Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 10.08.2010

Kaczyński prowadzi do schizmy w polskim Kościele

Jarosław Kaczyński, wzywając do obrony krzyża przed Pałacem Prezydenckim, dzieli Kościół.
Andrzej Halicki, poseł POAndrzej Halicki, poseł POW. Kusiński PR
Posłuchaj
  • Poseł PO Andrzej Halicki o zmiennym wizerunku Jarosława Kaczyńskiego i jego wypowiedziach, dzielących polski Kościół
Czytaj także

Wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego doprowadziły do tego, że zaatakowano nawet księży, którzy chcieli wziąć krzyż na pielgrzymkę do Częstochowy. - A to jest już schizma w Kościele - ocenia w "Sygnałach Dnia" Andrzej Halicki, poseł PO, przewodniczący sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych.

Zwraca uwagę, że prezes PiS, który wezwał do demonstracji niesubordynacji wobec decyzji o przeniesieniu krzyża do kościoła św. Anny, postawił Kościół w trudnej sytuacji. - Bo Kościół ma tak radykalnych przedstawicieli. Nielicznych, ale takich, którzy używają ulicy do szantażu innych - mówi Halicki.


Andrzej Halicki zadeklarował, że Platforma Obywatelska jest gotowa współpracować z Prawem i Sprawiedliwością, ale Jarosław Kaczyński nie daje nawet szans na rozmowę. Więc PO szuka w PiS ludzi dobrej woli, którzy są gotowi do negocjacji.

- Liczymy, że młodzi członkowie PiS będą chcieli z nami rozmawiać. - Zwraca uwagę, że szef PiS Jarosław Kaczyńska raz po raz zmienia stanowisko i mówi co innego. - Inaczej zachowywał się przed wyborami prezydenckimi, inaczej w ich trakcie, a jeszcze inaczej po wyborach - zauważa poseł. I dodaje, że nie można w ten sposób uprawiać polityki.

(ag)

*

  • Krzysztof Grzesiowski: Poseł Platformy Obywatelskiej Andrzej Halicki, przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych. Witamy, panie pośle, w Sygnałach.

    Andrzej Halicki: Dzień dobry, dzień dobry państwu.

    K.G.: Trochę pan namieszał.

    A.H.: Ja namieszałem?

    K.G.: Swoją wypowiedzią. Tak, w jednej ze stacji radiowych powiedział pan, że ma pan nadzieję, że prezes Prawa i Sprawiedliwości, czyli Jarosław Kaczyński, nie musi być jedyną twarzą tej partii.

    A.H.: No bo to prawda. To tak jest, że patrzymy na Prawo i Sprawiedliwość przez pryzmat Jarosława Kaczyńskiego, a trochę tak również niektórzy się zachowują, co wymyśli danego dnia Jarosław Kaczyński, jaki ma pogląd na sprawę, staje się dyrektywą i taką oficjalną wersją dla wszystkich pozostałych osób. A przypomnę, że zupełnie co innego mówił w kampanii, zupełnie co innego wcześniej, zupełnie co innego po kampanii. Nie można w ten sposób uprawiać polityki, a równocześnie narzucać tych poglądów innym.

    K.G.: A do kogo z Prawa i Sprawiedliwości były skierowane te słowa?

    A.H.: Do wszystkich tych, którzy chcą jednak w Polsce tego, co nazywa się, nawet jeżeli ostrą polemiką, to jednak dialogiem, czyli o sprawach gospodarczych, a przy całym szacunku dla pamięci wobec ofiar i także z uwagi na szacunek dla rodzin ofiar. Ja uważam, że ta kwestia powinna być naszą wspólną troską i wspólną kwestią, a nie przedmiotem szantażu czy takich sporów, które niestety obserwujemy w tej chwili w ostatnich godzinach, takich emocjonalnych, przenoszących się na ulice, przenoszących się w takie rejony, gdzie już krok jest od naprawdę złych emocji i wojny religijnej.

