Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 29.08.2007

Kto ma patent na większościowy rząd?

Kto dobrze życzy Polsce, w sytuacji, kiedy nie podejmuje decyzji o samorozwiązaniu, musi mieć patent na zbudowanie większości.

Jacek Karnowski: Wicepremier Przemysław Gosiewski. Dzień dobry, panie premierze.

Przemysław Gosiewski: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

J.K.: Panie premierze, czy Kazimierz Marcinkiewicz był podsłuchiwany? Dzisiejszy Dziennik na pierwszej stronie pisze: „Były szef rządu twierdzi, że w 2005 roku miał być inwigilowany na prośbę polityka związanego z PiS”.

P.G.: Proszę pana, to są nieprawdziwe informacje. Nic mi nie wiadomo, aby ktokolwiek z taką prośbą występował. Sądzę po prostu, że to jest jakiś kolejny etap ataku na Prawo i Sprawiedliwość, prób rozgrywania rzeczy nieprawdziwych. Mamy tego bardzo dużo. Ja nie znam rewelacji pana Kaczmarka, bo nie uczestniczę w tych posiedzeniach Sejmu, na którym czytane są te, nazwałbym, nocne kryminały, ale to wszystko składa się w jakąś pewną grę, grę zdyskredytowania naszej partii i przede wszystkim Zbigniewa Ziobro. Ja sądzę, że dzisiaj wielu polityków w opozycji chciałoby, aby CBA przestało działać, aby Zbigniew Ziobro odszedł. No, to wszystko składa się w jedną całość. Chodzi o to, że wiedza o tych siedemnastu latach dla wielu polityków może być bardzo bolesna.

J.K.: Ale na razie mamy wiedzę, którą wyniósł Janusz Kaczmarek jednak z rządu.

P.G.: Proszę pana, z tego, co mogłem się zapoznać w prasie, to to, co mówi Janusz Kaczmarek jest grupą jego osobistych poglądów i sądzę, że plotek, przemyśleń. No i sądzę, że nie powinna się tym zajmować Wysoka Izba. Natomiast rzeczywiście jego wypowiedzi są wykorzystywane. I pamiętajmy, że mamy do czynienia z człowiekiem, który jest kandydatem na premiera Ligi Polskich Rodzin i Samoobrony, to po pierwsze, który buduje sobie czy próbuje budować popularność. No, a po drugie jest, panie redaktorze, takie przysłowie, że w mętnej wodzie łatwo ryby się łowi. A pamiętajmy, że Janusz Kaczmarek, pan Andrzej Lepper są w gronie podejrzanych o popełnienie przestępstw i, oczywiście, mogą być zainteresowani tym, że pewien chaos, który wywołują może utrudnić dowiedzenia prawdy, a przecież pan Janusz Kaczmarek, jeżeli potwierdziłoby się to, że jest źródłem przecieku, to może ponieść taką odpowiedzialność, jak Henryk Długosz.

J.K.: A to się potwierdzi wkrótce?

P.G.: Ja sądzę, że to musi wyjaśnić prokuratura, bo to jest jej zadanie, ale skoro pan premier Jarosław Kaczyński podjął decyzję zdymisjonowania pana Janusza Kaczmarka, to miał w tym zakresie mocne podstawy.

J.K.: Panie premierze, a Roman Giertych był podsłuchiwany? To była wczoraj bezpośrednia przyczyna jego wniosku o tygodniowe przerwanie obrad Sejmu, właśnie ze stenogramów z Janusza Kaczmarka ma to wynikać. I premier Giertych twierdzi, że w czasie negocjacji Jarosław Kaczyński... politycznych, jeszcze w koalicji, Jarosław Kaczyński wiedział bardzo dużo, że wiedział, które żądania są na wyrost, a które są prawdziwe. No i że po fakcie wyczuwa, że musiał mieć wiedzę z podsłuchu.

