Logo Polskiego Radia
Jedynka
Luiza Łuniewska 08.09.2011

"Tango" wiecznie żywe

Dopóki będzie istniało państwo i rodzina, sztuka Sławomira Mrożka będzie aktualna - mówi Maciej Englert, dyrektor Teatru Współczesnego.
Sławomir Mrożek składa autograf w trakcie promocji książki.Sławomir Mrożek składa autograf w trakcie promocji książki.(Wikimedia Commons, fot. Michał Kobyliński)

"Tango" to dramat Sławomira Mrożka, utrzymany w charakterystycznej dla pisarza konwencji groteski - surrealistycznej i realistycznej zarazem. Podejmuje problematykę roli i miejsca intelektualisty we współczesnym świecie. Akcja toczy się w rodzinie Stomila, artysty-improduktywa.

- Myśmy ten utwór czytali przez kontekst świata, w którym żyliśmy. Mnie to też wydawało się nienaturalne - wspomina Maciej Englert, wieloletni dyrektor Teatru Współczesnego, na którego deskach w 1965 roku odbyła się premiera "Tanga".

Bohaterowie "Tanga" żyją na śmietniku historii, dość dosłownie - nagromadzonym w ich mieszkaniu, w inercji, której nie chcą, ani nie umieją przezwyciężyć. Stare konwencje i formy zostały już przełamane, nie ma się przeciw czemu buntować, ale nie ma też wolności. Wszystko kończy się fiaskiem, forma bowiem powstaje tylko ze skostnienia treści, a żadnej treści ani idei nie ma. Syn Stomila, Artur, zostaje zabity przez panoszące się w domu indywiduum, Pana Edka, prymitywnego, agresywnego chama, który obejmuje władzę dyktatorską i zmusza całą rodzinę do uległości. W ostatniej scenie na rozkaz Pana Edka stary wuj tańczy z nim tango La Cumparsita.

- U Mrożka jest umiejętność trafiania w sedno, lapidarnego, a będącego w gruncie rzeczy diagnozą socjologiczną - mówi Englert. Podkreśla, że każde pokolenie będzie miało swojego Edka, ale i na szczęście także swojego Stomila.

(lu)