    K.G.: Dziś w komentarzu w Rzeczpospolitej Piotr Gursztyn przytacza wypowiedź polityka o jednym z liderów Platformy, o marszałku Grzegorzu Schetynie, ta wypowiedź brzmi tak, cytuję: „Schetyna to jeden z niewielu tych, którym o coś pozytywnego chodzi w polityce, a nie tylko o władzę”, koniec cytatu.

    A.H.: To anonimowy polityk.

    K.G.: No, to normalne, oczywiście, że tak. Ale ta zagadka jest dosyć prosta: czy był to polityk z Prawa i Sprawiedliwości, czy polityk z Platformy Obywatelskiej?

    A.H.: Nie, domyślam się, że to jak anonimowy, to cytat polityka Prawa i Sprawiedliwości, to myślę, że... No nie, tu nie chcę jak gdyby dzielić, której generacji polityka, ale przypominamy sobie przecież, że...

    K.G.: Pewnie szuka pan wśród tych młodszych.

    A.H.: To prawda, tak, dlatego że mieliśmy do czynienia z sytuacją kuriozalną, kiedy wybory marszałka miały miejsce, kandydat pezetpeerowski przez Jarosława Kaczyńskiego został wskazany jako godny tego urzędu i wszyscy głosowali za, kiedy wybieraliśmy marszałka Grzegorza Schetynę, to na osoby, które nie zagłosowały tak jak chciał prezes, a więc nie zagłosowały przeciw, a przecież Grzegorz Schetyna ma solidarnościowy rodowód i to taki walczący...

    K.G.: (...)

    A.H.: No i Solidarność Walcząca, to naprawdę ugrupowanie, które do ostatnich dni lat 80 (...) niepodległość.

    K.G.: Czyli jest pan na etapie poszukiwania osób, które cechuje dobra wola, tak?

    A.H.: Zostały ukarane karą finansową pięćset złotych, o ile pamiętam.

    K.G.: No, taka była decyzja władz. Natomiast szuka pan, jak rozumiem, osób, które cechuje dobra wola. To w życiu politycznym niezbędne...

    A.H.: Zdecydowanie tak, to znaczy nie może być...

    K.G.: ...że może być rozmowa, nawet spór, ale taki cywilizowany, tak, jak rozumiem?

    A.H.: Absolutnie tak. Ja uważam, że jeżeli różnimy się i to nawet o 180 stopni, to jednak musimy zakładać, że motywacje do tego bronienia swoich racji są pozytywne, to znaczy własne, wewnętrzne przekonania, a także argumenty, które ma się w zanadrzu, a nie spisek, szantaż, judaszowe czy obce, że tak powiem, wpływy, a to nam zarzuca Jarosław Kaczyński. Nie daje nam nawet możliwości rozmowy, bo mówi o zdradzie, mówi o spisku, mówi o obcych siłach, o niesuwerennej Polsce, o niedemokratycznym wyborze prezydenta, podważa w ogóle wybór, mówi o przypadkowym prezydencie. To już naprawdę są słowa, za które być może powinna być odpowiedzialność karna.

    K.G.: Wyjdźmy na ulice, panie pośle. Co prawda ani pana, ani mnie nie było wieczorem, nocą w zasadzie na Krakowskim Przedmieściu, ale co pan o tym sądzi?

    A.H.: No, to jest właśnie konsekwencja tego...

    K.G.: Jaka będzie kolej rzeczy? Bo na razie to mamy coś na kształt happeningu tak na dobrą sprawę, przynajmniej po drugiej stronie...

    A.H.: Na szczęście mieliśmy...

    K.G.: ...od tych, którzy krzyża bronią.

    A.H.: Na szczęście mieliśmy tylko happening, bo te groźne słowa, które padły – też z ust Jarosława Kaczyńskiego, bo przypomnę, że wezwał on do demonstracji niesubordynacji wobec decyzji Kościoła o przeniesieniu krzyża do kościoła św. Anny, a właściwie na początku miał być to udział w pielgrzymce do Częstochowy, obrońcy krzyża zaatakowali księży, którzy mieli tę celebrę prowadzić. No, to już jest schizma, to już jest coś, co jest bardzo niepokojące, bo to jest dzielenie Kościoła i Kościół się znalazł w trudnej sytuacji, bo z jednej strony ma tak radykalnych przedstawicieli, nielicznych, ale jednak, którzy używają i ulicy, i tych argumentów jako szantażu wobec innych.

