Logo Polskiego Radia
Jedynka
migrator migrator 29.08.2007

„Solidarność” nadal największa

Trzymamy rękę na pulsie, wiedząc, że ta sytuacja polityczna, jaka w tej chwili szczególnie jest, może spowodować, że będziemy musieli nadal naciskać.

Paweł Wojewódka: Czas na Rozmowę Dnia. Tym razem gościem Marka Mądrzejewskiego jest Marian Krzaklewski, obecnie członek Komisji Krajowej Solidarności.

Marek Mądrzejewski: Witamy serdecznie. Pozwolę sobie powiedzieć: panie przewodniczący, wszak był pan nim najdłużej w historii Solidarności. Solidarność...

Marian Krzaklewski: Prawie dwanaście lat. Witam serdecznie.

M.M.: Solidarność obaliła komunizm, tworzyła, wspierała rządy i to wsparcie dla nich wycofywała, jednoczyła prawicę, jak w 1997 roku, co było pana osobistym sukcesem. Jaką siłą jest obecnie?

M.K.: No, na pewno na tle innych sił – nie tylko politycznych, ale w ogóle jeśli chodzi o liczebność, to na pewno jedną z największych i nie wiem, czy nawet nie największą. Ale na pewno nie trzeba na to patrzeć w kategoriach politycznych. Trzeba uwzględniać, oczywiście, ten wymiar Solidarności ilościowy.

M.M.: A jakie fakty się za tym kryją, to znaczy jaka to jest liczebność?

M.K.: No, to jest liczebność razem z emerytami, rencistami i tych aktywnie płacących składki do 800 tysięcy. To jest największa organizacja w Polsce w tej chwili na pewno, biorąc pod uwagę wszystkie organizacje. Nie mówię o Kościele, oczywiście, bo to nie jest przecież organizacja typu związki zawodowe czy coś w tym rodzaju.

M.M.: Jasne. Panie przewodniczący, niech pan nam wyjaśni, dlaczego... Czy to jest takie wyciąganie wniosków po doświadczeniach 1997-2001? Dlaczego działacze Solidarności dystansują się od polityki?

M.K.: Nie dystansują się od polityki, tylko dystansują się od rozwiązań, które umieszczają Związek bezpośrednio w gronie partii politycznych. To nie jest tylko efekt tej kadencji 1997-2001, gdzie ostatni raz uczestniczyliśmy w polityce bezpośrednio, ale także taka refleksja, że zakończył się pewien etap okresu przejściowego w Polsce, gdzie pewne sprawy podstawowe ustrojowe, ekonomiczne zostały osiągnięte, zdefiniowane. I Solidarność po prostu nie angażuje się już bezpośrednio w politykę. Jest jeszcze jedna sprawa...

M.M.: Czy pan się z tym zgadza...

M.K.: Wszyscy zapominają o tym, że w konstytucji i w ustawodawstwie jest taka zmiana, że tylko do 2001 roku związki zawodowe mogły tworzyć komitety wyborcze. To o tym się zapomina, że też prawo nieco to wymusiło.

M.M.: To prawda. A czy osobiście pan rzeczywiście zgadza się z tym, czy jest pan temu głęboko przeciwny? Bo przypomnijmy, że pan był wręcz symbolem takiego maksymalnego zaangażowania politycznego Związku.

M.K.: No, wydaje się, że tutaj czas pracuje na rzecz Lecha Wałęsy, bo tak maksymalnie to w sumie Lech Wałęsa jednak upolitycznił, no bo w końcu 1989 rok, jedyna partia vis á vis partii komunistycznej, jaka startowała, to przecież komitety obywatelskie Solidarności, prawda?

M.M.: No tak.

M.K.: I tak samo wybory prezydenckie Lecha Wałęsy, prawda? Cały Związek tutaj był zaangażowany. Czyli to wyniknęło po prostu z historii. Praprzyczyną osiągnięcia systemu demokratycznego, możliwości wyborów była Solidarność, w związku z tym też musiała podejmować odpowiedzialność za konsekwencje, także polityczne jej tego zrywu, a tą konsekwencją była możliwość przeprowadzania wyborów demokratycznych, podejmowania decyzji demokratycznych.

M.M.: Czy zważywszy na...

M.K.: Czyli tutaj to nie jest nic nadzwyczajnego w tej chwili.

M.M.: Rozumiem.

M.K.: Po prostu taki już okres przejścia do normalnej działalności związkowej.

M.M.: Ale czy zważywszy na przedwczorajsze porozumienie podpisane z rządem, no, porozumienie bardzo ważne, bo zapowiadające przynajmniej realizację tych głównych postulatów, jakie Solidarność forsuje od kilku miesięcy, czy po podpisaniu tego porozumienia zapowiedź pana Śniadka, iż Solidarność nie poprze PiS-u czy w ogóle żadnej siły politycznej, nie jest po prostu czarną niewdzięcznością wobec tego rządu?

