Logo Polskiego Radia
Jedynka
Emilia Iwanicka 04.02.2013

Katarzyna Nosowska zdradza tajemnicę "doo”

"Do Rycerzy, do Szlachty, doo Mieszczan” to tytuł 10. studyjnego albumu zespołu Hey. – Użyte w tytule podwójne "o" to wcale nie jest błąd w druku” – wyjaśniała w "Muzycznej Jedynce" wokalistka zespołu.
Katarzyna NosowskaKatarzyna NosowskaPR/E. Iwanicka

Na krążku znalazło się 11 premierowych utworów, a gościnnie, w jednej z piosenek, pojawiła się Gaba Kulka. Oprawę graficzną przygotował Macio Moretti, a na okładce znalazła się, stylizowana na zdjęcie szkolne, fotografia członków zespołu.

- Gdybym się postarała, mogłabym wymyślić jakąś sprytną historię udowadniającą, że to zdjęcie i tytuł płyty niewiarygodnie się wiążą. Natomiast prawda jest taka, że od dawna współpracujemy przy oprawie graficznej z Macio Morettim i to jest tak naprawdę jego interpretacja tytułu oraz zawartości płyty - tłumaczyła w Jedynce Katarzyna Nosowska.

Płyta została nagrana w studiu nagraniowym w westernowym miasteczku w Sarnowej Górze. Czy praca była tak burzliwa, że zespół musiał się zaszyć aż tam? - Kłócimy się, to oczywiste. Ale nie o jakieś ogólne kierunki muzyczne, a raczej o konkretne piosenki i pomysły. Nie ma kłótni ideologicznych. Zresztą to nawet nie są kłótnie, a raczej dyskusje. Nikt nie trzaska drzwiami, ani nie wychodzi, ale owszem, emocje są - opowiadał gitarzysta zespołu i kompozytor Paweł Krawczyk.

Jeśli przyjdzie nam do głowy, że chcemy znowu zaczerpnąć energii ostrych gitar, być może to zrobimy

Hey istnieje już ponad 20 lat, w trakcie których styl zespołu mocno się zmieniał. Czy jest szansa na powrót do dawnego, mocnego, gitarowego grania?

- Na pewno jest taka grupa fanów, która tego łaknie. My natomiast jesteśmy na tyle dojrzali, by wiedzieć, że w życiu nie należy mówić "nigdy”. W tworzeniu muzyki kierujemy się zasadą, że musimy być w zgodzie z tym, co w danym momencie wypływa z naszego serca. Jeśli więc przyjdzie nam kiedyś do głowy, by znowu zaczerpnąć energii z ostrych gitar, być może to zrobimy. Kiedy występowałam z Dezerterem, gdzie, jeśli chodzi o ostre brzmienie, to "nie ma przebacz", to zbudziło się we mnie poczucie, że mam to jednak w sercu. To niezbywalne, potrzebuję takiej energii. Trzeba tylko poczekać, aż to będzie dla zespołu bardzo naturalne - dodała Katarzyna Nosowska.

Paweł Krawczyk podkreślił natomiast, że zespół cały czas obserwuje, co dzieje się na świecie i ma to na niego pewien wpływ. - Natomiast jesteśmy już chyba za starzy, by tak po porstu pójść za jakąś modą - dodał.

Skąd wziął się nowy członek zespołu Marcin Zabrocki, po której piosence Paweł Krawczyk musi na koncertach oddawać gitarę do strojenia i co stoi za użytym w tytule płyty "doo"? O tym wszystkim można usłyszeć w nagraniu audycji. Zapraszamy.

Rozmawiał Zbigniew Zegler.

(ei)