Nowy obraz Władysława Pasikowskiego o płk. Ryszardzie Kuklińskim wszedł na ekrany polskich kin w piątek 7 lutego. To pełna emocji, oparta na faktach historia, w której pokazane jest 10 lat pracy szpiegowskiej pułkownika. W tym czasie przekazał on Amerykanom około 40 tysięcy stron dokumentów ujawniających m.in. tajemnice wojsk Układu Warszawskiego. Z powodu szpiegowskiej działalności bohatera film "Jack Strong", podobnie jak postać Ryszarda Kuklińskiego, budzi wiele kontrowersji.
Marcin Dorociński: pułkownik Kukliński to nie James Bond >>>
Zdaniem pisarza i krytyka Krzysztofa Vargi, najlepiej byłoby oglądać ten film po prostu jako dobre kino szpiegowskie. Przyznaje, że trudno jednak zapomnieć o kontekście, który towarzyszy wydarzeniom na ekranie. - Ten kontekst sam wyłazi. Wszyscy w tym filmie są dosyć schematyczni. Jeżeli mamy Rosjan, to są oni źli, groteskowi i wstrętni. Z kolei Amerykanie są szlachetni i nawet fizycznie lepiej wyglądają - podkreślał Varga.
Bronisław Komorowski: dla mnie płk Kukliński jest bohaterem >>>
Za swoją działalność płk Ryszard Kukliński w 1984 roku został skazany przez komunistyczny sąd wojskowy na karę śmierci. Uniewinniono go dopiero w 1997 roku. Zmarł 11 lutego 2004 roku na Florydzie. Jego szczątki spoczywają w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach.
Materiał do "Sygnałów dnia" przygotowała Katarzyna Pilarska.
pg/ag