Logo Polskiego Radia
Jedynka
Izabella Mazurek 21.09.2010

Za dużo wątpliwości o Smoleńsku

Za mocno uwierzyliśmy Rosjanom. To jest polska racja stanu znaleźć przyczyny katastrofy pod Smoleńskiem.
Eugeniusz Kłopotek, PSLEugeniusz Kłopotek, PSLFot. W. Kusiński, PR
Posłuchaj
  • Eugeniusz Kłopotek o śledztwie smoleńskim i wyborach samorządowych
Czytaj także

- Za mocno uwierzyliśmy Rosjanom. Jest coraz więcej przeszkód i coraz więcej wątpliwości w sprawie śledztwa smoleńskiego. Nie dopuszczam takiej myśli, że nie uda nam się wyjaśnić tej sytuacji. To jest polska racja stanu znaleźć przyczyny tej katastrofy - mówi Eugeniusz Kłopotek z PSL, gość magazynu "Z kraju i ze świata".

Poseł Kłopotek mówi, że nie chce się dołączać do głosów opozycji, ale w przypadku śledztwa w sprawie katastrofy samolotu prezydenckiego, opozycja ma dużo racji.

Gość Jedynki komentował dzisiejsze doniesienia prasowe o tym, że Międzypaństwowy Komitet Lotniczy w Moskwie przekazał Polsce dokumenty w sprawie katastrofy pod Smoleńskiem. Edmund Klich, szef Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych, powiedział, że to nie są dokumenty, o które Polska prosiła.

- Jeśli wina leży po obu stronach, to trzeba to pokazać. Nie ma innego sposobu na wyczyszczenie stosunków polsko-rosyjskich - uważa Eugeniusz Kłopotek.

Poseł Polskiego Stronnictwa Ludowego komentuje również pomysł ograniczenia do dwóch kadencji urzędowania wójtów, burmistrzów, prezydentów miast i starostów. Kłopotek nie rozumie, dlaczego ograniczać kadencyjność osób wybranych w demokratycznych wyborach.

(im)

*

Przemysław Szubartowicz: Witam państwa i witam Eugeniusza, posła Polskiego Stronnictwa Ludowego.

Eugeniusz Kłopotek: Dzień dobry.

P.S.: Panie pośle, zacznijmy rozmowę od najnowszej informacji: Międzypaństwowy Komitet Lotniczy przekazał polskiej stronie kolejne dokumenty dotyczące śledztwa w sprawie katastrofy polskiego samolotu, a Edmund Klich, przedstawiciel Polski przy MAK, mówi, że to nie są te dokumenty, o której prosił, podkreśla, że polscy eksperci mają w wielu sprawach inne zdanie niż strona rosyjska. Pytanie jest takie: czy według pana uda się tę katastrofę wyjaśnić wobec takich okoliczności śledztwa?

E.K.: W ogóle nie dopuszczam takiej myśli, żeby nie udało się wyjaśnić, bo jeśli się nie uda, będzie to porażka naszego państwa...

P.S.: Myślę o wspólnym stanowisku.

E.K.: Jeszcze raz podkreślam: będzie to porażka naszego państwa, naszego rządu, koalicyjnego rządu. I co tu dużo ukrywać – deklaracje wówczas ze strony rosyjskiej to są po prostu czcze deklaracje na papierze składane. Musimy po prostu zrobić wszystko, postawić nieraz sprawę na ostrzu noża, bo wydarzyło się coś, co nigdy w historii naszego kraju wydarzyć się nie powinno, i znaleźć przyczyny, wyjaśnić przyczyny, dlaczego tak się stało, to jest nasz – przepraszam – podstawowy... to jest polska racja stanu, tak można by powiedzieć.

P.S.: Ale czy pańskim zdaniem Polska robi wszystko, żeby w tej sprawie, no, właśnie osiągnąć ten cel, o jakim pan mówi?

E.K.: Wie pan, ja oczywiście nie będę się wpisywał w głosy opozycji, ale przyznam się szczerze, że jest też sporo racji w tych krytycznych głosach. Trzeba tutaj rzeczywiście ważyć słowa z uwagi też na uczucia czy odczucia rodzin tych, którzy zginęli. Ale myśmy chyba za mocno zawierzyli Rosjanom, myśmy uwierzyli, że to wszystko pójdzie tam, w tych pierwszych dniach, nawet tygodniach, pójdzie w miarę dobrze, szybko, zdecydowanie, sprawnie. A widzę, im dłużej to trwa, tym jest coraz więcej przeszkód, pojawiają się coraz większe wątpliwości. Mało tego, niektórzy już snują takie hipotetyczne historie, co mogło być przyczyną tej katastrofy, że w interesie nas wszystkich leży naprawdę, również Rosji, żebyśmy to wyjaśnili. Trudno, jak się okaże, że wina jest i po jednej stronie, i również po drugiej stronie, to trzeba ją pokazać. Nie ma innego wyjścia dla wyczyszczenia stosunków polsko-rosyjskich, dla naprawy tych stosunków polsko-rosyjskich.

