Dziś we lwowskim konserwatorium odbędzie się prezentacja płyty "Tradycje chopinowskie we Lwowie". Wydano ją staraniem polskiego konsulatu. Pomysł powstał podczas zeszłorocznego koncertu z okazji Roku Chopinowskiego. – Wielki polski kompozytor jest tak znany, że jego sylwetki przybliżać nie trzeba. Natomiast o tworzących pod jego wpływem lwowiakach: Niewiadomskim czy Sołtysie niemal zapomniano – tłumaczy konsul Jacek Żur.
Muzykolog Michał Piekarski, inicjator przedsięwzięcia, mówi, że najważniejszą postacią lwowskiej szkoły muzycznej był Karol Mikuli, z pochodzenia Ormianin. – Tak był zafascynowany Chopinem, że wyjechał do Francji, by zostać jego uczniem – opowiada. Karol Mikuli wrócił potem do Lwowa i przez długie lata był m.in. dyrektorem tutejszego konserwatorium. Nie tylko interpretowano w chopinowskim stylu, lecz także komponowano, np. mazurki. Większość tych utworów nie wykonywano od czasów przedwojennych.
Rozmawiał Krzysztof Renik.
(lu)