Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 03.02.2007

Po pierwsze surowość, szybkość i nieuchronność kar

Walka z korupcją i tutaj kary dla nie tylko działaczy, sędziów, piłkarzy powinny być surowe, szybkie i nieuchronne, ale również kary dla klubów, które kupowały mecze, i te kary powinny nastąpić przed rozpoczęciem sezonu wiosennego.

Paula Michalik: W naszym studiu kolejny gość, witamy pana Ryszarda Czarneckiego z Samoobrony. Rozmawia z nim Marek Mądrzejewski.

Ryszard Czarnecki: Witam serdecznie.

Marek Mądrzejewski: Witamy serdecznie.

R.Cz.:
Czy to dalsza część programu satyrycznego?

M.M.: A, tego nie wiadomo, to w dużej mierze od pana posła zależy. Gdyby zrobić na przykład takie zakłady na przykład, kto zostanie prezesem PZPN, na kogo pan by postawił, by nie stracić pieniędzy?

R.Cz.:
To oczywiste, że na siebie. Wczoraj nawet takie zakłady widziałem...

M.M.: Powtarzam, żeby nie stracić pieniędzy, nie żeby się poczuć dowartościowanym.

R.Cz.:
Nie, nie, jeżeli ktoś w siebie wierzy, to stawia plus dla siebie. Wczoraj widziałem zakłady bukmacherskie, najwyżej stoi Zbigniew Boniek – 2,80 zł za złotówkę. Ja na drugim miejscu zresztą razem z Listkiewiczem, co ciekawe – 3,60 zł, to ciekawostka.

M.M.: Bardzo ciekawe rzeczywiście.

R.Cz.:
Po raz pierwszy (...).

M.M.: To jest walka może nie tego dobrego ze złym, jakby nawiązując do tego, o czym mówił pan Jujka, ale na pewno...

R.Cz.:
Starego i nowego.

M.M.: Tego, co nie chce odejść z tym, co nie może nadejść. I jak to z tej perspektywy wygląda? Różne otwierają się fronty czy w każdym razie różnego rodzaju taktyczne zagrywki w tej polskiej wojnie futbolowej. Co ma oznaczać na przykład wczorajsza zmiana kuratora?

R.Cz.:
Myślę, że te taktyczne zagrywki są, oczywiście, bardzo interesujące do śledzenia, natomiast tak naprawdę chodzi o to, aby coś w polskiej piłce się zmieniło. Myślę, że taka była intencja wprowadzenia przez ministra sportu kuratora, pana Andrzeja Rusko, który przez pierwsze dwa tygodnie, jak sądzę, zrobił niezłą robotę. W tej chwili jest kurator, który jest takim typowym urzędnikiem, prawnik z Ministerstwa Sportu. W tej chwili bardziej chodzi o pewne techniczne prace w samym Polskim Związku Piłki Nożnej, natomiast Andrzej Rusko pozostaje prezesem ekstraklasy i ja osobiście chciałbym, jeżeli zostanę wybrany na prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, aby Andrzej Rusko objął funkcję wiceprezesa PZPN ds. piłki zawodowej, bo taką właściwie funkcję po raz pierwszy w historii polskiego futbolu nowy statut uchwalony na początku stycznia przewiduje. Ale, oczywiście, pan ma rację, te taktyczne zagrywki one są naprawdę może i ciekawe, tyle że tutaj chodzi o dobro polskiej piłki i myślę, że wszystkie strony będą o tym pamiętać.

M.M.: Właśnie nie wiem, czy rzeczywiście tak jest. Pytanie jest takie, komu chodzi o dobro polskiej piłki, bo wszystkich zaangażowanych w konflikt łączą deklaracje, że coś w piłce należy zmienić. Kibice zdaje się, że wiedzą nawet dokładnie, co. Prokuratorzy podpowiadają im, że faktycznie nie mylą się specjalnie, natomiast istnieje taka grupa, która zgadza się co do konieczności zmian, aczkolwiek wierzy w to, że trzeba wielkiej sztuki, aby mimo zmian niczego nie zmienić.