P.G.: Nie mam żadnej wiedzy na temat, że pan Roman Giertych był podsłuchiwany, natomiast zaskakuje mnie ta nerwowość.

J.K.: Czyja?

P.G.: Pana Giertycha. Dzisiaj rzeczywiście pan Giertych stał się przywódcą opozycji, ale może taki jest jego cel działania. Pamiętajmy, jego partia ma dzisiaj bardzo niskie notowania i być może próbuje podnieść i to jest jedna...

J.K.: Jest skuteczny w tym rozhuśtywaniu nastrojów.

P.G.: I to jest jedna z odpowiedzi. A druga – taka nerwowość mnie bardzo zaskakuje. Ja nie mam żadnej wiedzy, żeby był jakikolwiek zastosowany podsłuch wobec pana Giertycha, no, ale ta nerwowość zaczyna mi podsuwać taką opinię, że dzisiaj nie tylko on wykazuje jakąś nerwowość, no, wielu polityków, a pamiętajmy, że te siedemnaście lat w Polsce nie było tylko latami idealnymi. W przypadku...

J.K.: Ale co? Roman Giertych ma się czego obawiać, pan uważa?

P.G.: To jest pytanie do pana Romana Giertycha. Nagle, proszę pana, zauważyłem...

J.K.: No, pan sugeruje to wprost, panie premierze.

P.G.: ...zauważyłem wyjątkową nerwowość Romana Giertycha i jestem tym dosyć zdziwiony, bo ja sądzę, że jako adwokat, jako prawnik jest osobą, która ma chyba świadomość, co czyni. Natomiast jeżeli chodzi o pana Leppera, to pamiętajmy, że pan Lepper dzisiaj jest w kręgu podejrzanych i być może to jest próba zamazania tej informacji w sprawie korupcyjnej, której przedmiotem tej korupcji było 3 miliony złotych. Więc to, że może ponieść bardzo wysoką odpowiedzialność, nawet do kilkunastu lat pozbawienia wolności.

J.K.: Panie premierze, pan mówi o nerwowości, a Donald Tusk mówi: „Z psychiką premiera nie jest najlepiej, to wszystko chorobliwa wyobraźnia”.

P.G.: Czyja?

J.K.: Premiera.

P.G.: Znaczy, proszę pana, ja jestem zaskoczony różnymi słowami, bo z tego, co obserwuję w Sejmie wypowiedzi, to właśnie takie dosyć zaskakujące i nerwowe wypowiedzi widzę po stronie pana Donalda Tuska, Wojciecha Olejniczaka i Romana Giertycha. I, oczywiście, w tej dzisiaj koalicji destrukcji czy tęczowej koalicji, to się różnie nazywa właśnie tę dziwną większość w Parlamencie, to w tej grupie przewodzi Roman Giertych. Ja nie wiem, dlaczego dzisiaj Platforma Obywatelska uważa, że pewną twarzą całej tej grupy politycznej powinien być Roman Giertych, gdzieś tam w tle stojący Andrzej Lepper, ale do takiej doszło sytuacji.

J.K.: Jeżeli nie będzie 307 głosów, jeżeli nie będzie samorozwiązania Sejmu, premier już zapowiedział: bez pisemnych gwarancji nie poda się do dymisji. Donald Tusk dzisiaj, no, niemal wprost mówił: takich gwarancji nie będzie. Co wówczas? Możliwa jest odbudowa większości jeszcze jakiejś?

P.G.: Ja uważam, że najlepszym rozwiązaniem w tym chaosie, który się dzieje, który wywołuje opozycja, jest samorozwiązanie Sejmu.

J.K.: To oczywiste, tak, ale jeżeli się nie uda?

P.G.: Jeżeli nie ma, to ci, którzy będą głosowali za nierozwiązaniem Parlamentu, znaczy przeciw rozwiązaniu Parlamentu, muszą mieć odpowiedź na pytanie: jak zbudować większość? To jest oczywiste. To znaczy...

