Logo Polskiego Radia
Jedynka
Anna Krakówka 26.06.2011

Trzech panów w łódce (nie licząc psa)

Jerome K. Jerome: Tym, którzy zmierzają z Oksfordu wyruszyć na rzekę, radzę: weźcie własną łódź – jeśli, oczywiście, nie możecie zabrać cudzej bez obawy, że was nakryją.
Ilustracja do pierwszego wydania książkiIlustracja do pierwszego wydania książkiźr. www.ralphmag.org

Książka "Trzech panów w łódce (nie licząc psa)" Jerome'a Klapki Jerome'a ukazała się drukiem w 1889 roku, a więc bawi nas już od ponad 120 lat! Jest to opowieść o przyjaciołach, którzy pewnego dnia porzucają pracę i wyruszają w tygodniową podróż po Tamizie.

Jak wyjaśnia Jan Gondowicz, pisarz, tłumacz i krytyk literacki, początki wioślarstwa w Anglii, ojczyznie snobizmu, wzięły się z małpiarstwa: klasy niższe naśladowały regaty w Oksfordzie i zabawy dżenetelmenów. Drugą przyczyną rzecznych wypraw była "straszliwa angielska niedziela", w czasie której w niektórych wyznaniach niemalże niczego nie można było robić:

- Wszystko jest grzechem przeciwko Panu Bogu. Nie można grać w piłkę, nie można pójść do knajpy się upić, nie można iść do teatru, bo zamknięty, no to trzeba uciec spod oka rodziny, rodziców, proboszcza, pastora – na rzekę. To rodzaj drobnomieszczańskiego buntu.

"Genialni ludzie nigdy nie wcielają w czyn swoich ideałów".

Bohaterowie przemierzają razem 123 mile, a że każdy z nich przekonany jest o własnej wszechwiedzy i niepowtarzalności, prowadzą prześmieszne dyskusje.

- W ich rozmowach i zachowaniu przejawiają się wszelkie możliwe wady ludzkie – twierdzi Jan Gondowicz. - Zresztą cała ich podróż, w gruncie rzeczy bardzo skromna, jest ogromnym przedsięwzięciem.

"Kto potrafi przepłynąć prosto, bez żadnych zakrętasów, z Oksfordu do Iffley, bez trudu poradzi sobie mieszkając pod jednym dachem z żoną, teściową, swą najstarszą siostrą i gosposią, która już służyła u jego rodziców, gdy on, dziś głowa rodziny, był jeszcze w powijakach".

Trzej panowie zachowują się tak jak nowocześni turyści, ale nie mają tego całego oprzyrządowania, które nam wydaje się nieodzowne. - Proszę sobie wyobrazić wyprawę w tym angielskim klimacie, po rzece, wśród błota, w roku 1889, bez folii na żywność, bez latarki elektrycznej, bez budzika. Przecież oni pierwsze, co zrobili, to zaspali! - śmieje się Gondowicz.

Dodaje, że właśnie to pełne niedogodności życie Jerome znakomicie wykorzystał jako temat dla swoich etiud humorystycznych. Wycisnął je absolutnie do ostatniej kropli. Przy czym pisał z ujmującym ciepłem, nienapastliwie i z dystansem, typowo po angielsku mieszając styl wysoki z trywialnością.

W audycji z cyklu "Wakacyjna akademia komedii literackiej" fragmenty znakomitego słuchowiska w reżyserii Janusza Kukuły, gdzie w role tytułowe wcielili się Krzysztof Kowalewski, Leonard Pietraszak i Marian Opania.

Rozmawiała Magda Mikołajczuk.

(AK)