Logo Polskiego Radia
Jedynka
Marlena Borawska 22.06.2010

PSL chce poprawić projekt nowelizacji ustawy medialnej

Groźne zapowiedzi PSL o braku zgody na nowelizacje ustawy medialnej pozostały jedynie zapowiedziami. Stronnictwo nie zdecydowało się ostatecznie na odrzucenie nowelizacji już podczas pracy w sejmowej Komisji Kultury.

PSL w trakcie prac legislacyjnych chce ją poprawić. - Mamy kilka zastrzeżeń - powiedział w Jedynce Tadeusz Sławecki z PSL.

Pierwsze zastrzeżenie PSL budzi skreślenie w art. 21 ustępu pierwszego dotyczącego misji mediów publicznych. – Uważam, że niepotrzebnie to skreślono – mówi. Po apelu Polskiego Stronnictwa Ludowego do Platformy Obywatelskiej w tej sprawie, pojawiła się szansa, że ten zapis pozostanie.

Taką gwarancję dała sama Iwona Śledzińska-Katarasińska.

Drugim warunkiem PSL jest kwestia zabezpieczenia finansowania – jak podkreślił Sławecki - misji w mediach publicznych. Chodzi o kwestię ściągalności abonamentu, która szczególnie istotna jest w przypadku Polskiego Radia.

Natomiast kwestia sposobu powoływania rad nadzorczych w mediach publicznych „nigdy nie pozostanie wolna od wpływów politycznych”. Tadeusz Sławecki powiedział, iż istnieje pewność, że osoby które zostaną wybrane z konkursu, gwarantują pewną apolityczność.

(łk)

*

  • Zuzanna Dąbrowska: Witam. Moim gościem jest poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego Tadeusz Sławecki. No, jesteście jak...

    Tadeusz Sławecki: Dzień dobry państwu.

    Z.D.: Dzień dobry. Jak mówiliśmy już wcześniej, jesteście teraz panowie parlamentarzyści z PSL-u najważniejszą grupą, jeśli chodzi o ustawę zgłoszoną przez Platformę Obywatelską, to od was zależy, co się stanie z radami nadzorczymi.

    T.S.: No, nie pierwszy raz. Zresztą dzisiaj trzeba zacząć od tego, że było wspólne wystąpienie premiera Tuska i premiera Kaczyńskiego, koalicja ma się dobrze, natomiast jeśli chodzi o ustawę, o której mówimy, bo właściwie u marszałka sejmu są dwa projekty ustaw – projekt autorstwa Platformy Obywatelskiej, nawet tutaj nie ma naszych podpisów, i jest projekt zgłoszony przez Sojusz Lewicy Demokratycznej, który – jak to się mówi kolokwialnie – czekał w zamrażarce. Projekt, który dzisiaj był rozpatrywany, to był projekt Platformy Obywatelskiej o zmianie ustawy o radiofonii i telewizji oraz ustawa o opłatach abonamentowych. Jest on krótkim projektem, ale projektem rzeczywiście niosącym spore zmiany.

    Z.D.: O co chodzi tak po ludzku?

    T.S.: Tak po ludzku... Moim zdaniem zacznę od tej sprawy najważniejszej. W tym projekcie Platforma Obywatelska uznała, że jedynym źródłem finansowania mediów publicznych (patrz: misji publicznej) pozostaje abonament. O tym, o czym mówiliśmy wielokrotnie jako Polskie Stronnictwo Ludowe. Natomiast to było dla nas trochę sporym zaskoczeniem. Skoro już abonament...

    Z.D.: Bo wpływy z abonamentu spadają przecież.

    T.S.: Które spadają, więc zadałem teraz zasadnicze pytanie: czy rzeczywiście to są intencje prawdziwe, aby ten abonament zaspokoił potrzeby finansowe z tytułu realizacji misji publicznej? Odpowiedź padała, że tak. Więc w związku z tym trzeba będzie koniecznie zabezpieczyć proces ściągalności abonamentu. Dzisiaj wielu mówców obnażyło to, że jest wiele nieszczelności. Ja już nie mówię o tych grupach zawodowych, które zostały zwolnione, ale jest po prostu wiele nieszczelności w ściąganiu abonamentu...