R.Cz.:
No właśnie, polska piłka wymaga gruntownych zmian. Każdy kibic wie, że plaga korupcji to nie jest problem jednostkowy, tylko wielu sezonów, wielu drużyn, wielu sędziów i piłkarzy. 66 sędziów, działaczy, futbolistów ma już postawione zarzuty prokuratorskie. To jest skala olbrzymia, jedna z największych afer korupcyjnych we współczesnej Europie. I jest to być może wierzchołek góry lodowej. Ostatnio (...) że jest porażony tym, co tam zobaczył, a więc przed nami pewnie kolejne aresztowania. Natomiast w tej chwili chodzi o to, aby doprowadzić do zjazdu w marcu Polskiego Związku Piłki Nożnej, wybrać nowe władze, które już bez kuratora, ale zabiorą się za porządki w polskim futbolu. Ja chciałem powiedzieć bardzo wyraźnie...

M.M.: Pewne rzeczy są nieuniknione, nieuchronne. Czy pan mógłby nam powiedzieć, dlaczego ci ludzie, którzy trwają, oni walczą niemal o każdy dzień, czy ten zjazd będzie pięć dni wcześniej, czy pięć dni później, oni oczywiście chcą pięć dni później, dlaczego tu każdy dzień jest tak dla nich ważny?

R.Cz.:
W tej chwili trwają rozmowy z udziałem ministra sportu i członków zawieszonego Zarządu Polskiego Związku Piłki Nożnej i ja bym nie chciał (w tej chwili w trakcie tych rozmów była pierwsza tura wczoraj, druga będzie na początku przyszłego tygodnia), nie chciałbym wydawać cenzurek negatywnych o partnerach z drugiej strony stołu, ponieważ ja w tych rozmowach biorę udział. W związku z tym powiem tak, że zakładam zawsze dobrą wolę u drugiego człowieka i dobrą wolę u ludzi, z którymi rozmawiam. Chciałbym wierzyć, że ludzie z obecnego PZPN-u wykażą maksimum dobrej woli i deklaracje o tym, że zależy im na dobru polskiej piłki nożnej przełożą się na praktykę.

M.M.: Panie pośle, problem polega na tym, że oni chyba pana nie słuchają, a to jest jakby do nich adresowane. Natomiast słuchają pana kibice i mogą się troszeczkę wkurzyć, bo tutaj chodzi o zupełnie coś innego. To jest wrzód, który należy wyciąć.

R.Cz.:
Pan ma absolutnie rację. Stąd też działania ministra sportu wprowadzające kuratora były słuszne, wrzód korupcyjny trzeba było w polskiej piłce przeciąć, natomiast są jakby dwie płaszczyzny. Pierwsza – walka z korupcją i tutaj kary dla nie tylko działaczy, sędziów, piłkarzy powinny być surowe, szybkie i nieuchronne, ale również kary dla klubów, które kupowały mecze, i te kary powinny nastąpić przed rozpoczęciem sezonu wiosennego, tak, aby piłkarze i kibice, którzy oglądają, o których pan mówi, będą oglądać mecze, wiedzieli, że wynik zapadnie na boisku, a nie będzie potem weryfikowany przez kogoś tam (...).

M.M.: Panie pośle, powiedzmy, że nie to, że wiedzieli. Żeby mieli prawo podejrzewać. To już bardziej tak...

R.Cz.:
Ale nieuchronność kar i to w ciągu rzeczywiście najbliższego miesiąca, ponieważ ekstraklasa na przykład rusza 4 marca, to po pierwsze. I tutaj w płaszczyźnie walki z korupcją nie ma żadnego kompromisu, tu trzeba iść bardzo ostro do przodu i bardzo być twardym. Druga kwestia to kwestia właśnie ewentualnego wykluczenia Polski z rozgrywek międzynarodowych i tu potrzeba kompromisu. Tutaj kibice, którzy z jednej strony chcą walki z korupcją, też chcą, żeby polski zespół grał, ale tu potrzeba kompromisu między ministrem sportu a działaczami PZPN-u. Ja się za tym kompromisem opowiadam. Nie może być tak, żeby polska drużyna była wykluczona z eliminacji Mistrzostw Europy, chcemy grać w Krakowie i Kielcach z Azerbejdżanem i Armenią. I zagramy te mecze, jestem o tym przekonany.

M.M.: Najsmutniejsze jest to, że jakoś trudno pozbawić się takiego wrażenia, iż ten cały układ jest efektem pewnego szantażu.

R.Cz.:
Myślę, że ten najbliższe pięć-sześć tygodni...

M.M.: A budowanie dobrej przyszłości, czegokolwiek na szantażu źle wróży.

