Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 24.08.2010

Palikot sojusznikiem SLD

SLD nie boi się, że Janusz Palikot podbiera Sojuszowi hasła. Uważa nawet posła Platformy za sojusznika.
Marek SiwiecMarek SiwiecW. Kusiński PR

- Janusz Palikot mówi o rzeczach dla nas oczywistych, na których zjedliśmy zęby - mówi w magazynie "Z kraju i ze świata" europoseł SLD Marek Siwiec. Jego zdaniem. Palikot jest osobą ciągle niedocenianą w polskiej polityce. Dlatego, że fascynuje happeningiem i formą. A przekazuje ważne treści. Siwiec nie wyklucza, że SLD wspierałby Palikota, gdyby on w polityce samodzielnie zaistniał.


Europoseł SLD cieszy się z zamieszania w szeregach Prawa i Sprawiedliwości. – Wszystko to, co osłabia PiS bardzo mnie cieszy, bo ta partia dużo zła zrobiła w Polsce - mówi otwarcie. Jego zdaniem jeśli partią kieruje człowiek cyniczny, taki jak Jarosław Kaczyński, który pokazuje dwie skrajne postawy - od osoby łagodnej po "warczącą", to wyborcy nie wiedzą, która postawa jest prawdziwa. Siwiec uważa, że tacy działacze, jak Migalski nie wiedzą, jakiej linii politycznej sie trzymać dlatego - jak to ujął rozmówca Jedynki - wariują. - Dlatego tekst Migalskiego odbieram jako przejaw desperacji, a nie rebelii - mówi.

Siwiec nie przewiduje, by rządy w PiS przejął Zbigniew Ziobro. - Ziobro nie reprezentuje mitu i martyrologii, jak Jarosław Kaczyński - ocenia. - Ziobro może być przytakiewiczem i klakierem, ale wyżej mitu nie podskoczy - mówi Marek Siwiec.

Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska

(ag)

Zuzanna Dąbrowska: Moim gościem jest pan Marek Siwiec, eurodeputowany Lewicy. Witam pana.

Marek Siwiec: Dzień dobry, dzień dobry państwu.

Z.D.: Nie obawia się pan, że Janusz Palikot, zapowiadając powołanie własnej partii i stowarzyszenia, ugrupowania, podbiera hasła lewicowe, zabiera wam miejsce?

M.S.: Ja się cieszę, że znalazł się ktoś w Platformie Obywatelskiej, kto mówi o rzeczach dla nas oczywistych i o rzeczach, na których zjedliśmy sobie zęby. To jest naturalny sojusznik mojego ugrupowania. Natomiast czy to jest podbieranie haseł? Nie, ja myślę, że Sojusz Lewicy Demokratycznej jest partią, która ma dobrą tendencję, to jest moment, w którym my raczej się konsolidujemy i budujemy, więc takiej pokusy, aby oto zostawić Sojusz Lewicy Demokratycznej i pójść na emigrację zewnętrzną do Palikota chyba nie ma.

Z.D.: Czyli Palikot może mówić o hasłach, a nie może mówić o wybieraniu ludzi, polityków z Sojuszu.

M.S.: Ja myślę, że Janusz Palikot – jako osoba ciągle niedoceniona na polskiej scenie politycznej, dlatego że on fascynuje happeningiem, formą, a to jest polityk, który ma w sobie dużo treści, jest polityk wszechstronnie wykształcony, ja cenię go i jest wyjątkiem na polskiej scenie politycznej – ma zapewne ambicję stworzenia czegoś nowego bądź wyartykułowania nowych treści, których Platforma nie artykułuje. I dlatego takie zadziałanie metodą polskiej ligi piłkarskiej, której z kolei ja nie szanuję, czyli tutaj zabrać zawodnika, tego przekupić, temu dać i z tego skomponować jakąś tam drużynkę, to chyba nie jest jego ambicja. Więc myślę, że o prostym podbieraniu zawodników raczej nie będzie mowy. Natomiast może być mowa o tym, jak się wspierać, gdyby on w tej parlamentarnej polityce zaistniał.

