Logo Polskiego Radia
Jedynka
Petar Petrovic 30.10.2012

Czerwonoskórzy nie zagłosują na bladą twarz

Plemię Indian Szoszonów-Bannok ma swój rezerwat w Fort Hall w stanie Idaho. Sami nazywają się błękitną wyspą w oceanie czerwieni, czyli demokratami wśród republikanów. Dlaczego większość z nich popiera Baracka Obamę?
Szoszoni, zdjęcie z 1890 rokuSzoszoni, zdjęcie z 1890 rokuRmhermen/wikipedia

Według nich jest to prezydent, który sprzyja Indianom w Ameryce. Uważają, że dba o ich przywileje doceniają, że raz do roku spotyka się z wodzami plemion, czego żaden przywódca z Białego Domu do tej pory nie robił.

Specjalny wysłannik Polskiego Radia w USA Michał Żakowski oceniał w "Sygnałach dnia", że do większości Indian nie przemawiają konserwatywne wartości i program republikanów Mitta Romneya. Zdaniem jego rozmówców Obama dba o interesy mniejszości i dotrzymuje jak dotąd obietnic. A jeśli wygrałby Mitt Romney?

- To bym płakał. Wszystko by runęło, bogaci byliby bogaci, a biedni nadal pozostawialiby biednymi – przekonywa w radiowej Jedynce jeden z rozmówców.

W indiańskich sklepach dominuje muzyka jazzowa. Mieszkańcy rezerwatów narzekają, że wciąż ludzie patrzą na nich stereotypowo, tak jakby oczekiwali od nich, że będą mieli pomalowane twarze, będą siedzieli w namiotach tipi i sprzedawali tradycyjne indiańskie wyroby. - Staramy się podtrzymywać nasze zwyczaje, ale żyjemy już w innych czasach – dodała. Nie zmienia to faktu, że wciąż bardzo dochodowe jest handlowanie mięsem z bizonów.

''