiero za rok czy za dwa. Przypomnę, że wzrosły bardzo znacząco ceny nośników energii. No, rosną ceny żywności. Na przykład już teraz trzeba byłoby uruchomić takie rozwiązania, które choćby proponuje Prawo i Sprawiedliwość, jak dodatek do najniższej emerytury. To jest dzisiaj sprawa bardzo ważna, bo wielu emerytów żyje na granicy nędzy. Czy też taką sprawę, jak wzrost zasiłków dla rodzin wielodzietnych właśnie w rodzinach rolniczych, dlatego że ludność mieszkająca w miastach może na przykład odliczyć sobie ulgę na dzieci, a niestety ludność rolnicza takiej możliwości nie ma.

G.S.: Panie pośle, wszystko zależy być może od punktu siedzenia, dużo łatwiej jest opozycji proponować kolejne ulgi niż ministrom, ale ja mam takie pytanie. Niektórzy politolodzy uważają, że kryzys, jeśli będzie w Polsce, kryzys finansowy, jeśli rzeczywiście się pojawi, to będzie szansa dla opozycji, to będzie szansa dla PiS-u na wzrost poparcia. Pan to też tak widzi?

P.G.: Nie, nie widzę tak tego, dlatego że my jesteśmy otwarci do współdziałania we wszystkich sprawach, które dzisiaj będą miały charakter antykryzysowy, tylko chcielibyśmy wiedzieć, na czym dokładnie te działania mają polegać. Na razie mamy parę informacji, parę haseł, ale nic za tym tak naprawdę szczegółowo się nie kryje. I dlatego też trudno się wypowiadać co do szczegółów. Na pewno będziemy podchodzili merytorycznie, tak jak obecnie, do projektów rządowych i te, które będą dobre, będziemy chętnie popierać.

G.S.: Zmieńmy trochę temat. Poseł Jarosław Gowin proponuje wprowadzenie „testamentu życia”. To nowa propozycja, która ma mieć miejsce w Polsce, w polskim prawie. Ma to usankcjonować, jak twierdzi poseł Gowin, prawo do godnej śmierci, a w praktyce to ma wyglądać w ten sposób, że każdy może przy sobie nosić taką deklarację, że nie życzy sobie, żeby go ratowano na siłę. Jak pan ocenia ten pomysł?

P.G.: My jesteśmy przeciwni tego typu rozwiązaniom, jesteśmy przeciwni eutanazji, dlatego że każdy człowiek ma...

G.S.: Ale poseł Gowin twierdzi, że to nie jest eutanazja.

P.G.: No, może nie używa tego słowa, ale dzisiaj zgoda na skrócenie życia jest typową eutanazją. I sądzę, że to jest niedopuszczalne z przyczyn moralnych. Jesteśmy w większości państw, w którym większość stanowią katolicy i dlatego powinniśmy się kierować zasadami fundamentalnymi. No a ponadto sądzę, że nie można wprowadzić do systemu prawnego furtki, która umożliwia dzisiaj zabijanie ludzi bezbronnych, bo pamiętajmy, to bardzo często są ludzie, którzy są w ciężkiej sytuacji osobistej i sądzę, że niemoralnym jest proponowanie możliwości skrócenia życia. Każdy człowiek ma prawo do naturalnej śmierci i nie mogą być podejmowane przez władze państwowe czy samorządowe żadne działania, które by skracały po prostu życie.

G.S.: W Polsce rozpoczyna się chyba duża dyskusja na temat refundowania przez rząd, przez państwo zapłodnienia in vitro. Jaki jest stosunek Prawa i Sprawiedliwości do tego pomysłu?

