Logo Polskiego Radia
Jedynka
Marlena Borawska 08.03.2011

Kobiety wciąż zarabiają mniej niż mężczyźni (zobacz wideo)

Prof. Elżbieta Mączyńska:Jeżeli panie mają obawy, czy zostaną należycie potraktowane, czy ich kompetencje zostaną docenione, to bywa, że zaniżają swoje wymagania płacowe.
Prof. Elżbieta MączyńskaProf. Elżbieta Mączyńska fot. W.Kusiński/PR

Polki zarabiają średnio o jedną trzecią mniej od mężczyzn. Jak mówiła prof. Elżbieta Mączyńska, która była gościem "Sygnałów Dnia" zdarza się jednak, że kobieta na początku dostaje wyższe wynagrodzenie niż mężczyzna. Natomiast późniejszy rozwój jej kariery zawodowej bywa zahamowany.

Zdaniem prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, wbrew temu, co mówią badania jest coraz więcej zawodów, gdzie na starcie kobieta i mężczyzna są traktowani jest jednakowo.- Niestety później się to bardzo dramatycznie różnicuje na niekorzyść kobiety – dodała Mączyńska.

Kobiety z przyczyn naturalnych mają przerwy w pracy. Rodzą i wychowują dzieci, a co za tym idzie mają mniejsze możliwości uczestniczenia w kursach, szkoleniach, wyjazdach służbowych. Kiedy zakładają rodzinę są mniej dyspozycyjne, a to przekłada się na wyniki w pracy. - To wszystko odbija się niestety na zarobkach – stwierdziła profesor. Zauważyła także rosnąca niechęć pracodawców do zatrudniania kobiet w momencie, gdy są w wieku rozrodczym bądź wychowują dzieci.

Mączyńska przyznała również, że czasem kobiety są same sobie winne, gdyż nie doceniają swoich możliwości. - Panie są skromniejsze i mniej wierzą w swoje możliwości. Panowie mają skłonność do ich przeceniania – stwierdziła.

Ponadto niższe zarobki kobiet wynikają nie tylko ze stereotypów i tradycyjnego postrzegania roli kobiety. One same zaniżają swoje oczekiwania płacowe, gdyż ich sytuacja na rynku pracy jest gorsza niż mężczyzn. Godząc się na niższą płacę chcą zwiększyć swoje szanse na zatrudnienie.

Rozmawiali Krzysztof Grzesiowski i Wieslaw Molak.

(mb)

Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy wybrać "Kobiety" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie. Tam również nagranie wideo rozmowy.

"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.

Sygnały Dnia" na antenie TVP HD codziennie (oprócz niedziel) dwukrotnie: o godz. 7.15 i o 8.15.

Przebieg rozmów można też śledzić na naszej stronie. Wystarczy kliknąć boks Sygnały Dnia Transmisja wideo w prawym, górnym rogu strony.

*****

Krzysztof Grzesiowski: W naszym studiu kolejny dziś gość: pani prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego. Witamy panią profesor.

Prof. Elżbieta Mączyńska: Dzień dobry.

K.G.: Czy zwróciła pani uwagę, że słowo „ekonomia” jest rodzaju żeńskiego?

E.M.: Tak. I ja zawsze podkreślam, że to jest dama, z którą trzeba się liczyć i którą trzeba szanować, bo jeżeli jej się nie szanuje, nie respektuje jej zasad i praw, to wystawia słony rachunek.

K.G.: Czyli pani profesor nigdy nie miała czegoś takiego w swoim życiu zawodowym, jak rozumiem, takiego zdania gdzieś wewnątrz wypowiedzianego, że dlaczego jestem kobietą, a nie mężczyzną?

E.M.: Szczerze mówiąc, przyjęłam to jako fakt oczywisty i nigdy tego nie żałowałam, że jestem kobietą.

K.G.: Co ciekawe, jako że będziemy o ekonomii rozmawiać, o pieniądzach w ogóle, według fachowców dwie najwybitniejsze osoby, specjaliści od tworzenia budżetu państwa, to panie: Halina Wasilewska-Trenkner, Elżbieta Suchocka-Roguska. To przypadek?

E.M.: To jest decyzja bardzo poważna polityczna tego typu stanowiska, więc to nie może być przypadek, natomiast kobiety bardzo często pełnią rolę ministra finansów w domach, znaczy mężczyzna, nawet jeżeli obydwoje pracują, to bardzo często jednak kobieta zarządza finansami domowymi i ma spore doświadczenie i wyczucie...

