Zdaniem redaktora naczelnego tygodnika "Piłka Nożna" ten wielki turniej to też okazja do wymuszenia na władzach spełnienia różnych postulatów. Dlatego spora część społeczeństwa Brazylii nie chciała organizacji mundialu.
- W tej chwili oczy całego świata są skierowane na ten kraj i już nie będzie lepszego momentu w ciągu co najmniej najbliższych dwóch lat, żeby zamanifestować, wskazać, że nie wszystko jest tak, jak powinno wyglądać - powiedział Adam Godlewski na antenie radiowej Jedynki. - Brazylia jest krajem ogromnych kontrastów. Są tam ludzie bogaci, ale też są tacy, którzy mieszkają w fawelach. My takiej biedy w Polsce nie znamy.
Z drugiej strony - jak zauważył redaktor naczelny tygodnika "Piłka Nożna" - mundial daje też rozwój cywilizacyjny. Budowane są nie tylko stadiony, ale cała infrastruktura, a dochody z turystki są większe, niż zazwyczaj, o kilka miliardów dolarów.
- Jednym z głównych bogactw eksportowych Kraju Kawy są piłkarze, więc niech nikt nie próbuje wmawiać światu, że Brazylii niepotrzebny jest mundial. Kilka tysięcy młodych ludzi z tego kraju przyjeżdża do Europy, wyjeżdża na inne kontynenty właśnie dlatego, że grają fantastycznie w piłkę - zauważył gość radiowej Jedynki.
Zobacz nasz serwis specjalny na mundial - Brazylia 2014 <<<
- Dlatego ja mam wrażenie, że Brazylijczycy teraz narzekają, że zamiast chleba dostali igrzyska, ale w miarę rozwoju turnieju, kiedy ta samba brazylijska będzie się rozwijać - będzie jednocześnie wzrastało poparcie dla organizacji mundialu w Brazylii - zaznaczył Godlewski.
Zapraszamy do wysłuchania całej audycji "Więcej świata" o mundialu w Brazylii. W programie rozmawiano też z Leonardo Vilehną - Brazylijczykiem, mieszkający w Polsce.
man, polskieraido.pl, PR1