Gość "Sygnałów Dnia" Jerzy Wenderlich z SLD, wicemarszałek Sejmu, odnosząc się do nauki religii w szkołach, uznał, że nakłady finansowe nie przekładają się na efekty nauczania.
Marszałek mówił o zaskakujących badaniach, z których wynika, że większość uczniów nie potrafi rozróżnić Trójcy Świętej. – Co robi 31 tysięcy księży na etatach w szkołach – oburzał się polityk.
Jak wyliczył Wenderlich nauka religii w szkołach kosztuje miliard złotych rocznie. - A miliard złotych to jest 50 tysięcy laptopów, to jest kilkadziesiąt sal gimnastycznych, kilkadziesiąt boisk sportowych – przeliczał Wenderlich.
Podkreślił, że SLD stoi na stanowisku, że miejsce nauczania religii jest w szkole. - Na mocy konkordatu religia została wprowadzona do szkół - wyjaśniał Wenderlich. Dodał jednak, że nie było słowa o tym, że trzeba będzie wszystkich księży wziąć na etaty państwowe. – Dziś kiedy Kościół ma już wystarczająco dużo przywilejów, trzeba powiedzieć temu stop – uważa gość Jedynki.
Wenderlich zaznaczył także, że w konkordacie nie było mowy o żadnych wynagrodzeniach.
– Tymczasem wszyscy księża w Polsce wzięci zostali na etaty, a dodajmy, że do tego obsadzili jeszcze kilka tysięcy dobrze płatnych stanowisk, lepiej płatnych niż stanowiska lekarzy czy pielęgniarek – mówił gość Jedynki.
Marszałek stwierdził, że nie może być tak, że jedynym dobrze urządzonym środowiskiem w Polsce jest duchowieństwo, a wszędzie indziej są problemy. – Nikt nie może być w tym kraju traktowany gorzej, ale też nikt nie może być traktowany dużo lepiej, jak chce Platforma z PiS - podsumował Wenderlich.
Jednocześnie Jerzy Wenderlich zapewnił, że Sojusz Lewicy Demokratycznej nigdy z Kościołem nie walczył, nie walczy i nigdy walczył nie będzie.
Niemniej jednak podkreślił, że to, co działo się pod Pałacem Prezydenckim, to poniewieranie krzyża, te burdy i strach rządu przed zajęciem stanowiska w tej sprawie, upoważnia Lewicę do tego, żeby powiedzieć - "A nie mówiliśmy".
Zdaniem Wenderlicha pełne poszanowanie dla symboliki religijnej i oddawanie kultu odbywać powinno się w kościołach, a przestrzeń publiczna, jak np. miejsce przed Pałacem Prezydenckim, powinna być świecka. - Wszystko powinno być na swoim miejscu i wtedy nie dochodziłoby do tych gorszących scen - stwierdził marszałek.
(mb)