Logo Polskiego Radia
Jedynka
Beata Krowicka 23.07.2014

Szef MON: wszystkim zależy, by pomoc dla Ukrainy nie była doraźna

Minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak podkreśla, że Ukraina potrzebuje tylko konkretnych rodzajów broni i za kilka tygodni powinna otrzymać wsparcie od NATO.
Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowejTomasz Siemoniak, minister obrony narodowejWojciech Kusiński/PR

Kilka dni temu premier Ukrainy Arsenij Jaceniuk zaapelował o międzynarodowe wsparcie wojskowe. Prosił o nowoczesną, precyzyjną broń, której na Ukrainie brakuje. Tomasz Siemoniak, minister obrony narodowej powiedział w radiowej Jedynce, że Polska samodzielnie nie będzie udzielać takiego wsparcia, ponieważ jest to rola NATO.

Kryzys na Ukrainie: serwis specjalny >>>

- Ukraina jest naszym bliskim partnerem, mamy kontakty wojskowe, plan współpracy, natomiast kwestia wsparcia wojskowego dla Ukrainy to jest kwestia całego NATO, całego Zachodu. Wszyscy - myślę - odnotowali tę prośbę ze strony premiera Ukrainy. Sądzę, że najbliższe tygodnie przyniosą tutaj odpowiednie działania - wyjaśnił.

Jak dodał, NATO przyjęło pewne zasady i wszystkim zależy na tym, by to wsparcie było zorganizowane i długofalowe. - To nie jest tak, że można tu doraźnie podejmować jakieś kroki - stwierdził szef MON.

Siemoniak podkreślił, że Ukrainie nie brakuje broni jako takiej, a pewnych jej typów, które może pozyskać, ale nie będzie się to działo szybko.

Minister obrony narodowej skomentował także opublikowany w środę raport o tym, że Wielka Brytania wciąż dostarcza broń i sprzęt wojskowy Rosji.

- Myślę, że wczorajsza dyskusja ministrów spraw zagranicznych o przygotowaniu sankcji w obszarze obronnym to jest dobry pomysł. Nie może być tak, że poszczególne państwa członkowskie Unii aktywnie eksportują uzbrojenie do Rosji w tej sytuacji. Widać, ile hipokryzji było w tych wzajemnych oskarżeniach i apelach. Okazało się, że nawet ci, którzy sami eksportują, wzywają innych, żeby przestali eksportować - powiedział Siemoniak.

Szef MON zapowiedział, że w 2014 roku na modernizację polskiej armii przeznaczone zostanie 8,2 mld zł. Podpisane dotychczas umowy opiewają na 6 mld zł. Jak podkreślił minister, nie ma zagrożenia dla wykonania planu.

Gość "Sygnałów dnia" powiedział również, że strona Polska przed szczytem NATO, który za kilka tygodni odbędzie się w Szkocji, strona polska będzie przekonywać Niemców o tym, że w naszym kraju powinno stacjonować więcej żołnierzy Sojuszu. Siemoniak uważa, że obecność amerykańskich wojsk miała dla bezpieczeństwa Niemiec dobre skutki, dlatego Berlin nie powinien odmawiać innym państwom takiej formy gwarantowania bezpieczeństwa.

Tomasz Siemoniak mówił też o planie powołania komisji śledczej do spraw zbadania likwidacji WSI. Jego zdaniem może ona zaszkodzić służbom specjalnym. Minister obrony mówił w radiowej Jedynce, że chociaż rozumie racje wnioskodawców, to lepiej, gdyby tych spraw nie upubliczniać na forum Sejmu. - Myślę, że nikogo nie dziwi, że minister obrony jest przeciwny temu, aby o sprawach bezpieczeństwa państwa rozprawiać w taki sposób. Tak samo uważam, że publiczny raport był złym pomysłem - powiedział Siemoniak.

Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.

bk/ag

>>>Zapis całej rozmowy