Logo Polskiego Radia
Trójka
Agnieszka Szałowska 10.05.2011

Straż miejska – gorsza wersja policji

- Nie interweniowali wtedy, kiedy powinni, nie byli skuteczni tak jak policja. Ich działania nie przysparzały im żadnego splendoru wśród mieszkańców – wylicza burmistrz Chrzanowa Ryszard Kosowski.
Straż miejska  gorsza wersja policjifot.Wikipedia

Na początku maja ukazał się raport Najwyższej Izby Kontroli dotyczący działalności straży miejskiej. NIK zbadała działanie 24 straży w ośmiu województwach w latach 2008 – 2010. Kontrolerzy ocenili między innymi aktywność strażników na rzecz ochrony porządku publicznego, reakcje na wykroczenia, prowadzenie postępowań mandatowych oraz egzekucje i ewidencję należności z mandatów.

W raporcie zaznaczono szereg nieprawidłowości. Strażom w wielu miastach zarzuca się przede wszystkim nakładanie nieuzasadnionych kar za drogowe przewinienia.

- Straż miejska nie prowadzi żadnej działalności gospodarczej. Pełnimy służebną rolę wobec mieszkańców, a skoro im zależy, żebyśmy ścigali osoby popełniające wykroczenia w ruchu drogowym to tak właśnie robimy – tłumaczy Monika Niżniak, rzecznik prasowy stołecznej straży.

Gość "Za, a nawet przeciw" podkreśla, że straż miejska nie działa od niedawna. - Istniejemy od wielu lat. Wprawdzie nie mamy tak długiej historii jak policja, natomiast za nami jest ponad dwadzieścia lat pracy i zmian dotyczących dodatkowych uprawnień. Dzisiaj widać tego efekty.

Rzecznik dodaje, że straż w Warszawie nie zajmuje się jedynie ruchem drogowym. Interweniuje na osiedlach, jest także obecna w pobliżu szkół. Prowadzi również działania cykliczne, związane z okazjonalnymi świętami.

- W naszym raporcie zwróciliśmy uwagę na niedobre przeakcentowanie aktywności strażników w sprawach ruchu drogowego. Strażnicy tłumaczyli się, że dostają mnóstwo telefonów, skarg i sygnałów od mieszkańców dotyczących zwłaszcza źle zaparkowanych samochodów – mówi Paweł Biedziak, rzecznik NIK

Zdaniem gościa audycji straże zakładają nieuzasadnione sekcje ruchu drogowego i zbyt chętnie nakładają na kierowców kary. - W okresie, który badaliśmy systematycznie rosła liczba mandatów i cała aktywność była głównie na tym skupiona.

Paweł Biedziak przypomina, że w założeniu straże miały pomagać policji w zwalczaniu drobnych przestępstw, prowadzić codzienną prewencję na osiedlach, dworcach oraz patrole piesze.

Według raportu NIK istnieją miasta, między innymi Warszawa, gdzie działalność prewencyjna straży jest rzeczywiście szeroka. To jednak jeden z niewielu pozytywnych przykładów.

W niektórych miejscowościach niezadowoleni radni zdecydowali o likwidacji gminnych jednostek. Taka sytuacja miała miejsce w Chrzanowie w 2007 roku. - Po rezygnacji z usług straży miejskiej weszliśmy w bardzo ścisły kontakt z policją. Uruchomiliśmy płatne patrole, które zdały egzamin i są bardzo dobrze odbierane przez mieszkańców – mówi burmistrz Ryszard Kosowski.

Dodaje, że w okolicy Chrzanowa jest jeszcze kilka innych miejscowości, w których również nie ma już straży.

W audycji wypowiadał się także Jerzy Pomianowski z Instytutu Transportu Samochodowego.

Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć w ikonę dźwięku w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.

Audycji "Za, a nawet przeciw" można słuchać od poniedziałku do czwartku tuż po godz. 12.00.

(dmc)