Logo Polskiego Radia
Jedynka
Piotr Grabka 20.05.2014

Leszek Miller: nie ma się co dziwić narastającemu eurosceptycyzmowi

- Polityka prawicy, drastycznych cięć socjalnych w imię ratowania banków, wyrządziła ogromne szkody Europie. Najwyższy czas, by to lewica przejęła władzę - mówił w Jedynce przewodniczący SLD.
Leszek MillerLeszek MillerW. Kusiński/PR
Posłuchaj
  • Leszek Miller o szansach, jakie da zwycięstwo lewicy w eurowyborach, Kongresie Nowej Prawicy i pożyczce Jarosława Kaczyńskiego (Sygnały dnia/Jedynka)
Czytaj także

Jako przykład ozdrowieńczego wpływu lewicy na politykę Leszek Miller wymienił współrządzenie w Niemczech przez partię SPD. - W poniedziałek dowiedzieliśmy się, że pod wpływem nacisków naszych socjaldemokratycznych przyjaciół Niemcy obniżają wiek emerytalny do 63 lat. W Polsce natomiast jest dokładnie odwrotnie. Panowie Tusk, Piechociński i Palikot każą pracować kobietom i mężczyznom do 67. roku życia - podkreślał gość "Sygnałów dnia". Jak dodał, SLD nigdy nie zaakceptuje takiego rozwiązania; optuje natomiast za wprowadzeniem zasady stażu pracy, np. 40 lat dla mężczyzn i 35 lat dla kobiet. - To o wiele bardziej sprawiedliwe - przekonywał były premier.

Jeżeli eurowybory zakończą się zwycięstwem lewicy, stanowisko szefa Komisji Europejskiej obejmie członek SPD Martin Schultz. To z kolei sprawi, jak przekonywał Leszek Miller, że bardzo poważnym kandydatem na komisarza ds. finansów i budżetu będzie prof. Grzegorz Kołodko. - Prowadziliśmy już w tej sprawie wstępne rozmowy. Jest szansa, że ekonomista, który cieszy się w Polsce zasłużoną sławą człowieka potrafiącego wprowadzić gospodarkę na ścieżkę szybkiego wzrostu i jednocześnie stosować bardzo przyjazną dla obywateli politykę społeczną, mógłby swoją wiedzę wykorzystywać w całej Europie - tłumaczył polityk.

Według sondaży SLD może liczyć na trzeci wynik w wyborach do Parlamentu Europejskiego, z wyraźną stratą do liderów: PO i PiS. Ponad progiem wyborczym nieoczekiwanie znajduje się również Kongres Nowej Prawicy. - To taka partia, która pojawia się w każdych wyborach i jest swego rodzaju propozycją antysystemową. Kiedyś to była Samoobrona, w ostatnich wyborach to był Janusz Palikot, a teraz jest Janusz Korwin-Mikke - komentował Leszek Miller.

Jak dodał były premier, mankamentem wszystkich przedwyborczych sondaży jest to, że wskazują one na frekwencję na poziomie około 40 procent. - A takiej frekwencji nie będzie. Według mnie przekroczy ona ledwo 20 procent i w związku z tym wszystko może się zdarzyć - komentował szef SLD

Leszek Miller odniósł się także do sprawy nieujawnionej prywatnej pożyczki, którą Jarosław Kaczyński zaciągnął w 2011 roku. - Prezes PiS jest znanym lustratorem, politycznym i finansowym. Pamiętam przed laty, jak w podobnej sytuacji domagał się od Jerzego Szmajdzińskiego pełnej jawności. Teraz przyszła kolej na niego - stwierdził gość Jedynki.

Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska.

pg, asz

>>>Zapis całej rozmowy