    K.G.: Dzisiaj także w Rzeczpospolitej akurat jest rozmowa z arcybiskupem Józefem Michalikiem, metropolitą przemyskim, przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski, który na pytanie, czy właśnie cały Episkopat powinien zabrać głos w sprawie krzyża, mówi, że to nie Episkopat spowodował ten konflikt i nie Episkopat go rozwiąże. Mogą to zrobić tylko prezydent i zainteresowani liderzy opozycyjnych partii. Na pytanie, czy to mają być Bronisław Komorowski i Jarosław Kaczyński, arcybiskup mówi, że „ja nie chcę używać nazwisk, bo wydaje się, że w tym konflikcie ujawniły się interesy więcej niż dwóch partii”.

    A.H.: No, niewłaściwa, że tak powiem interpretacja, bo jeżeli chodzi o porządek, taki fizyczny porządek i bezpieczeństwo, to oczywiście policja, a więc MSWiA, jeżeli chodzi o te kwestie decyzyjne. Ale ja myślę, że do takich rozwiązań nie powinno dojść. Miałem nadzieję, że to porozumienie pomiędzy Kurią a przedstawicielami również Kancelarii, że to jest takie rozwiązanie, zresztą bardzo godne, w którym chciały uczestniczyć także rodziny ofiar, bo przecież przyjechali do Warszawy przedstawiciele rodzin z różnych części kraju i widziałem łzy w oczach, że doszło do takich scen, jakich doszło.

    K.G.: No tak, ale przyglądając się temu, co się dzieje na Krakowskim Przedmieściu, można by dojść do wniosku, że tak na dobrą sprawę nie wiadomo, kto za co ponosi odpowiedzialność, bo słyszymy, że to nie jest sprawa Kościoła, słyszymy, że to jest sprawa Kancelarii Prezydenta, że to jest sprawa miasta, od czasu do czasu ktoś powołuje się jeszcze na harcerzy. No i co? I sytuacja będzie tak trwać, czas będzie płynąć...

    A.H.: I dlatego część osób w odruchu takim zupełnie spontanicznym wczoraj zorganizowała ten happening, zresztą wśród tych...

    K.G.: Ale potrzebny pana zdaniem?

    A.H.: ...osób byli także katolicy, były także osoby, miałem przyjemność rozmawiać z jedną z nich, które to osoby są oburzone samym sposobem traktowania tej sprawy, czyli takim właśnie powiedziałbym trochę heretyckim czy schizmatycznym. Paradoksalnie to też obrońcy krzyża, znaczy jego godności i jego powagi. Sam happening nie byłby potrzebny, gdyby wcześniej nie doszło do tych nawoływań, do tego stanowiska Prawa i Sprawiedliwości podyktowanego w zupełnie dziwny sposób, do nawoływania Radia Maryja, też przecież mieliśmy bardzo niebezpiecznie brzmiące słowa o konieczności mobilizacji silnych mężczyzn. To naprawdę groźnie brzmi.

    K.G.: Panie pośle, tak na dobrą sprawę pierwsze miejsca w relacjach w tych dniach to jest to, co dzieje się na Dolnym Śląsku...

    A.H.: Tak.

    K.G.: ...w Bogatyni, w Zgorzelcu. Wiem, że w czwartek marszałek sejmu postanowił zwołać nadzwyczajne posiedzenie sejmu.

    A.H.: Tak.

    K.G.: Dziś do godziny szesnastej czeka na informacje od szefów klubów, ilu posłów może stawić się, no bo tak na dobrą sprawę rozpoczęły się wakacje parlamentarne, sala posiedzeń jest w remoncie, w związku z tym i tak, jeśli dojdzie do posiedzenia, a na pewno dojdzie, będą państwo obradować w Sali Kolumnowej zdaje się.