    Z.D.: Szczerze mówiąc, że kiedy się idzie na pocztę i deklaruje, że chciałoby się zapłacić abonament, to nawet panie urzędniczki patrzą na takiego klienta z wielkim zdumieniem...

    T.S.: Ze zdziwieniem...

    Z.D.: ...ponieważ po prostu wszyscy to lekceważą zupełnie.

    T.S.: Jeśli do tej pory robiło się taki unik jak w reklamie piwa, gdzie robiło się oko i mówiło: bezalkoholowe i tutaj mówiło się o abonamencie, a mówiło się: a tak naprawdę to nie płaćcie, bo to jest taki haracz niepotrzebny, no to mamy skutki takie jakie mamy. Więc tutaj projektodawcy nie wymyślili nowego rozwiązania. Naszym...

    Z.D.: A co wymyślili?

    T.S.: Proszę?

    Z.D.: A co wymyślili w takim razie?

    T.S.: Co wymyślili... Wymyślili między innymi nowy sposób powoływania rad nadzorczych. W tym momencie będzie aż trzech przedstawicieli różnych ministrów: ministra skarbu, co jest zrozumiałe, ministra kultury, co też można jeszcze zrozumieć, bo oczywiście minister kultury w mediach publicznych ma prawo mieć wgląd w to, co się dzieje i tam doradzać, ale jest również minister finansów. Ja tutaj sceptycznie zapatruję się co do przedstawiciela ministra finansów. Skoro minister finansów nie finansuje mediów publicznych, bo przecież ten projekt, gdzie miało być 900 milionów z budżetu państwa od ministra finansów, nie przeszedł, poszedł do kosza, no to dzisiaj właściwie jest bezprzedmiotowy udział jego przedstawiciela. Natomiast pozostałych członków, bo w radach nadzorczych będzie do siedmiu członków, a więc czterech będą wyłaniały... oczywiście będzie powoływała Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, nowo wybrana Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji...

    Z.D.: No ale nie jest to odpolitycznienie, o którym mówiła Platforma Obywatelska.

    T.S.: No właśnie. Platforma twierdzi, że będą to bezpartyjni fachowcy zgłaszani przez uczelnie. I tutaj od razu rodzi się pytanie: po pierwsze – przez jakie uczelnie? Czy wszystkie, czy również uczelnie rolnicze, techniczne i tak dalej? W ustawie o szkolnictwie wyższym nie ma delegacji żadnej, aby uczelnie zgłaszały tego typu osób, więc trzeba będzie nowelizować ustawę o szkolnictwie wyższym. I również kto ma w tej uczelni zgłaszać? Czy senat, czy rektor, czy na podstawie ...

    Z.D.: Czy może studenci?

    T.S.: Tutaj jest wiele niedomówień. Oczywiście novum to jest możliwość skrócenia kadencji członka rady nadzorczej, co do tej pory było niemożliwe, więc...

    Z.D.: Jak się ktoś nie będzie podobał, to będzie go można zwolnić, tak?

    T.S.: To może nie do końca tak, natomiast ładnie to uzasadnione, że po prostu jeśli się sprzeniewierzy, jeśli prowadzi działalność niezgodną z etyką tego członka rady nadzorczej. Też co budzi moje zastrzeżenie – w składzie tych rad nadzorczych tam się preferuje osoby, które mają wykształcenie ekonomiczne, prawnicze, natomiast nie ma osób związanych z kulturą. Więc ja nie wiem, czy tylko sami technokraci, czy sami prawnicy mają zarządzać? Ja rozumiem, że to jest spółka handlowa, prawa handlowego, ale też powinny być osoby, które są z obszaru kultury, tym bardziej że też w tej ustawie proponuje się zniesienie, właściwie nieobligatoryjność, a tylko dowolność powoływania rad programowych, które rzeczywiście nie mają bezpośredniego wpływu na funkcjonowanie danej instytucji, ale są takim ciałem doradczym dla prezesa telewizji czy radia. Więc takich trochę mankamentów jest. (...) Naszym warunkiem, bo dzisiaj nie został w ogóle zgłoszony wniosek o odrzucenie tej ustawy w pierwszym czytaniu, natomiast...

