Logo Polskiego Radia
polskieradio.pl
Agnieszka Kamińska 22.12.2011

W Afganistanie na szali jest bezpieczeństwo Polski

Rafał Trzaskowski (eurodeputowany PO): W Afganistanie nikt na razie nie odniósł sukcesu, ale trzeba zainwestować, wykupić ten los na loterii.
Rafał TrzaskowskiRafał TrzaskowskiFot: Wojciech Kusiński/PR

Ze zobowiązań w Afganistanie nie powinniśmy się wycofywać, ze względu na nasze własne bezpieczeństwo - uważa eurodeputowany Rafał Trzaskowski (PO).

NATO jest podzielone, a Afganistan jest testem wiarygodności dla sojuszu - tak eurodeputowany PO Rafał Trzaskowski tłumaczył w radiowej Jedynce ("Sygnały Dnia") znaczenie misji afgańskiej.

Dodaje, że gdybyśmy się wycofali z tych zobowiązań, dołożylibyśmy "kamyczek do ogródka" tym, którzy chcą NATO podzielić. Niektóre państwa nie chcą ponosić już wspólnej odpowiedzialności, bo nie czują zagrożenia - tłumaczy. Dla nas jest to wciąż sojusz o kluczowym znaczeniu.

Czy to możliwe, że Afganistan będzie krajem stabilnym i przewidywalnym? - Znamy historię Afganistanu, wiemy, że do tej pory to się nie udało. Trzeba jednak wykupić ten los na loterii, trzeba inwestować - mówi europoseł.

Według obecnych porozumień, mamy wycofać wojska z Afganistanu w 2014 roku. Przez cały czas toczą się jednak rozmowy w ramach NATO. Europoseł Rafał Trzaskowski nie wyklucza, że zapadnie decyzja, że będziemy wycofywali wojska z naszymi sojusznikami trochę szybciej. Samodzielna decyzja w tej sprawie, w jego ocenie, mogłaby nam tylko zaszkodzić.

Diabeł w szczegółach unijnej umowy

Szczyt ratunkowy Unii w Brukseli Rafał Trzaskowski uważa za częściowo udany. Sądzi jednak, że lepiej byłoby, gdyby Unia wysłała klarowne sygnały do rynków europejskich, wzmacniając interwencje Europejskiego Banku Centralnego. Sądzi również, że cała Unia powinna realizować zapisy międzyrządowe w oparciu o traktaty. Eurodeputowany zauważa przy tym, że powstająca umowa międzyrządowa to niewiadoma. Diabeł tkwi w szczegółach, trzeba pilnować rozwoju sytuacji.

>>>Przeczytaj całą rozmowę

Podkreśla, że trzeba dołożyć się do ratowania strefy euro. - Jeżeli pali się dom sąsiada, warto wydać trochę pieniędzy na wodę, żeby oblać swój własny dach - powiedział. Wyjaśnił, że kurs euro i złotówki jest powiązany, złotówka nie wzmacnia się, tylko osłabia, bo kapitał odpływa. Dodaje, że taka umowa jest również polisą ubezpieczeniową, na wypadek gdyby nam miało się coś przydarzyć.

Czego się obawia? Że rynki finansowe będą rozchwiane, że sygnały z ostatniego szczytu nie wystarczą. - Mam nadzieję, że w UE będziemy do tego gotowi. I to z nami przy stole decyzyjnym - podkreślił europoseł.

Rozmawiali Krzysztof Grzesiowski i Wiesław Molak.

agkm