M.K.: Nie, proszę pana, ponieważ patrząc, oczywiście, na dzisiejsze czasy, dosłownie miesiące, dni, to, oczywiście, to jest jedno porozumienie, ale Solidarność wielokrotnie zawierała porozumienie z rządami kolejnymi i też zawierały bardzo ważne elementy i to wcale nie pociągało za sobą zaangażowania się w polityczne poparcie danego rządu. Po prostu takie porozumienie musimy rozumieć w kategoriach skutku dialogu społecznego. Dialog nie jest tylko dialogiem prowadzonym w układzie branżowym czy w układzie trójstronnym. Jest także dialog dwustronny. Zresztą do tej pory ważny jest w Polsce akt prawny dotyczący dwustronnych sporów i rozwiązywania tych sporów czy podnoszenia kwestii przez Solidarność i rząd nie nazwany z imienia, po prostu rząd jako taki.

M.M.: Rozumiem.

M.K.: Rząd RP. Czyli to...

M.M.: Solidarność, niestety, ma przykre doświadczenia, jeśli spojrzeć w jej pełną historię, jeśli idzie o podpisywanie porozumień, które nie były dotrzymywane. Czyli w tym przypadku nie grozi tego rodzaju rozwiązanie, zważywszy na to, że oprócz podwyżki płac minimalnych, wzrostu wynagrodzeń w sferze budżetowej, wydłużenia o rok tych zasad obowiązujących w przypadku emerytur pomostowych, są tam też zawarte inne rozstrzygnięcia, które wymagają uzgodnienia rozwiązań ustawowych i to w trybie pilnym. Najkrócej mówiąc, czy marszałek Dorn w tym najbliższym czasie przewiduje wprowadzenie pod obrady Sejmu tego rodzaju rozwiązania? Czy pan o tym coś wie?

M.K.: Spodziewałem się, że pan zada to pytanie, bo rzeczywiście to pytanie zadawaliśmy po przeczytaniu tekstu tego porozumienia. To pytanie zadawaliśmy wszyscy, bo te właśnie podpisane uzgodnienia, które później muszą być zrealizowane w postaci konkretnych poprawek do ustaw czy konkretnych ustaw, to rzeczywiście wymagają decyzji w aktualnym Parlamencie. I stąd będziemy pytać jutro Jarosława Kaczyńskiego, jak on widzi tę sytuację, jeśli chodzi o przeprowadzenie tych właśnie punktów.

Ale my patrzymy nie tylko w kategoriach trwających kadencji czy kończących się, czy wyborów. W związku z taką sytuacją, że jednak te nasze postulaty cały czas muszą być pilnowane przez Związek, dosłownie musimy trzymać rękę na pulsie, my przyjmiemy wkrótce, właśnie za chwilę na Zjeździe, w tej chwili jest debata, dokument pod tytułem „Polska przyjazna pracowników”, tam wymieniamy te sprawy dosłownie literalnie, sformułowane są też jako postulaty. I na końcu właśnie piszemy, ze Zjazd zobowiązuje Komisję Krajową Związku do przedstawienia strategii prowadzącej do realizacji powyższych właśnie postulatów Związku. Oczywiście, w tej strategii może być: przedstawienie ugrupowaniom politycznym, rozmowy dwustronne, umowa społeczna. Czyli trzymamy rękę na pulsie, wiedząc, że ta sytuacja polityczna, jaka w tej chwili szczególnie jest, może spowodować, że będziemy musieli nadal naciskać, żeby te podpisane porozumienie w pełni zostało zrealizowane.

M.M.: Pan jako przewodniczący Związku...

M.K.: Może w zmienionym układzie nawet politycznym.

M.M.: No właśnie. Pan jako przewodniczący Związku znany był z tego, iż był rzecznikiem ostrych akcji protestacyjnych. Czy dziś też minęły czasy na tego rodzaju akcje, czy też Związek przygotowuje się do nich, zważywszy na te ostatnie, bulwersujące doświadczenia, jak choćby te w MPK w Kielcach, czy też inne, próby na przykład zwalniania członków Związku, jeżeli idzie o Konin. Krótko mówiąc, jakie metody w tej chwili Związek planuje podejmować w sytuacjach wymagających jego ingerencji?

M.K.: Przede wszystkim koncentrujemy się jednak na egzekwowaniu prawnym naszych praw związkowych i tych mechanizmów, które prowadzą do obrony praw pracowniczych. I tutaj koncentrujemy się na ekspertach, na tym całym oprzyrządowaniu legislacyjnym, na interwencjach, także jeśli chodzi o sąd pracy, Państwową Inspekcję Pracy i jej oddziały. Ale, oczywiście, takim bardzo ostatnio sprawdzonym i dobrym mechanizmem jest ten stary mechanizm solidarnościowy. Jak pan zauważył, nawet gdy mamy teraz do czynienia z protestami w zakładach konkretnych, tak jak było w Hucie Aluminium czy teraz w Kielcach, równocześnie prowadzimy akcje solidarnościowe. Tam, wokół tych przedsiębiorstw prowadzimy duże manifestacje poparcia, niekoniecznie tylko jednorazowe, także branże Związku inne, nie tylko te, które strajkują, są w proteście, wspierają inne. Po prostu ta zasada solidarności czy nie myśli tylko wąsko o danym przedsiębiorstwie, o danej branży, tylko...

M.M.: Ja wiem. Symbolem tego są górnicy wizytujący poszczególne punkty, że tak powiem, zapalne, ale oby tych wizyt musiało być jak najmniej. My musimy się już dzisiaj pożegnać. Dziękuję panu serdecznie.

M.K.: No tak, ale górnicy wizytowali, ale nie było tam sytuacji zapalnych żadnych takich poważnych.

[transkrypcja: J. Miedzińska]