Z.D.: Spójrzmy w przeciwną stronę sceny politycznej. Gorąco robi się w PiS. Po liście Marka Migalskiego, który zaatakował prezesa Jarosława Kaczyńskiego pomalutku zaczynają się ujawniać w wypowiedziach medialnych jakby rzeczywiście dwie grupy w PiS-ie. Wypowiadała się w jednej z telewizji Joanna Kluzik-Rostkowska, która właściwie poparła te zarzuty. Podobnie trochę mówi Paweł Poncyljusz. Czy pan sądzi, że wraz z rozpoczęciem jesiennego sezonu politycznego w PiS-ie może zacząć coś rzeczywiście się dziać, dojść do ostrej debaty, ewentualnie do rozłamu?

M.S.: Wszystko to, co ma dotyczyć osłabienia PiS-u, mnie cieszy, dlatego że ta partia jest organizacją, która dużo złego w Polsce zrobiła i ciągle w wielu miejscach liżemy rany po tym złym. Więc gdybym chciał być cyniczny, powiedziałbym: im więcej rozróby w tej partii, tym lepiej. Ale mówiąc zupełnie poważnie – jeśli ktoś zarządza partią w sposób cyniczny i mechaniczny, tak jak to robi Jarosław Kaczyński, czyli od jednej skrajności do drugiej, od wizerunku człowieka refleksyjnego, ale człowieka porozumienia, do wizerunku warczącego... nie no, nie chcę powiedzieć wilka, bo ja szanuję wilki, ale takiego jakiegoś zwierzaka...

Z.D.: To Donald Tusk ma wilcze oczy.

M.S.: Ale oczy, ale ja mówię, że on zęby pokazuje, takie niedobre zęby. Więc to tworzy schizofrenię. Ci ludzie, którzy głosują na partię, właściwie nie wiedzą, co jest prawdą. Czy prawdą jest jedna mina prezesa Jarosława, czy prawdą jest druga mina. I wtedy się pojawiają takie postawy, którą zaprezentował Migalski, pani wymieniła inna nazwiska. Oni po prostu chcieliby wiedzieć, na co się mają oni orientować, uprawiając politykę, komunikując się z wyborcami. Prezes wykorzystuje wszystkie alibi, aby tłumaczyć swoje szaleństwa, swoje zwroty, a oni są – mówię to bardzo pozytywnie – normalnymi ludźmi, którzy chcieliby żyć normalnie, normalnie uprawiać tę politykę i wariują. Dlatego tekst Migalskiego odbieram jako przejaw desperacji, a nie przejaw rebelii.

Z.D.: Gazeta Wyborcza dzisiaj taki scenariusz szkicuje, według którego to Zbigniew Ziobro ma prowadzić swoją wewnętrzną krucjatę w PiS po to, żeby partię przejąć i żeby to była partia radykalnie prawicowa. Sądzi pan, że rzeczywiście Zbigniew Ziobro, eurodeputowany, może taką krucjatę prowadzić?

M.S.: Ja myślę, że on taką krucjatę prowadzi. On ma niewątpliwie ambicję, aby stanąć kiedyś na czele tej partii. Natomiast on ma jedną wadę i na dającą się przewidzieć przyszłość z tą wadą nie ma wielkich szans. Otóż on nie reprezentuje mitu i domniemanej martyrologii, którą reprezentuje prezes Jarosław Kaczyński. W tej roli się obsadza w polityce zresztą. I dokąd partia Prawo i Sprawiedliwość będzie budowała się na wspomnieniach i emocji katastrofy smoleńskiej, a tak to wygląda, Ziobro może być przytakiwaczem i klakierem, ale powyżej mitu nie podskoczy.

Z.D.: Zobaczymy w takim razie, jak się będzie sytuacja w PiS-ie i w Platformie, i na lewicy z Januszem Palikotem rozwijać. Dziękuję bardzo za rozmowę.

M.S.: Dziękuję bardzo.

Z.D.: Moim gościem był eurodeputowany Lewicy Marek Siwiec.

(J.M.)