J.K.: Ale musicie mieć pomysł, co zrobić ze swoim rządem, który nie ma większości.

P.G.: Ale ja uważam, że dzisiaj ten, kto dobrze życzy Polsce, w sytuacji, kiedy nie podejmuje decyzji o samorozwiązaniu, musi mieć patent na zbudowanie większości. W normalnym demokratycznym kraju...

J.K.: Nie, ale może być patent na komisję śledczą, no i takie działanie, które PiS bardzo osłabi.

P.G.: Proszę pana, zawsze można szkodzić własnemu krajowi. To też jest znane, w historii Polski są znane takie działania. No, ale ja nie sądzę, żeby dzisiaj z niskich pobudek te sprawy były tak rozgrywane. Sądzę, że odpowiedzialne, jeżeli na przykład grupa partii zagłosuje przeciw samorozwiązaniu, powinno być to, aby utworzyła większość. Jest możliwość stworzenia większości, nie wiem, PO-SLD z poparciem Romana Giertycha czy Samoobrony. No i wtedy powinien powstać taki rząd większościowy.

J.K.: Panie premierze, czy to prawda, że PiS chce zmienić nazwę na przykład na PiS RP, PiS Rzeczpospolitej i w ten sposób w razie, gdyby nie było wyborów, odzyskać subwencje Państwowej Komisji Wyborczej?

P.G.: Znaczy ja sądzę, że ten, kto pisał artykuł w Rzeczpospolitej, bo to było w Rzeczpospolitej, nie zna ustawy o partiach politycznych. Oczywiście, tego typu działań nie przewidujemy i one byłyby nieskuteczne, ale uważamy, że będziemy bronić swojego poglądu przed Sądem Najwyższym i mamy wiele szans do wygrania tej sprawy, bo pamiętajmy, że jesteśmy zaskoczeni decyzją PKW, bo o tym, że były złe wpłaty na nasze konto, sami poinformowaliśmy i ponadto te wpłaty zostały zwrócone zgodnie z prawem. I nie do końca rozumiem, dlaczego spotkała nas taka decyzja PKW. Ale będziemy bronić się przed Najwyższym Sądem.

J.K.: Jeszcze jedna sprawa – Radosław Sikorski, były minister obrony narodowej, senator Prawa i Sprawiedliwości mówi, że premier, rząd, który nie ma w Sejmie większości, nie może podejmować decyzji o tarczy antyrakietowej, tak fundamentalnych decyzji.

P.G.: Toczą się od kilku miesięcy negocjacje w sprawach superważnych dla Polski. Nie mogą być nagle przerwane tylko dlatego, że pan Roman Giertych jest nadpobudliwy czy że również taką cechą wykazuje się Donald Tusk. Więc ja sądzę, że te negocjacje powinny być dokończone, bo to są sprawy bardzo żywotne z punktu widzenia interesów naszego kraju.

J.K.: Po co PiS wprowadza deubekizację i ustawę o usuwaniu symboli komunistycznych tuż przed samorozwiązaniem Sejmu? To ma być oś kampanii?

P.G.: Nie, dlatego że dzisiaj jest potrzebna elementarna sprawiedliwość. Nie może być tak, że kat ma lepiej niż jego ofiara, że byli ubecy biorą emerytury po 9 tysięcy złotych.

J.K.: A da się tę ustawę przeprowadzić jeszcze przed samorozwiązaniem Sejmu?

P.G.: No, gdyby dwa kluby poparły, te, które odwołują się do tradycji solidarnościowej – PiS i PO – to ta ustawa może uzyskać miażdżącą większość. Pamiętajmy, że te dwa kluby mają łącznie dwieście osiemdziesiąt parę głosów w Sejmie.

J.K.: Dziękuję bardzo. Przemysław Gosiewski, Wicepremier, Prawo i Sprawiedliwość, był moim i państwa gościem.

P.G.: Dziękuję panu, dziękuję państwu, życzę miłego dnia.

[transkrypcja: J. Miedzińska]