Ornitolodzy donoszą, że od początku marca odnotowano już 40 spotkań z bocianami, głównie we wschodniej, południowej i środkowej części kraju. Do Polski wróciły też skowronki i czajki.
- Istnieje ryzyko, że niektóre lęgi będą trochę opóźnione, ale być może dalszy rozwój wiosennych wypadków w jakiś sposób wynagrodzi ptakom te początkowe problemy - mówi Antoni Marczewski, ornitolog z Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków.
Część czajek może jeszcze zawrócić na zachód, gdzie temperatury są wyższe. Docelowym miejscem lęgowym, jak przekonuje Antoni Marczewski, i tak będzie dla nich jednak Polska. - Siedlisk, które są odpowiednie dla czajek, nie ma aż tak dużo, żeby wszystkie zamieszkały na przykład w Niemczech. Konkurencja wewnątrz populacji zmusi je do tego, żeby wrócić do macierzy w Polsce i tu założyć gniazdo - tłumaczy.
Przy obecnej pogodzie ptakom najbardziej przeszkadza zalegająca warstwa śniegu, która ogranicza możliwość zdobywania pokarmu. - Jeżeli ktoś chce pomóc na przykład bocianom, to można im w jakimś jednym miejscu wykładać podroby mięsne. Warto przy tym pamiętać, żeby nie składać tam martwych kurczaków, bo bocian sobie zakoduje, że kurczak to jedzenie i później będzie przylatywał na podwórko w poszukiwaniu żywych kurczaków - podkreśla Antoni Marczewski.
Posłuchaj całej rozmowy Dorota Świerczyńskiej z ornitologiem.
pg