Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 28.07.2011

W straży miejskiej jak w telewizji

W niektórych miastach strażnicy miejscy zostali wyposażeni w kamery, którymi dokumentują przebieg interwencji.
W straży miejskiej jak w telewizji

Ostatnio osobiste, miniaturowe kamery dostali funkcjonariusze w Słupsku. Ale nie we wszystkich miastach straż miejska chce używać kamer.

Strażnicy w Słupsku są zadowoleni z kamer. Dokumentują nimi wykroczenia, a także rozmowy podczas interwencji. To często dowód, że byli obrażani. – Kamerka, nagranie głosu, dowód w sprawie jest niepodważalny – mówi jeden ze strażników. Choć zaznacza, że wcześniej trzeba uprzedzić zainteresowanego, że jest nagrywany. Ale to działa również w drugą stronę. Kamera zarejestruje czynności funkcjonariusza i w razie wątpliwości można ocenić, czy działał prawidłowo.

Strażników w kamery wyposażył również burmistrz Łeby Andrzej Strzechmiński.

Jednak nie we wszystkich miastach straż miejska dostanie kamery. Taką decyzję podjęto np. w Gdyni. – Uważamy, że nie jest to rzecz potrzebna, bo skarg na postępowanie strażników jest niewiele – mówi rzeczniczka tamtejszej straży miejskiej Danuta Wołk-Karaczewska. Z kolei w Gdańsku straż miejska dostała opinię prawną, że strażnikom nie wolno nagrywać interwencji, gdyż byłoby to naruszeniem konstytucji. – Nie wolno czegoś takiego robić, jeżeli nie ma aktu prawnego, który jednoznacznie zezwala na nagrywanie – mówi mł. insp. Tomasz Siekanowicz ze straży miejskiej w Gdańsku.

Zupełnie inną opinię prawną mają w Słupsku. Napisano w niej, powołując się na ustawę o straży miejskiej, że strażnicy mogą dokumentować swoje interwencje.

Rozmawiał Przemysław Woś.

(ag)