K.G.: Czyli doświadczenie domowe przechodzi na doświadczenie ogólnopaństwowe, jeśli można tak powiedzieć.

E.M.: [śmieje się] Doświadczenie domowe zawsze pomaga. W ogóle między budżetem domowym a budżetem państwa jest sporo analogii i tutaj znajomość jednego i drugiego wzajemnie pomaga, tutaj efekty synergiczne występują.

K.G.: Pani profesor, Polki zarabiają średnio o jedną trzecią mniej od Polaków.

E.M.: Tak, to według tych ostatnich danych tak wynika, z tych ostatnich danych tak wynika. Ale to jest tak, że na początku już coraz więcej jest takich zawodów, miejsc pracy, instytucji, gdzie na starcie jest jednakowo. Ja sama jestem tego przykładem. Pracuję na uczelni, nikomu tam do głowy nie przychodzi, żeby mężczyzna miał inny... na tym samym stanowisku inny poziom wynagrodzenia niż kobieta. W Instytucie Nauk Ekonomicznych jest identycznie, w Polskiej Akademii Nauk jest identycznie. I w wielu instytucjach jest też tak. Czyli na starcie bardzo często kobieta i mężczyzna zaczyna z jednego poziomu.

Ale niestety później się to niekiedy bardzo dramatycznie różnicuje na niekorzyść kobiety. I mało tego, niekiedy kobiety w niektórych instytucjach na początku dostają wyższe wynagrodzenie. Ale później rozwój kariery zawodowej jest różny już u mężczyzn i u kobiet z przyczyn naturalnych. Jednak kobieta w momencie, kiedy... młode kobiety, jeżeli rodzą dzieci, no to one mają przerwę, one już mają mniejsze możliwości uczestniczenia w różnego rodzaju kursach, wyjazdach, konferencjach, wyjazdach zagranicznych i tak dalej. Więc to wszystko sprawia, że stają się mniej dyspozycyjne i w związku z tym przekłada się to niestety na niższe zarobki, a niekiedy nawet, z przykrością to stwierdzam, niechęć pracodawców do zatrudniania kobiet w wieku tym właśnie, kiedy one muszą wychowywać dzieci, co zresztą przekłada się na badanie poziomu satysfakcji z życia i szczęścia. To są obecnie częste debaty, czy nasze bogactwo przekłada się na nasze szczęście. Okazuje się, że niekoniecznie. I z badań tych wynika, że kobiety są najszczęśliwsze w wieku od 18 do 25 lat, a potem niestety to się pogarsza.

K.G.: A to z mężczyznami chyba jest podobnie.

E.M.: A w okolicy pięćdziesiątki wraca na szczęście. To tutaj chciałam pocieszyć panie, które wkraczają w ten wiek.

K.G.: Ale, pani profesor, wracając jeszcze do tych różnic płacowych, taki argument: niższe zarobki kobiet wynikają nie tylko ze stereotypów i tradycyjnego postrzegania roli kobiety. Bardzo istotny jest fakt, że panie często same zaniżają swoje oczekiwania finansowe, ich sytuacja na rynku pracy jest trudniejsza niż mężczyzn, więc godząc się na niższą płacę, chcą zwiększyć swoje szanse na zdobycie zatrudnienia. Jest coś w tym?

E.M.: Tak, jest tu taki efekt odbicia. Jeżeli panie mają obawy, czy zostaną należycie potraktowane, czy ich kompetencje zostaną należycie ocenione, to na wszelki wypadek rzeczywiście bywa, że zaniżają swoje wymagania. Ja to widzę, niekiedy uczestniczę w różnego rodzaju konkursach, gdzie muszę się wypowiadać, który kandydat na dane stanowisko jest lepszy, który gorszy, i w tych rozmowach widać właśnie, że panie są znacznie skromniejsze i tak jakby mniej wierzą w swoje możliwości. Panowie mają tendencję do przeszacowywania swoich możliwości, a panie do niedoszacowywania. Trudno to uznać, że to jest reguła ogólnoświatowa. To wynika tak z moich doświadczeń i bardzo tego żałuję. Tu warto zachęcić panie do większej, że tak powiem, wiary w swoje siły.

Wiesław Molak: Pani profesor, a czy pracodawca podczas tej pierwszej rozmowy takiej kwalifikacyjnej ma prawo zadać takie pytanie: czy zamierza pani urodzić dziecko w najbliższym czasie?

E.M.: Nie powinien.

K.G.: Znaczy nie powinien, czy nie może?

