Logo Polskiego Radia
Jedynka
Łukasz Kłosowski 26.07.2010

Tomczykiewicz: Palikot przeszkadza Platformie

- Palikot nie potrzebuje bycia w prezydium, tym bardziej, że mało aktywnie tam pracował - powiedział w "Sygnałach Dnia" Tomasz Tomczykiewicz, od czwartku szef klubu parlamentarnego PO.
Tomasz TomczykiewiczTomasz TomczykiewiczW. Kusiński PR

Tomczykiewicz, chociaż osobiście ma dobre zdanie o Palikocie, zwraca uwagę, że jego niestosowne wypowiedzi rzutują na wizerunek całej partii, dlatego należy wyciszyć jego głos.


Gość "Sygnałów Dnia" powiedział, że w pierwszej kolejności Platforma Obywatelska chce zająć się kontynuacją reformy służby zdrowia. Już po wakacjach nowy pakiet ustaw ma być gotowy, a partia będzie chciała go jak najszybciej wdrożyć w życie.

Według Tomczykiewicza dla Platformy teraz bardzo istotne są zmiany w prawie budowlanym oraz w finansach publicznych. – Zależy nam na tym, aby dług publiczny i deficyt budżetowy były jak najmniejsze – zapewnił szef klubu PO.

Pojawiają się głosy, że Tomczykiewicz przeformuje ustawą o języku śląskim, ponieważ sam mówi z tym akcentem. Sam zainteresowany nie wyklucza tej możliwości i mówi, że jest przygotowany projekt poselski w tej sprawie i że będzie prowadzona nad nim debata.

Tomczykiewicz powiedział również, że przed wyborami samorządowymi i parlamentarnymi nie będzie zmian konstytucji, mimo że zmiana taka była jednym z głównych postulatów PO.

- Nie ma co bić piany w komisji konstytucyjnej, bo nie mamy większości parlamentarnej. Warto skupić się na ustawach, które będą służyć zwykłemu obywatelowi - powiedział Tomasz Tomczykiewicz. - Jednak, gdyby była wola opozycji, to można by rozpocząć taką dyskusję, bo widzimy, że momentami nasze państwo jest sparaliżowane i nie da się przeprowadzać dobrych ustaw - wyjaśnił.

Szef klubu PO, komentując wybór nowych władz PiS, powiedział, że stratą jest nie powołanie do władz osób odpowiedzialnych za ocieplenie wizerunku Jarosława Kaczyńskiego w trakcie kampanii prezydenckiej, czyli Joanny Kluzik-Rostkowskiej i Pawła Poncyljusza. - Wybór nowych władz partii świadczy o tym, że nowa twarz Jarosława Kaczyńskiego nie była prawdziwa - powiedział. - Dla nas to dobrze, bo partia z dużym potencjałem zrezygnowała z własnych walorów – dodał.

(łk)

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Tak jak zapowiadaliśmy, w katowickim studiu Sygnałów poseł Tomasz Tomczykiewicz, szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej. Witamy, panie pośle, witamy.

    Tomasz Tomczykiewicz: Dzień dobry panu, dzień dobry państwu.

    K.G.: Dodajmy – od czwartku szef klubu.

    T.T.: Tak jest.

    K.G.: 147 parlamentarzystów Platformy było za tym, żeby pan był szefem klubu, ale 46 było przeciwnych. Będzie pan musiał prawie tych pięćdziesięciu parlamentarzystów przekonać do swojej osoby.

    T.T.: No, postaram się, myślę, że będzie dobrze, stworzymy dobry zespół, który będzie dobrze pracował na rzecz wszystkich członków klubu, ale przede wszystkim na rzecz realizacji naszego programu i uchwalania takich ustaw, które będą dobre dla Polski.

    K.G.: Powiedział pan, że w ciągu dwóch tygodni od tego dnia, w którym został pan wybrany szefem klubu, zaproponuje pan nowy skład prezydium. Cytuję: „Chcemy stworzyć zespół, który będzie reprezentował wszystkie emocje”, tak pan miał powiedzieć. Ile emocji jest w Platformie?

    T.T.: No, tak jak w każdej partii, dużo, tym bardziej jak jest nowe rozdanie, są nowe wyrażane ambicje i trzeba to wszystko tak jakoś pogodzić, żeby ta praca dobrze przebiegała, żeby tych emocji personalnych było jak najmniej, a jak najwięcej emocji związanych z intensywną pracą.

    K.G.: O jedną osobę był pan już wielokrotnie pytany – o posła Janusza Palikota. Nie widzi pan możliwości, by zasiadał we władzach klubu. Chyba że coś się zmieniło od czwartku.

    T.T.: Ostateczna decyzja cały czas będzie należała do członków klubu, bo przecież ja nie będę wskazywał wszystkich, a poza tym mogą jeszcze paść głosy z klubu. Ale jestem przekonany, że Palikot nie potrzebuje bycia w prezydium, tym bardziej że mało aktywnie tam pracował, w związku z tym ta funkcja mu jest niepotrzebna, a przeszkadza Platformie, bo często powołują się nasi przeciwnicy na to, że to przecież głos Palikota to głos partii, bo jest wiceprzewodniczącym klubu.

