- Najpierw trzeba być zniewolonym, by potem poczuć wolność. Więc ja po raz pierwszy poczułam się wolna, gdy opuściłam klasztorną szkołę, ale to trwało krótko. I choć rodzice nie wychowali nas w poczuciu asertywności i pewności siebie, to ja żyję w przekonaniu, że świat jest pełen dobrych ludzi. I to jest moją młodością i wolnością - mówi Beata Tyszkiewicz.
Podczas Jedynkowej rozmowy o wolności Daniel Olbrychski przypomniał, że jego pokolenie żyło w rodzaju celi, trzeba było się "dobrze" zachowywać, prosić o przepustkę, by pojechać do Pragi Czeskiej, nie mówiąc o Zachodzie. - I dla mnie fakt, że dziś w Europie przemieszczam się samochodem, a nie ma ona granic, upajam się tym jak dziecko, a młodsi tego nie rozumieją - podkreśla. Jego zdaniem dopiero przy ograniczeniach wynikających z wykonywanej pracy: obwód sceny, długość rundy w sporcie, "dopiero wtedy potrafimy naprawdę pięknie czuć się wolnymi, inaczej wolność byłaby abstrakcyjna i niebezpieczna".
- A ja pamiętam też, że żyliśmy w środowisku spiętym, ludzie nie manifestowali swoich uczuć, wszystko było szare i drętwe. Ja nie potrafiłem uściskać własnej mamy. Dopiero córka nauczyła nas swobody i wolności okazywania uczuć. A ja uświadomiłem sobie ile straciłem przez te ograniczenia społeczne - wspomina malarz Wojciech Siudmak. Według niego największym obszarem wolności są marzenia, a sama wolność jest tym "bodźcem, który pozwala się odrodzić".
Czasy się zmieniły, ale - jak zgodnie przyznają goście Jedynki - pozostały nam jeszcze współczesne oblicza cenzury, które nas ograniczają, bądź ograniczamy się na ich skutek sami. - Wolność jest trudna, bo wymaga własnej odpowiedzialności - podsumowała Beata Tyszkiewicz.
Czy sztuka jest przestrzenią nieograniczonej wolności? W co nie może uwierzyć Daniel Olbrychski? Gdzie czujemy się bardziej wolni, w Polsce czy na świecie? Zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy, którą przygotował i prowadził Wojciech Urban!