Logo Polskiego Radia
Jedynka
Emilia Iwanicka 19.01.2013

Piotr Fronczewski: lubię rap

Chociaż znany jest przede wszystkim z ról filmowych i teatralnych, studio Jedynki odwiedził jako… piosenkarz. – Nie umiem śpiewać – zarzekał się Piotr Fronczewski. A słuchacze uparcie domagali się jego piosenek.
Piotr Fronczewski. Po raz kolejny jako Sherlock HolmesPiotr Fronczewski. Po raz kolejny jako Sherlock HolmesPR/E. Iwanicka

Piotr Fronczewski znany jest m.in. z wykonań przedwojennych szlagierów, czy piosenek do tekstów Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Występował także w "Kabarecie Pod Egidą" Jana Pietrzaka i "Kabarecie Olgi Lipińskiej". Nic więc dziwnego, że jeszcze przed wizytą artysty w studiu Jedynki wielu słuchaczy prosiło o jego nagrania, m.in. o utwór "Pijmy wino za kolegów".

– Przyznam szczerze, że niespecjalnie ciągnie mnie w tę stronę. Do tego ja nie umiem śpiewać, daję słowo! To co nazywamy piosenką aktorską, to jakieś dziwne zjawisko, sam nie wiem dokładnie na czym polega. Może na tym, że aktorzy udają, że śpiewają – żartował gość Pierwszego Programu Polskiego Radia.

Piotr Fronczewski przyznał, że chociaż tęskni za piosenką poetycką, to lubi także… rap. – Pomijając pewną konwencję i styl tej muzyki, lubię rap za to, że jest o czymś. Jest wyraźnym komentarzem do rzeczywistości. Nie jest jakąś bzdurą, jak wiele dzisiejszych piosnek – powiedział aktor.

Radio jak transmisja z huty

Współczesna muzyka rozrywkowa jest – zdaniem Piotra Fronczewskiego - siłą rzeczy prosta, bo "musi przywołać słuchacza i przyciągnąć do siebie". - Ja się wychowałem z radiem przy uchu, pamiętam wspaniałe słuchowiska dla dzieci. Dziś niestety w większości stacji nie ma miejsca na słowo, to tylko muzyka przerywana przez krótkie wiadomości i później łomot. Ilekroć na coś takiego się nadzieję, mam wrażenie, że to transmisja z huty, ze stalowni, albo spod pieca martenowskiego. Na szczęście są oczywiście stacje, które grają muzykę ciekawą i kojącą stargane nerwy – mówił gość Jedynki.

Jak wobec tego wspomina swoją przygodę z muzyką dyskotekową i albumy nagrane jako Franek Kimono? - To był żart z naszej strony i niech to będzie naszym usprawiedliwieniem oraz wyjaśnieniem. Wziął to na warsztat wybitny kompozytor Andrzej Korzyński i tak, w czasie powstawania Akademii Pana Kleksa, narodził się Franek Kimono – wspominał Piotr Fronczewski.

Aktor ”starej daty” na nowo

Najnowszym wyzwaniem zawodowym Piotra Fronczewskiego jest premiera w warszawskim teatrze Ateneum. "Ja, Feuerbach” to głośna współczesna sztuka niemieckiego dramatopisarza i reżysera Tankreda Dorsta. Autor przedstawia dramat wybitnego aktora „starej daty”, który po latach przerwy postanawia wrócić na scenę.

W tej roli pojawia się Piotr Fronczewski, który sztukę także reżyseruje. – To tekst bardzo wymagający i karkołomny dla mnie. Tekst duży, do tego przestawienie grane jest bez przerwy. To daje też wielkie możliwości interpretacyjny – mówił gość Jedynki. Premiera sztuki 2 lutego.

Zapraszamy do wysłuchania spotkania z Piotrem Fronczewskim. W nagraniu więcej wspomnień aktora, ale też miłosne wyznania słuchaczek i peany słuchaczy. Rozmawiał Paweł Sztompke.

(ei)