W spotkaniu na korcie ziemnym na Torwarze walka toczy się o miejsce w Grupie Światowej.
Puchar Davisa: Polska - Australia. Porażka Przysiężnego - iluzoryczne szanse na awans
Jeszcze przed pierwszymi piłkami doszło do rywalizacji wśród widowni, którą wygrała około 60-osobowa grupa gości ubranych na żółto-zielono. Zaprezentowała cały repertuar piosenek w klimacie nieco barowym, ale skutecznie usypiającym czujność stanowiących większość polskich kibiców.
Ospały doping polskiej publiczności
Nieliczna grupa miała świetnie przygotowany repertuar śpiewów, dobrze dobranych do sytuacji na korcie. Znamienne było choćby "so good" odśpiewane pod adresem Lleytona tuż przed ostatnim gemem w meczu.
Polska widownia była raczej ospała i zazwyczaj reagowała dopiero w odpowiedzi na piosenki i okrzyki świetnie bawiących się na trybunach "Aussie". Nie pomagały też zbytnio intonowane z boksu drużyny gospodarzy okrzyki i oklaski przez Jerzego Janowicza, 14. tenisistę w rankingu ATP World Tour, który nie mógł zagrać na Torwarze z powodu kontuzji pleców.
Dystans w tej klasyfikacji między 58. na świecie Hewittem, a 70. Kubotem nie robi wrażenia. Jednak Polak wyraźnie walczył w pierwszych minutach nie tylko z byłym liderem rankingu i jego zabójczym chwilami returnem, ale i tremą. Pierwsze cztery gemy przyniosły dwa stracone serwisy i prowadzenie rywala 4:0.
Pogrom w pierwszym secie, potem niewiele lepiej
Gem zdobyty przez Kubota przy własnym podaniu na 1:4, a także dwa "break pointy" w kolejnym dawały nadzieję na wyrównaną walkę. Jednak ostatecznie, po niespełna 40 minutach seta zdobył Hewitt 6:1.
Najbardziej wyrównana była druga partia. W niej kluczowe było jedyne przełamanie serwisu Polaka na 2:4. Tę przewagę były lider rankingu tenisistów utrzymał do końca i wygrał ją 6:3.
To wyraźnie podcięło skrzydła Kubotowi, który w ostatnim secie pozwolił się znów przełamać w trzecim i piątym gemie. Utrzymał swoje podanie dopiero w siódmym, na 2:5, ale nie zdołał powstrzymać rozpędzonego rywala, który zakończył spotkanie po godzinie i 58 minutach przy drugim meczbolu.
- Chylę czoło przed Lleytonem. Dostałem dziś lekcję od zawodnika znajdującego się o dwie, trzy klasy wyżej. Nie wyszedł mi mecz od początku. Miałem zadanie, żeby zatrzymać go jak najdłużej dziś na korcie i mi się to nie udało, niestety. Głównie dlatego, że fatalnie serwowałem, a on świetnie returnował. Nie zdołałem go ani razu przełamać, choć return jest jednym z najlepszych moich uderzeń. Widać, że jest w gazie, złapał formę podczas US Open i jest na wznoszącej - powiedział po meczu Kubot.
Był to pierwszy pojedynek tych dwóch tenisistów.
Na relacje z Pucharu Davisa zapraszamy do radiowejJedynki. Na stanowisku komentatorskim na warszawskim Torwarze zasiądzie Cezary Gurjew.
Wyniki:
Polska - Australia 0:1
piątek
Łukasz Kubot - Lleyton Hewitt 1:6, 3:6, 2:6
później zagrają:
Michał Przysiężny - Bernard Tomic
sobota - 14 września (godz. 14.00)
Mariusz Fyrstenberg, Marcin Matkowski - Lleyton Hewitt, Chris Guccione
niedziela - 15 września (godz. 12.00)
Łukasz Kubot - Bernard Tomic
Michał Przysiężny - Lleyton Hewitt
man