P.S.: Rozumiem, że to są uwagi...

E.K.: Dlatego mówię, nie tylko Katyń kładzie się cieniem.

P.S.: Kierowane również do Platformy Obywatelskiej, panie pośle.

E.K.: Oczywiście tak, mówię to do nas wszystkich, również do rządu, gdzie oczywiście tutaj wiodący prym wiedzie Platforma Obywatelska, premier Tusk. Nie ma po prostu innej drogi, bo Katyń kładzie się cieniem, a za chwilę może na te nasze relacje wzajemne kłaść się cieniem Smoleńsk.

P.S.: Panie pośle, zmieńmy temat. 21 listopada wybory samorządowe, kampania rusza lada dzień, a właściwie już ruszyła, i Prawo i Sprawiedliwość zapowiada ustawę samorządową: wójt, burmistrz, prezydent miasta, starosta, marszałek tylko na dwie kadencje. Co pan sądzi o takim pomyśle?

E.K.: [śmieje się] Już takie były... pojawiły się takie już wcześniej też propozycje, żeby to była dwukadencyjność. Tu mam mieszane uczucia, bo z drugiej strony, jeżeli lokalna społeczność w bezpośrednich wyborach, w tajnym głosowaniu wybiera taką, a nie inną osobę i chce, żeby on dalej pełnił tę swoją funkcję, to ja pytam się: dlaczego mamy ograniczać im kadencyjność? Nie wiem, mam wątpliwości, no to w takim razie również wprowadźmy kadencyjność dla posłów. Pewnie wiele osób, wielu wyborców by przyklasnęło takiej propozycji.

P.S.: W każdym razie te propozycje świadczą o tym, że być może sprawa Smoleńska nie będzie treścią kampanii samorządowej.

E.K.: Nie da się. Ja jestem przekonany, że ta duża polityka niestety będzie się kładła bardzo poważnym cieniem na przebieg kampanii samorządowej, bo oprócz tego, że o ile w kampanii tej lokalnej, w samorządzie lokalnym, czyli na szczeblu gminy, powiatu duża warszawska polityka nie ma takiego wpływu i znaczenia, o tyle jeśli chodzi o sejmiki, które – co tu dużo ukrywać – są takimi małymi parlamentami, to tutaj już ta duża polityka warszawska będzie miała wpływ. Ja mogę dzisiaj pójść o zakład, że praktycznie rzecz biorąc w sejmikach znajdą się tylko te ugrupowania, które obecnie funkcjonują w sejmie, poza być może nielicznymi wyjątkami w takich określonych regionach, jak chociażby Górny Śląsk.

P.S.: Panie pośle, ostatnia sprawa – Bronisław Komorowski, prezydent, zamierza powołać Forum Środowisk Wiejskich, które miałoby działać właśnie przy prezydencie RP, i zapowiedział to dzisiaj w przemówieniu podczas XI Kongresu Gmin Wiejskich. Co pan sądzi o takiej inicjatywie prezydenta?

E.K.: Każda inicjatywa, która miałaby w konsekwencji doprowadzić do poprawy sytuacji w środowisku wiejskim, w środowisku rolniczym, jest cenna. I oczywiście my nie będziemy mieli nic przeciwko temu. Pewnie złośliwcy powiedzą: no tak, prawdopodobnie znowu chcą tutaj nadszarpnąć pozycję Polskiego Stronnictwa Ludowego, bo póki co tak naprawdę w tym środowisku poza Polskim Stronnictwem Ludowym nie ma innej organizacji czy partii, która by tak na co dzień funkcjonowała i współdziałała, i broniła tego środowiska. Oczywiście, przed wyborami wszyscy chcą chwytać głosy na wsi, udają się na wieś. No zobaczymy, pożyjemy, zobaczymy. Sam jestem ciekawy, kogo powoła na stanowisko ministra w swojej Kancelarii, odpowiedzialnego za współpracę z tym środowiskiem.

P.S.: To ja tylko panu powiem, że prezydent chce powołać ten zespół doradców i w jego skład ma wejść były rektor SGGW prof. Tomasz Borecki. To tylko tak...

E.K.: A, to dobra propozycja.

P.S.: Dziękuję bardzo. Eugeniusz Kłopotek, Polskie Stronnictwo Ludowe...

E.K.: Pozdrawiam serdecznie, do widzenia.

P.S.: Dziękuję.

(J.M.)