R.Cz.:
...będą decydujące dla polskiej piłki. Myślę, że dzięki państwu, dzięki dziennikarzom, także dzięki presji wielu milionów kibiców w Polsce te zmiany w polskiej piłce nastąpią. Myślę, że będzie dobry zarząd i rzeczywiście walka z korupcją to nie będzie tylko to tylko taka deklaracja, słówko, ale to będzie konkret. Na pewno w tej chwili jest sprzyjający klimat dla takich rozwiązań, a że niektórzy ludzie tego nie chcą zrozumieć, to już ich sprawa, będą musieli odejść.

M.M.: Panie pośle, niewiele czasu, pozostańmy w takim razie w tej atmosferze sportowej. Co pan odczuwa, kiedy czyta pan na przykład taki tytuł w Bildzie przed jutrzejszym finałem szczypiorniaka: „Uwaga na czerwonych chamów!”. To o nas, o Polakach.

R.Cz.:
Tak, to jest poziom poniżej kreta na Żuławach, tak bym to określił. Myślę, że takie podgrzewanie nastrojów w Niemczech jest czymś absolutnie skandalicznym, a ja sobie nie wyobrażam, żeby jednak w polskiej prasie, nawet w tabloidach, takie rzeczy mogły mieć miejsce. Ale cóż, być może Niemcom puszczają nerwy. Pomagają im w tych mistrzostwach sędziowie bardzo wyraźnie, afera w półfinale z Francją, afera w ćwierćfinale z Hiszpanią, sędziowie również sędziowali bardzo niekorzystnie dla nas mecz wcześniejszy Polska-Niemcy, który wygraliśmy. Trzeba nie dać się tutaj wyprowadzić z równowagi, nie dać się sprowokować, po prostu ten finał wygrać, aczkolwiek gospodarzom sędziowie pomagają, sędziowie rzeczywiście są tym kolejnym zawodnikiem drużyny niemieckiej. To jest swoisty skandal.

M.M.: Zobaczymy, czy rozstrzygającym. Skoro mówimy o stosunkach polsko-niemieckich, był niedawno szef Ministerstwa Spraw Zagranicznych w Warszawie. My mówiliśmy w Sejmie o symetrii stosunków polsko-niemieckich, a dokładnie o symetrii praw mniejszości po tamtej stronie granicy. No i dowiedzieliśmy się, że jeśli chodzi o status mniejszości narodowej dla Polaków, to to w ogóle w przypadku Niemców nie wchodzi w rachubę.

R.Cz.:
No tak, to rzeczywiście jest asymetria, ponieważ w Polsce mniejszość niemiecka ma wszelkie prawa i jest nawet wspierana finansowo, czyli (...)

M.M.: No i dodajmy, że nie obowiązuje wobec niej próg wyborczy, jeśli idzie o wybory parlamentarne...

R.Cz.:
Dokładnie, a więc jest to tak zwana dyskryminacja pozytywna w tym oto sensie, że mniejszości niemieckiej umożliwia się obecność w polskim Parlamencie, jakby zmieniając pod jej kątem, w ogóle pod katem mniejszości, ordynację wyborczą i to będzie funkcjonować, natomiast rzeczywiście w ogóle w prawie niemieckim nie ma pojęcia mniejszości narodowej, są wyjątki gdy chodzi o Szlezwik-Holsztyn dla Duńczyków, natomiast rzeczywiście ta sprawa jest zaskakująca. Jeżeli ostatnio przed Komisją Petycyjną Parlamentu Europejskiego, o czym ja jako eurodeputowany dość dobrze wiem, były liczne skargi polskich rodziców, obywateli niemieckich, którzy mieszkają w Niemczech, a którzy po rozwodach ze swoimi niemieckimi partnerami mają uniemożliwiane rozmowy z dziećmi po polsku, to pokazuje, że tam jest istotny problem, problem taki, że oto władze niemieckie na poziomie czy centralnym, czy poziomie lokalnym (...) uniemożliwiają zupełnie elementarne prawa i rodzicielskie, i kulturowe.

M.M.: A wszystko to dzieje się w Europie, która głosi wolność, wszelkiego rodzaju swobody. Może będziemy też je w końcu realizować. A dzisiaj już dziękujemy panu serdecznie.

R.Cz.:
Dziękuję bardzo.

J.M.