Logo Polskiego Radia
Jedynka
Katarzyna Karaś 10.12.2020

"Gorzko, gorzko" Joanny Bator. Historia o rodzinnej traumie, głodzie miłości i tęsknocie za wolnością

Dolny Śląsk, cztery pokolenia kobiet, poszukiwanie wolności i miłości, zbrodnia, rodzinne tajemnice - tymi słowami najkrócej można opisać najnowszą powieść Joanny Bator pt. "Gorzko, gorzko". Pisarka była gościem audycji "Moje książki".

czytanie książka 1200 free
"Moje książki" w radiowej Jedynce

Posłuchaj
39:29 [ PR1]PR1 (mp3) 2020_12_09 PR1_21_11_06_Moje_książki.mp3 Spotkanie z Joanną Bator (Moje książki/Jedynka)

 

Joanna Bator - laureatka Nagrody Literackiej Nike, Nagrody im. Beaty Pawlak, Nagrody Literackiej im. Hermana Hessego, Nagrody Literackiej im. Stefana Heima, Nagrody Literackiej Usdomer, szwajcarskiej Spycher Literaturpreis, autorka bestsellerów tłumaczonych na wiele języków, w tym zekranizowanego niedawno "Ciemno, prawie noc" - w swojej szóstej powieści wraca na Dolny Śląsk zainspirowana prawdziwą historią, którą usłyszała na cmentarzu w Unisławiu Śląskim.

Miłość, wolność i trauma

- Gdy spacerowałam, w pewien ponury dzień, z przyjacielem po cmentarzu w Unisławiu Śląskim usłyszałam historię o Annie, która żyła w tej wiosce - Langwaltersdorf - w latach 20. XX wieku. Anna dokonała straszliwej zbrodni. Niewyobrażalnej, wstrząsającej zbrodni. Niewiele o niej wiemy. Niektórzy nawet sugerują, że ta historia tak naprawdę się nie wydarzyła. Nie ma to w zasadzie wielkiego znaczenia. Jeśli historia wpada w ucho, jest powtarzana, znaczy, że ona jest jakoś ważna. Porusza ludzi, porusza wyobraźnię - powiedziała w Programie 1 Polskiego Radia Joanna Bator.

- Ta historia poruszyła także moją wyobraźnię. Stała się pierwszym ziarenkiem, z którego zaczęła kiełkować moja saga "Gorzko, gorzko" - wyjaśniła gość "Moich książek".

"Gorzko, gorzko" to historia czterech pokoleń kobiet. Berty - przedwojennej wędliniarki, która popadła w miłość bezdenną i tragiczną. Barbary - jej córki, tułającej się w czasie wojny i po wojnie po sierocińcach, która starała się być jak najmniej zauważalną dla świata. Violetty - która swoją młodość przeżywała w latach 80. i 90. XX wieku, która ciągle nie wiedziała, kim chce być, ciągle zmieniała scenariusze, co jakiś porzucając swoją córkę Kalinę. Kalina zaś jest narratorką historii, próbuje poskładać te wszystkie historie w jedną całość.

Zdaniem gościa radiowej Jedynki bohaterki łączy wielkie pragnienie wolności i miłości. - Zaczyna się od Berty, która w poczuciu zniewolenia, targana złością, wściekłością, dokonuje strasznego czynu. Barbara potrafi sobie wywalczyć swoją malutką, choćby chwilową, wolność i wtedy gotowa jest na wspaniałą miłość, która przyjeżdża do niej na motocyklu. Violetta bardzo pragnie obu tych rzeczy - i wolności, i miłości - ale wszystko, co jest w zasięgu jej dłoni, zwraca przeciwko sobie. Kalina zaś symbolizuje nadzieję. Jest już tą kobietą, która potrafi walczyć o siebie i potrafi sobie wolność zbudować - wyjaśniła pisarka.

- Łączy je także transgeneracyjna trauma, której początek daje Berta, poprzez swój straszliwy czyn, i którą uwalnia Kalina, kiedy wkłada głowę do krypty i wypuszcza duchy przeszłości, pozwala im się rozpłynąć w mgłach - dodała.

Czytaj także:

Dolny Śląsk, mięso, alpaki i dziwne słowa

Mięso, jedzenie mięsa, wyrabianie mięsa, przetwarzanie mięsa to motyw przewodni historii. Joanna Bator jest wegetarianką. Zdecydowała się na niejedzenie mięsa ze względów etycznych. Jak sam przyznała, nie przyszło jej to łatwo. Jak sobie więc radziła z tymi mięsnymi opisami?

- Dopiero pisząc "Gorzko, gorzko" pozbyłam się chęci na mięso raz na zawsze. Jeden czytelnik napisał mi, że czytając książkę, co rusz robił się głodny. To wydaje mi się troszeczkę niepokojące... Myślę, że w miarę jak wgłębiamy się w powieść, rośnie niechęć do tej mięsnej masy, która tam występuje pod różnymi postaciami. Chociaż, jak sobie przypomnimy Hannibala Lectera... któż to wie, kto nas słucha, kto nas czyta - stwierdziła rozmówczyni Magdy Mikołajczuk.

"To moja literacka matczyzna" - zapraszamy do wysłuchania całej rozmowy z pisarką, w której - urodzona w Wałbrzychu - Joanna Bator opowiedziała, dlaczego literacko wróciła na Dolny Śląsk, a także skąd się wzięły w powieści psy i... alpaki. Z audycji można się też dowiedzieć, co to znaczy "naparapecić się".

Zapraszamy również do zapoznania się z rekomendacjami Tadeusza Lewandowskiego.

***

Tytuł audycji: Moje książki

Prowadzi: Magda Mikołajczuk

Gość: Joanna Bator (pisarka, publicystka, felietonistka)

Data emisji: 9.12.2020 r. 

Godzina emisji: 21.10

kk