- Autorytetów nie ma z nakazów, z mianowania. Zostaje się nim tylko dzięki temu, że myśli które autorytet głosi ludzie zaczynają uważać za własne. Tyle tylko, że póki ich autorytet nie powiedział, to one tylko im we łbie świtają. A on potrafił je uzmysłowić - podkreśla Jerzy Pomianowski, wspominając przyjaźń z Leszkeim Kołakowskim.
Pomianowski zaprzyjaźnił się z wielkim filozofem w miejscu nietypowym, w szeregach Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. - To właśnie Leszek powiedział, że skoro już tu jesteśmy to postarajmy się to co złe wskazać palcem, wyplenić i naprawić - wspomina.
Bezpośrednio po okresie wojennym, luminarze polskiej myśli humanistycznej, bogatsi w doświadczenia hitleryzmu i faszyzmu, popatrzyli przez chwilę na socjalizm radziecki z nadzieją.
- To co razem chcieliśmy zrobić to była próba zreperowania samochodu, który już dawno nie ma silnika, któremu zostały tylko mocne hamulce i którego kierownica jest w Moskwie – wspomina Jerzy Pomianowski czas po śmierci Stalina, kiedy tacy jak Leszek Kołakowski mogli już mówić, że świat nie jest idealny i trzeba to i owo naprawić.
W reportażu "Mistrz” w 86. rocznicę urodzin, wybitnego filozofa wspominają jego przyjaciele. prof. Barbara Skarga, Jerzy Pomianowski, prof. Jerzy Jedlicki, i dr Katarzyna Kasia.
Leszek Kołakowski (1927-2009), członek KOR. Filozof. Początkowo członek PPR i PZPR, namiętny propagator filozofii marksistowsko-leninowskiej, później jeden z najbardziej przenikliwych krytyków marksizmu (w latach 1976-79 publikuje w Paryżu trzy tomy "Głównych nurtów marksizmu"). Usunięty z PZPR za wykład wygłoszony na zebraniu ZMS Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego (październik 1966), w którym krytykuje odejście od idei Października. W Marcu ’68 usunięty z uczelni, emigruje. Wykłada m.in. w Kanadzie i USA, od 1970 profesor Oksfordu. Publikuje w paryskiej "Kulturze" i londyńskim "Aneksie". Po Czerwcu ’76 kieruje pracami międzynarodowego komitetu pomocy robotnikom Appeal for Polish Workers. W 1997 otrzymuje Order Orła Białego. Nigdy na stałe nie wraca do Polski.
ah