    Z.D.: No właśnie, słyszeliśmy w serwisie, że chodzi o to, żeby te prace jakby się przeciągnęły, że dopiero 6 lipca, czyli po wyborach, będzie wysłuchanie publiczne, które właściwie oprócz tego, że zaprezentuje pewne opinie na temat projektu ustawy, to o niczym nie przesądza, prawda?

    T.S.: Wysłuchanie publiczne tak, zgłosił je poseł Wenderlich, bo musi któryś z posłów zgłosić, został od razu ustalony termin – 6 lipca godzina 17.00, o miejscu powiadamia marszałek sejmu. Nie jest to pierwsze wysłuchanie publiczne. Ja sam byłem między innymi jako przewodniczący komisji edukacji świadkiem wysłuchania publicznego w sprawie ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty. Tak że tutaj regulamin sejmu dopuszcza taką możliwość. Natomiast wysłuchanie publiczne właściwie to jest tylko wysłuchaniem opinii, ono nie ma właściwie przebiegu na proces legislacyjny. Proces legislacyjny będzie dokończony, ale jak pani zauważyła, na posiedzeniu sejmu już po wyborach prezydenckich 7, 8 bądź 9 lipca.

    Z.D.: A jak będzie dokończony? Jak PSL zagłosuje, jeżeli dojdzie po debacie do głosowania nad niezmienionym za bardzo projektem Platformy?

    T.S.: Nie głosując za odrzuceniem ustawy ani nie zgłaszając wniosku o odrzucenie ustawy, uważamy, że tę ustawę w trakcie prac legislacyjnych można poprawić. Pierwsze zastrzeżenie moje to budzi skreślenie artykułu w artykule 21 ustępu 1, więc całej tej wyliczanki dotyczącej misji mediów publicznych. Uważam, że niepotrzebnie to skreślono. I z tego, co powiedziała mi pani Katarasińska, raczej są skłonni pozostawić ten zapis, który jest moim zdaniem zapisem bardzo istotnym. I drugim naszym warunkiem, tak jak zapowiedział wcześniej premier Waldemar Pawlak, jest kwestia zabezpieczenia finansowania misji w mediach publicznych. (...) misji. Szczególnie tutaj chodzi o Polskie Radio. Jeśli ma to być abonament, to od razu kwestia ściągalności abonamentu. Jeśli dofinansowanie z budżetu państwa, o czym się na razie nie mówi, ale też taka propozycja przecież padała ze strony Platformy w pracach nad poprzednią ustawą, to proszę bardzo. Jeśli nie, jesteśmy gotowi zgłosić projekt finansowania (i to nie jest sprawa nowa) przy poborze energii elektrycznej. To jest rozwiązanie, które było stosowane i jest stosowane w różnych państwach europejskich.

    Z.D.: A ta zasadnicza sprawa polityczna, czyli sposób powoływania rad nadzorczych?

    T.S.: Sposób powoływania rad... Co...

    Z.D.: Przecież opozycja otwarcie nazywa to takim skokiem politycznym na media.

    T.S.: Ale każdy... To opozycja raczej powinna sobie przypomnieć tę noc, w której odbyły się trzy czytania i w ciągu jednej nocy zrobiono przewrót w mediach publicznych. Ja akurat pamiętam, bo jestem już posłem kilku kadencji, więc pamiętam tę słynną noc. Natomiast tutaj nigdy po prostu nie będziemy wolni od jakichś pewnych wpływów politycznych, natomiast jest jakaś gwarancja, że poza przedstawicielami rządu te osoby wyłonione w drodze konkursu, no, powiedzmy, że będą apolityczne.

    Z.D.: Zobaczymy, jakie będą dalsze losy ustawy. Bardzo dziękuję za rozmowę. Moim gościem był poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego pan Tadeusz Sławecki.

    Tadeusz Sławecki: Dziękuję pięknie.

    (J.M.)