Logo Polskiego Radia
Jedynka
Tomasz Jaremczak 17.09.2013

"Konfrontacja Wschodu z Zachodem jego największą wygraną"

- Był obok Czesława Miłosza jedynym twórcą , który opisał obie strony we wzajemnych relacjach - powiedział w radiowej Jedynce krytyk literacki Tadeusz Nyczek.
Sławomir MrożekSławomir MrożekPAP/Archiwum/Andrzej Grygiel

Zdaniem Tadeusza Nyczka Mrożek nie wyjechał na Zachód dlatego, że "bardziej podobały mu się palmy od wierzb". - Chciał więcej, mając poczucie, że w Polsce powiedział już wszystko. Czuł się obywatelem świata. Uważał, że świat powinien więcej wiedzieć o polskiej kulturze - powiedział Nyczek. Również kariera Mrożka na Zachodzie nie była udawana. - Był prawdziwym twórcą i nie musiał tego udowadniać. Jego sztuki grano na wszystkich kontynentach. Zrobił dwa filmy, parę jego książek zostało przełożonych. To jeden z największych twórców, jakich mieliśmy - podkreślił Nyczek.

Sławomir Mrożek w Radiach Wolności >>>

Ale zdaniem gościa Jedynki ktoś, kto wyjeżdżał na Zachód, musiał też odkryć ciemne strony tamtego świata. Podobnie było z Mrożkiem. Wiele jego późniejszych utworów stanowi właśnie głębokie analizy relacji Wschód-Zachód. - "Letni dzień", "Kontrakt", "Emigranci" to sztuki, które pokazują jak Zachód patrzy na Wchód, a Wschód na Zachód. Jedna biedna Europa patrzy z zazdrością na drugą -bogatszą, a ta bogatsza, litując się nad nią, jednocześnie się przed nią broni. Niechętnie wita biedaków, bo oni obniżają poziom życia. Wprowadzają "gorszą nutę" do szczęścia. Mrożek o tym pisał. To trudne rzeczy, bo żadna ze stron nie była zadowolona z takiego obrazu - powiedział Nyczek.

Kultura w radiowej Jedynce >>>

Zdaniem krytyka Mrożkowi zależało na tym, by "nie wciskać ludziom kitu". - Starał się robić wszystko z niesłychaną precyzją. Tłumaczył, że na tle ogólnego PRL-owskiego niechlujstwa, niech przynajmniej w jego twórczości wszystko będzie porządne i poukładane. Niech to będzie dobry towar - podkreślił Nyczek w rozmowie z Michałem Montowskim. W tym właśnie dopatruje się on problemu z twórczością Mrożka. Jest tak dobra, że nie da się z niej zrobić czegoś innego, nie da się jej przerobić. - W teatrze mamy problem walki z dramatem dobrze zrobionym. Sztuki są zwykle raczej scenariuszami dla reżyserów - pretekstem, a nie tekstem. Taka jest konwencja. Od kilkudziesięciu lat teatr zajmuje się raczej przetwarzaniem tekstów. Mrożek się temu nie poddał. Należał do ludzi przestrzegających dawnych reguł pisania dla sceny - powiedział krytyk.

Sławomir Mrożek w słuchowisku Jedynki >>>

Nyczek podkreślił, że dzięki temu przez wiele dziesiątków lat Mrożek był jednym z najpopularniejszych polskich autorów scenicznych i jego utwory zrobiły karierę w Europie. - Od pewnego czasu zniknął jednak ze scen. Chyba właśnie dlatego, że wygrywa konwencja luźnego scenariusza - dodał.

Z Tadeuszem Nyczkiem o Sławomirze Mrożku rozmawiał Michał Montowski.

tj