Wystarczył nr PESEL, by sprawdzić, czy pacjent jest ubezpieczony i jaka przysługuje mu refundacja - taki system komputerowy działał już kiedyś w Polsce.
- Mieliśmy już system rejestracji pacjentów, doskonały w dziedzinie monitorowania leków. Każda przychodnia, lekarz, apteka i oczywiście NFZ mieli dostęp do tych danych - mówi były dyrektor opolskiego NFZ Kazimierz Łukawiecki. To, co dzisiaj próbuje się ustalić i wszyscy spierają się, kto powinien to robić, wykonywał komputer.
Niestety, system został zakwestionowany przez Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Andrzej Prygiel, prezes Opolskiej Izby Aptekarskiej, mówi, że system, choć może niedoskonały, sprawdzał się. - To nie do pomyślenia, że w XXI wieku lekarze 80 proc. recept wypisują ręcznie - denerwuje się Prygiel. I zwraca uwagę, że we wdrożenie poniechanego systemu (aż w trzech województwach) "utopiono" mnóstwo czasu i pieniędzy.
(lu)