    K.G.: Ale co ciekawe, miał pan bardzo dobre zdanie o Januszu Palikocie, że inteligentny, że ważna osoba w Platformie, że jeśli Platforma chce wygrywać wybory, to trzeba takich ludzi jak on, jak Janusz Palikot, w partii mieć.

    T.T.: Znałem go jeszcze w czasie, który nie był jeszcze tak popularny. Był na spotkaniu tu, na Śląsku z młodzieżą akademicką naprawdę świetnie potrafił nawiązać kontakt, a temat był bardzo dobry, bo wolność gospodarcza, tak że tu w tej materii jakby chciał powrócić na łono tego tematu już z tą nową popularnością, byłby świetny, naprawdę zachęcam go do tego, aby właśnie zajął się tym tematem.

    K.G.: Powiedział pan przed chwilą na początku naszej rozmowy o tych ustawach, które powinna przygotować Platforma, przedstawić je, być może potem realizować, ustawach ważnych dla Polski. Jakie to ustawy pana zdaniem?

    T.T.: No to chyba nikt nie ma nikt wątpliwości, że reforma czy kontynuacja reformy służby zdrowia jest najważniejsza. Jak wiemy, pakiet ustaw, który był przegłosowany w sejmie, został zablokowany wetem prezydenta śp. Lecha Kaczyńskiego. Teraz chcemy tę próbę ponowić i we wrześniu już z pewnością cały pakiet ustaw pani minister Kopacz przedstawi, a my się postaramy szybko wdrożyć, tak, aby stały się już obowiązującym prawem.

    K.G.: No to jedno. A drugie? A trzecie? A czwarte?

    T.T.: Jestem przekonany, że musimy zmienić prawo budowlane i zresztą takie cząstkowe zmiany cały czas trwają, ale uważam, że trzeba jakąś kompleksową zmianę zrobić, bo widzimy tu ewidentny hamulec rozwojowy. No, to, co minister Rostowski już zapowiedział – zmiany w finansach publicznych, tak, aby dług publiczny i deficyt budżetowy był jak najmniejszy.

    K.G.: Panie pośle, znalazłem, nawet w dzisiejszym dzienniku Polska jest trochę o pan – „Sylwetka Tomasza Tomczykiewicza”. Pytam o te ustawy świadomie, bo jeden z polityków, który o panu się wypowiada, mówi, że na Śląsku żartują, bo mówią, że Tomczykiewicz przeforsuje ustawę o języku śląskim, bo sam mówi z akcentem. Chodzi panu po głowie taki pomysł?

    T.T.: Z akcentem mówię, ale tak przyznam, języka śląskiego biegle nie znam, oczywiście pojedyncze słowa tak, aż taki dobry w gwarze śląskiej nie jestem. Jest przygotowany projekt poselski grupy posłów, będziemy nad tym debatować. Przypomnę, że taka ustawa o języku kaszubskim już jest. Nie widzę powodu, żeby inne języki nie mogły mieć tego samego statusu.

    K.G.: Panie pośle, co pan sądzi o zmianach we władzach Prawa i Sprawiedliwości, tych, które miały miejsce w sobotę?

    T.T.: Dużych zmian nie było. Zbigniew Ziobro no to żywa skamielina IV RP, czyli de facto to, co Jarosław Kaczyński głosił przed wyborami, no to tylko była taka zmyłka przedwyborcza, bo IV RP żyje w PiS-ie i ma się całkiem dobrze. Znam dobrze Beatę Szydło, bo można powiedzieć, że sąsiadka w jakimś sensie, bo podobną karierę mieliśmy polityczną, była w sąsiadującej gminie burmistrzem. Tak że to akurat dobry wybór.

    K.G.: Mariusz Błaszczak szefem klubu, to pana odpowiednik.

    T.T.: No tak, ale już w jakimś sensie będąc rzecznikiem prasowym klubu, wcielał się w pewnym sensie w tę rolę w okresie braku faktycznego szefa klubu. Zobaczymy, jak się będzie nam współpracowało. Wierzę, że dobrze.

    K.G.: A to, że brakuje we władzach PiS-u Joanny Kluzik-Rostkowskiej czy Pawła Poncyljusza, to coś panu sugeruje, o czymś mówi?

    T.T.: To oczywiście ewidentna strata dla PiS-u. Moim zdaniem to to jest właśnie sygnał do wyborców, że ta nowa twarz Jarosława Kaczyńskiego była po prostu nieprawdziwa. Nie ma Poncyljusza, nie ma Kluzik-Rostkowskiej, no to te postacie, które ocieplały wizerunek PiS-u, i myślę, że to właśnie oni przyciągnęli rzesze wyborców. Szkoda dla PiS-u, oczywiście dla nas dobrze, no, jeżeli partia opozycyjna z dużym potencjałem rezygnuje z części walorów własnej partii.