P.G.: Znaczy ja uważam, że jeżeli dzisiaj mówi się o finansowaniu różnych procedur, to ja na przykład chętnie widziałbym w pierwszej kolejności finansowanie procedur ograniczających ból. Pamiętajmy, że np. jeżeli dzisiaj kobieta rodzi i chce otrzymać odpowiednie zastrzyki, to musi za nie dodatkowo zapłacić. Więc najpierw rozwiążmy te sprawy, które dotyczą dzisiaj setek tysięcy matek, które bardzo często nie stać jest na środki, które będą uśmierzały ból, a potem zastanawiajmy się nad innymi sprawami. Ja uważam, że i sprawa in vitro, i sprawa eutanazji nie jest przypadkowo stawiana przez Platformę Obywatelską, dlatego że ta partia walczy o zachowanie lewicowego elektoratu, który przecież popierał tę partię i w wyborach 2005 i 2007 roku i sądzę, że oba rozwiązania mają tutaj bardziej charakter polityczny niż merytoryczny.

G.S.: Panie pośle, ale nie uważa pan, że jednak stawianie tych dwóch spraw jakby w jednym rzędzie, no, to nie jest do końca właściwe? Znaczy zapłodnienia in vitro i tego, co pan nazywa eutanazją, a co poseł Gowin nazywa testamentem życia?

P.G.: Znaczy ja patrzę na to mając na uwadze dwa aspekty: aspekt czasowy, nieprzypadkowo to jest w jednym czasie obie te propozycje, no i po drugie też zauważam, że Platforma Obywatelska z niepokojem patrzy na to, że po lewej stronie sceny politycznej mają powstawać nowe ugrupowania, i sądzę, że stratedzy tej partii doszli do przekonania, że powinno się wystąpić z dwoma tematami, które społecznie mają i zwolenników, ale mają przede wszystkim bardzo dużo przeciwników, aby po prostu wokół tego wywołując dyskusję, utrzymać ten elektorat lewicowy. I ja jestem przeciwny, aby te sprawy traktować w sposób właśnie instrumentalny, a obawiam się, że z tym mamy do czynienia

G.S.: Dzisiaj w Sygnałach Dnia rozmawiamy o posyłaniu sześciolatków do szkół, o możliwości utworzenia pierwszych klas w przedszkolach. Panu się ten pomysł podoba?

P.G.: Znaczy ja muszę powiedzieć, że jestem zaniepokojony reformą pani minister Hall, a poza tym brakiem rozeznania pani minister sytuacji właśnie w systemie edukacji, bo jak można mówić o powszechnym dostępie sześciolatków w przedszkolach, skoro na przykład w moim województwie z obowiązku przedszkolnego korzysta 7% dzieci? Po prostu samorządy nie są przygotowane, żeby w tak krótkim czasie rozbudować przedszkola bez środków rządowych. Natomiast posyłanie w jednym roku sześciolatków i siedmiolatków do szkoły podstawowej będzie powodowało po prostu bardzo tragiczną sytuację dla szkół. Szkoły nieprzygotowane pod względem organizacyjnym, merytorycznym będą przede wszystkim robiły działania, których negatywne skutki odczują sześciolatki.

My jesteśmy przeciwni planowi szybkiego wprowadzenia obniżenia wieku szkolnego, natomiast uważamy, że do tego działania trzeba było się przygotować w ciągu trzech–czterech lat. Między innymi taki pomysł złożyło moje ugrupowanie dotyczące wsparcia dla różnych form opieki nad dzieckiem pięcioletnim. Takie działania powinny być podjęte i samorządy powinny być wsparte właśnie w kierunku odbudowy sieci przedszkoli w naszym kraju i dopiero za dwa–trzy lata można zastanawiać się nad obniżeniem wieku szkolnego. Natomiast dzisiaj wprowadzanie tej nowej reformy od 1 września 2009 będzie ze szkodą dla najważniejszych uczestników tej reformy, czyli dla sześciolatków.

G.S.: Dziękuję bardzo. Moim gościem był Przemysław Gosiewski, Prawo i Sprawiedliwość.

P.G.: Dziękuję państwu, dziękuję panu, życzę miłego dnia.

(J.M.)