    A.H.: To prawda, tak.

    K.G.: Taka jest obowiązująca w tej chwili wersja.

    A.H.: Wczoraj było posiedzenie Konwentu.

    K.G.: Ale rozumiem, że posłowie się zjadą...

    A.H.: Bez wątpienia...

    K.G.: ...bo taka jest potrzeba chwili. Natomiast co ma zostać uchwalone? Jaka decyzja ma być podjęta?

    A.H.: Dwie ustawy. Na pewno się zjedziemy, dlatego że wczoraj już obdzwaniane były te osoby, które w sposób najprostszy mogą dotrzeć na Wiejską, czyli ci posłowie, ci parlamentarzyści, którzy są w kraju. Z tymi, którzy są za granicą, będzie trudniej. Tak że mogę powiedzieć, że te 231 osób niezbędnych do tego, by było kworum na sali, by można było przyjąć ustawy, zbierze się. To oczywiście też wysiłek organizacyjny, ale niezbędny w tej chwili, ponieważ pod koniec tygodnia pracuje również senat, a więc mamy szansę w tym tygodniu przyjąć ustawy, które pomogą powodzianom, zarówno tę doraźną, myślę o zasiłkach, jak i tę jak gdyby w dłuższym okresie działającą, myślę o pomocy przedsiębiorcom i wszystkim tym, którzy ucierpieli w czasie powodzi. Oprócz tego jest specustawa, która dotyczy infrastruktury, wałów, zapór, zbiorników retencyjnych. Ta została zresztą przyjęta.

    K.G.: Czyli rozszerzenie tych przepisów, które dotyczyły powodzian, majowo-czerwcowych na również tych, którzy ucierpieli kilka dni temu.

    A.H.: Na lipcowo-sierpniowe, bo mamy w tej chwili...

    K.G.: Lipcowo-sierpniowe także, tak.

    A.H.: No, to jest taka trzecia duża fala powodziowa, ale tak naprawdę piąty etap walki z wielką wodą w różnych częściach kraju. Coraz to nowe regiony kraju są objęte takimi zdarzeniami tragicznymi, jak to w tej chwili na Dolnym Śląsku.

    K.G.: Swoją droga rozumiem, że dyskusja nad tymi zapisami nie wywoła nadmiernych emocji politycznych.

    A.H.: Nie, to jest obowiązek, który spoczywa na legislacyjnym procesie, na nas, natomiast tak naprawdę dzisiaj liczy się każda para rąk, każda złotówka, zresztą środki dla Bogatyni czy Zgorzelca są na miejscu już dzielone. One nie wystarczą, oczywiście to jest ta pierwsza doraźna pomoc. Ważne jest, żebyśmy w sposób długofalowy myśleli jako kraj, jednak przeprowadzili te działania, które spowodują jednak większy poziom zabezpieczeń, czyli wały, zbiorniki retencyjne. To są wieloletnie inwestycje, bo też wieloletnie są zaniedbania, wiele dekad to kompletny brak inwestycji w tym zakresie, a nawet więcej – liberalizacja prawa budowlanego, które pozwala działki budowlane sprzedawać czy przekształcać grunty z rolnych na budowlane bez kompletnej infrastruktury, bez mediów, bez inwestycji gminnych. Kiedyś było inaczej.

    K.G.: A teraz jest tak jak jest.

    A.H.: A teraz...

    K.G.: Trzeba to zmienić.

    A.H.: Było łatwiej, ale ponosimy tego skutki.

    K.G.: Tak że w czwartek nadzwyczajne posiedzenie sejmu, a dziś o tym, co będzie się działo w czwartek na Wiejskiej poseł Andrzej Halicki, przewodniczący sejmowej komisji spraw zagranicznych, poseł Platformy Obywatelskiej. Dziękujemy za rozmowę.

    A.H.: Dziękuję serdecznie.

    (J.M.)