Jak wybrać 10 najlepszych filmów, pokazujących prawdę o USA? - Ameryka w pigułce to na pewno "Forrest Gump". Musimy jednak pamiętać, że to film z lat 90., który podsumowuje 30 lat Ameryki po wojnie w Wietnamie, ale z ironicznej pozycji. To w dużej mierze parodia amerykańskiego mitu self-made mana. Bohaterowi się powodzi, ale przez przypadek. Film pokazuje Amerykę bardziej jako rodzaj "szczęściarstwa” niż kierowania własnym losem - mówił Janusz Wróblewski.
Najciekawsze, jego zdaniem, filmy to te, traktujące historię Ameryki metaforycznie. - Chociażby "Obywatel Kane” Orsona Welllesa, pokazujący wielką klęskę człowieka, który zbudował imperium medialne. Pokazuje jego izolację i wielką przegraną oraz samotność. Porządny kawał historii pokazuje też film "Aż poleje się krew”, który przedstawia okres pierwocin na Dzikim Zachodzi i budowania imperium naftowego. To też bardzo ponura historia - mówił krytyk.
O amerykańskim kinie nie sposób mówić bez wspomnienia postaci kowbojów i gangsterów. - Obrazy poświęcone kowbojom to też odkrywanie historii Ameryki. Od "Bez przebaczenia” po "Tajemnicę Brokeback Mountain ”. Do tego "W samo południe”, czyli jedna wielka metafora epoki zimnej wojny i zakamuflowana opowieść, którą trzeba oglądać jak historię zastraszonego społeczeństwa – wyliczał gość Jedynki.
Janusz Wróblewski w studiu Jedynki, fot: A. Gralewski/ PR
Janusz Wróblewski przyznał jednak, że współcześnie trudniej o wybitne filmy z USA. - Ważną rolę przejął serial, często mądrzejszy niż obrazy kinowe. Film idzie raczej w kierunku superprodukcji, a spory męsko-damskie czy obyczajowe zostają trochę w niszy. Potęgą w kinie staje się za to komiks – dodał.
Jacy są ulubieni, filmowi gangsterzy Janusza Wróblewskiego i jak amerykańskie kino zmienił Quentin Tarantino? Miedzy innymi o tym usłyszysz w nagrani audycji. Zapraszamy!
Rozmawiała Karolina Rożej.
ei