Marihuanę w domu byłej wokalistki Maanamu znaleziono w czerwcu tego roku. Po przeszukaniu policja wykryła paczkę ze Stanów Zjednoczonych, w której było 60 gramów konopi indyjskich. Przesyłka była adresowana na psa piosenkarki.
Śledczy wykluczyli wersję, jakoby Olga J. i Kamil Sipowicz sami ją sobie wysłali. - Uznali, że adres nadawcy na paczce był nieczytelny - mówi IAR rzecznik warszawskiej Prokuratury Okręgowej, Dariusz Ślepokura. Wykluczył to też też grafolog.
Gdy okazało się, że nazwisko jest nieczytelne, prokuratura zrezygnowała też ze zwrócenia się o pomoc prawną do Amerykanów.
Zobacz galerię: DZIEŃ NA ZDJĘCIACH>>>
Śledczy nie wykluczają jednak, że wznowią postępowanie, gdy pojawią się nowe okoliczności sprawy.
IAR, tj