    K.G.: Kiedy pana nazwisko pojawiło się wśród tych, którzy mogą objąć funkcję szefa klubu parlamentarnego, padało od razu oczywiście pytanie, czy pan jest człowiekiem Donalda Tuska, czy Grzegorza Schetyny. Czyim pan jest człowiekiem, panie pośle?

    T.T.: No, ja zawsze będę odpowiadał, że jestem człowiekiem Platformy Obywatelskiej, od początku w niej funkcjonuję. Na pewno jestem człowiekiem Śląska, bo to też słychać. Myślę, że większość posłów, polityków Platformy ma własne zdanie, potrafi się twardo przeciwstawić nawet swoim szefom w sytuacji, którzy uważają, że nie mają zdania. Ale moim zadaniem oczywiście jest łączyć wszelkie podziały, ale ich jest coraz mniej, tak że myślę, że do wyborów samorządowych i parlamentarnych będziemy dobrze przygotowani i będziemy zgraną drużyną.

    K.G.: Mówi pan o sobie, że jest pan człowiekiem Platformy Obywatelskiej, ale zaczynał pan od Unii Polityki Realnej, to prawda?

    T.T.: Tak. (...)

    K.G.: A co pana zniechęciło do Unii Polityki Realnej? Może osoba Janusza Korwina-Mikke?

    T.T.: No tak, niestety angażowaliśmy też osobiste środki w tworzenie tej partii. Wtedy przecież finansowania z budżetu państwa nie było. No i tak się składało, że Janusz zawsze coś palnął przed wyborami, co nasze szanse sprowadzało do marnych. No, taka zabawa oczywiście do niczego nie służyła. On bardziej publicysta jak lider partii. No, trzeba było poszukać takiego ugrupowania, w którym można by było faktycznie realizować te cele, o których się myślało.

    K.G.: Stąd na końcu Platforma, tak?

    T.T.: I stąd na końcu Platforma, która była w tym czasie...

    K.G.: Bo jeszcze było SKL, Stronnictwo Konserwatywno-Ludowe było po drodze.

    T.T.: Tak, tak. Do Platformy zresztą Jan Rokita, który był jednym z liderów w SKL, trafił właśnie stamtąd. Platforma Obywatelska wydawała się tą partią, która najbliższa będzie programowo z Unią Polityki Realnej, z liberalnym konserwatyzmem, i jestem przekonany, że dokładnie tak jest.

    K.G.: Wśród tych ustaw, które wydają się niezbędne, wśród tych, które pan cytował, a więc służba zdrowia, prawo budowlane, finanse publiczne, reforma finansów publicznych, nie wspomniał pan nic o Konstytucji, a to jeszcze niedawno był jeden z głównych tematów, z głównych propozycji Platformy Obywatelskiej – zmiany w Konstytucji. Czy przed wyborami samorządowymi, a może przed przyszłorocznymi wyborami parlamentarnymi doczekamy się jakichkolwiek zmian w naszej ustawie zasadniczej?

    T.T.: Nie ma takiej większości parlamentarnej, to jest główna przeszkoda, a wydaje się, że warto skupić się jednak na tych ustawach, które będą służyć zwykłemu obywatelowi, niż bić pianę w komisji konstytucyjnej, która do niczego i tak nie doprowadzi. Ale gdyby była wola ze strony opozycji stworzenia takiej komisji, to myślę choćby warto rozpocząć taką dyskusję, bo widzimy, że momentami nasze państwo jest sparaliżowane i nie da się przeprowadzać dobrych ustaw. I nad tym trzeba po prostu rozmawiać, żeby takich sytuacji w przyszłości nie było.

    K.G.: I tak na koniec – kiedy czyta się o panu wypowiedzi pana kolegów polityków z różnych partii, wszyscy podkreślają, że nie zależy panu na błysku fleszy. To prawda? Nie lubi pan istnieć w mediach?

    T.T.: No, od czasu do czasu oczywiście w mediach trzeba będzie być po to, żeby...

    K.G.: Teraz to pan będzie musiał akurat, więc nie ma wyjścia.

    T.T.: Tak, żeby prezentować poglądy, bo to jest przecież ważne, ale tak, żebym chciał w mediach być od rana do nocy, jak to niektórzy lubią, tak ja z pewnością nie...

    K.G.: Także pana koledzy partyjni niektórzy.

    T.T.: Bo to też odrywa od pracy. A przecież jakby szef klubu powinien przede wszystkim pracować, tak, aby ta maszynka dobrze działała, żeby móc... że potrafiliśmy dobrze prezentować nasze projekty ustaw, tak, aby one się cieszyły po prostu akceptacją społeczną.

    K.G.: Dziękujemy bardzo, panie pośle, za rozmowę.

    T.T.: Dziękuję bardzo.

    K.G.: Poseł Tomasz Tomczykiewicz, szef klubu parlamentarnego Platformy Obywatelskiej, w katowickim studiu Sygnałów.

    (J.M.)