Logo Polskiego Radia
Jedynka
Marlena Borawska 15.11.2010

Polskie strefy wolne od dymu

Od dziś obowiązuje zakaz palenia w miejscach publicznych. Za jego złamanie można dostać do 500 złotych mandatu.
Polskie strefy wolne od dymu Glow Images/East News

Tak zwanego dymka nie będzie można puszczać między innymi w restauracjach, pubach i klubach. To właśnie właściciele tych lokali najbardziej obawiają się wprowadzenia zakazu. Jak przyznają większość ich klientów to osoby palące.

- U nas 80 procent klientów to palacze. Kawka i papieros. Będzie pusto, a czynsze są bardzo wysokie – powiedział reporterce Polskiego Radia - Stanisława Mazgaj, która od blisko 40 lat prowadzi kawiarnię przy Nowym Świecie w Warszawie.

Jednak zdaniem Krzysztofa Przewoźniaka z Obywatelskiej Koalicji Tytoń albo Zdrowie najsłynniejsze restauracje, kluby i puby Paryża, Nowego Jorku czy Londynu, po wprowadzeniu zakazu palenia, nie straciły. Przeciwnie, zyskały nowych klientów. Przewoźniak uważa, że w Polsce będzie tak samo.

Zgodnie z nowymi przepisami palić będzie można jedynie w tych lokalach, które mają dwie sale. Wówczas jedną z nich właściciele lokalu będą mogli przeznaczyć dla osób palących. Jednak pod warunkiem, że pomieszczenie będzie wentylowane i zamknięte.

Ustawa na właścicieli lokali nakłada także obowiązek poinformowania klientów o zakazie palenia tytoniu w lokalu. Brak takiej informacji będzie karany grzywną do 2 tyś. złotych. Właśnie od umieszczania informacji o "strefie bez dymu" swój dzień rozpoczęli pracownicy restauracji przy ulicy Pięknej w Warszawie.

- Przede wszystkim musimy dobrze oznaczyć lokal, że jest miejscem dla niepalących. Zaczęliśmy od tego, że zaprojektowano nam fajne naklejki, że u nas się nie pali. Teraz musimy je nakleić w dobrze widocznych miejscach. Nasz lokal staje się lokalem dla niepalących, ku wielkiemu niepocieszeniu naszych stałych gości - powiedziała reporterce Alicji Duszy - Małgorzata Kamycka.

Nie jest zaskoczeniem, że nowe przepisy nie podobają się palaczom. Ich zdaniem zakaz łamie prawa człowieka.

Zdaniem doktor Anny Śledzińskiej - Simon, która współpracuje z Helsińską Fundacją Praw człowieka, zakaz nie dyskryminuje palaczy, a jeżeli już, to jest to dyskryminacja uzasadniona prawnie, bo ustawa została wprowadzona dla dobra ogółu.

- Nasza ustawa jest zgodna z prawem i realizuje ważny cel ochrony zdrowia, więc uważam, że tutaj akurat problem praw człowiek nie występuje - twierdzi Śledzińska.

Podczas, gdy palacze pozostają nie pocieszeni, z zakazu cieszą się nie palący. Całkowity zakaz palenia w restauracjach popiera ponad 30 procent Polaków.

Wszystkim, którzy są uzależnieni od puszczania tak zwanego dymka przypominamy, że całkowity zakaz palenia tytoniu obowiązuje od dziś między innymi w zakładach opieki zdrowotnej, szkołach, w publicznych obiektach kultury, w ogólnodostępnych miejscach przeznaczonych do wypoczynku i zabawy dzieci, na przystankach komunikacji miejskiej i w środkach publicznego transportu oraz obiektach sportowych.

W niektórych obiektach, na przykład w zakładach pracy, hotelach czy na uczelniach, będzie można tworzyć palarnie.

Aby wysłuchać materiału dźwiękowego na ten temat, wystarczy kliknąć "Zakaz palenia" w boksie "Posłuchaj".

(mb)