E.M.: Tak, to są informacje chronione, on nie powinien pytać, co ta pani... jak rodzinnie... Jeżeli chce, to może powiedzieć, ale... czy mężatka, czy nie, czy... w jakim związku i tak dalej. To już jest wkraczanie w takie dane, które są chronione. Pracodawcy powinny wystarczyć te informacje, które dotyczą kompetencji zawodowych.

K.G.: To zróżnicowanie kobieta/mężczyzna wychodzi na jaw wtedy, kiedy trzeba płacić za różnego rodzaju rzeczy związane ot, choćby, nie wiem, składka OC, prawda? Mamy zróżnicowanie składek, właściwie mieliśmy, bo teraz Europejski Trybunał Sprawiedliwości uznał, że zróżnicowanie składek ze względu na płeć to dyskryminacja, z tym, że w tym przypadku panów akurat, żeby było jasne. Mamy składkę na ubezpieczenia zdrowotne, to, o czym pani profesor mówiła, przykład gdzieś znaleziony w Internecie: kobieta 24 lata, zdrowa kupuje pakiet podstawowy, ot, takie zwykłe, rutynowe badania lekarskie i ma składkę wyższą od płaconej przez mężczyznę w tym samym wieku, tak samo zdrowego. Dlaczego? Ano dlatego, że (już pani profesor mówiła) wiek rozrodczy, częstsze wizyty u lekarza, potrzeba większej liczby badań i tak dalej, i tak dalej. Czy tak powinno być?

E.M.: Ja uważam to za skandal w ogóle, bo to oznacza, że właściwie kobiety są karane za to, że są kobietami, bo to nie one zdecydowały o tym, że są kobietami i w związku z tym to jest... A poza tym jednak fakt, że rodzą dzieci, to to jest inwestycja dla nas, dla nas wszystkich, dla ludzkości, dla człowieczeństwa. Wobec tego karanie za to, karanie, bo wyższe opłaty można potraktować jako swego rodzaju kara, jest absurdem. Ja w ogóle uważam, że tutaj ingerencje odgórne tego typu... Mam bardzo ambiwalentny stosunek do tego typu decyzji, bo w przypadku np. ubezpieczeń ta stawka wyjściowa, podstawowa powinna być rzeczywiście jednakowa, natomiast ubezpieczyciel powinien mieć prawo to jednak różnicować w zależności od jego wyników analiz.

W towarzystwach ubezpieczeniowych jest specjalne stanowisko aktuariusza. Aktuariusz to jest bardzo rzadki zawód, bardzo wysoko ceniony zawód, bardzo trudno zdobyć uprawnienia, kompetencje właściwe, ponieważ to wymaga dużej znajomości matematyki, i na podstawie rachunku prawdopodobieństwa i innych technik matematycznych aktuariusz jest w stanie ocenić, ile lat jeszcze przeżyjemy z jakimś tam prawdopodobieństwem, jakie jest prawdopodobieństwo zachorowania na jakieś choroby i tak dalej. Teraz w momencie, kiedy mamy statystyki, ile wypadków spowodowaliśmy i tak dalej. Na tej podstawie można zsymulować przyszłość, prawda? I wobec tego chyba świętym prawem ubezpieczyciela powinno być to, żeby on jednak uwzględniał taki... mógł uwzględniać w swoich umowach z klientem: jeździsz szaleńczo, powodujesz wypadki, płacisz więcej.

W.M.: No ale jest tańsze ubezpieczenie na życie dla kobiet.

K.G.: Panie żyją dłużej.

E.M.: Na szczęście panie żyją dłużej. [wesołość w studiu]

K.G.: Pani profesor, pięknie dziękujemy za rozmowę i za wizytę. Ekonomia, przypominam państwu...

E.M.: To ja bardzo dziękuję.

K.G.: ...ekonomia, słowo ekonomia jest rodzaju żeńskiego i budżety domowe przeważnie trzymają panie, co od czasu do czasu, o czym było w tej rozmowie, przekłada się na tworzenie budżetu państwa. Prof. Elżbieta Mączyńska, prezes Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego, gość Sygnałów Dnia. Dziękujemy.

E.M.: Dziękuję bardzo.

W.M.: Polityka też jest rodzaju żeńskiego, fizyka, matematyka, można by wymieniać i wymieniać.

E.M.: No, piękne rzeczy są rodzaju żeńskiego, chociaż nie wszystkie.

K.G.: Wygląda na to, że warto być kobietą. Dziękujemy bardzo.

E.M.: Dziękuję bardzo.

(J.M.)