Logo Polskiego Radia
Jedynka
Juliusz Urbanowicz 03.03.2015

Ambasador Izraela: zagrożenie irańskie ważniejsze od stosunków z USA

- Premier Izraela uznał, że zagrożenie ze strony Iranu jest ważniejsze, niż dobre stosunki ze Stanami Zjednoczonymi - mówi w radiowej Jedynce ambasador Izraela w Polsce Anna Azari.
Anna Azari, ambasador Izraela w PolsceAnna Azari, ambasador Izraela w PolsceW.Kusiński/PR
Posłuchaj
  • Anna Azari, ambasador Izraela w Polsce - Więcej świata/Jedynka
  • Więcej świata - 3 marca 2015 * kontrowersyjna wizyta premiera Izraela w USA - ambasador Anna Azari * stosunki polsko-rosyjskie * dżihadyści niszczą dzieła sztuki w Iraku
Czytaj także

Benjamin Netanjahu, wbrew woli Baracka Obamy, skrytykował w Kongresie USA plan porozumienia ws. zamrożenia irańskiego programu nuklearnego.

Premier Izraela Benjamin Netanjahu przyjechał do Waszyngtonu wbrew woli Baracka Obamy. Zaproszenie wystosował przewodniczący Izby Reprezentantów, republikanin John Boehner, a premier Izraela przyjął je, choć wiedział, że wizycie jest przeciwny amerykański prezydent (demokrata) i nie spotka się z Netanjahu. Barack Obama jest zwolennikiem porozumienia społeczności międzynarodowej z Teheranem w sprawie irańskiego programu nuklearnego. Izrael obawia się tego porozumienia i mówi, że byłoby ono zagrożeniem dla bezpieczeństwa państwa zydowskiego oraz całego świata.

Powody i okoliczności tej wizyty przedstawia w wywiadzie dla Polskiego Radia ambasador Izraela w Polsce Anna Azari, która w przeszłości była też ambasadorem Izraela w Rosji oraz na Ukrainie. W audycji "Więcej świata" w radiowej Jedynce ambasador Azari mówi też m.in. o śmierci Borysa Niemcowa i stosunkach izraelsko-rosyjskich.

Dariusz Rosiak: - Ma miejsce prawdopodobnie pierwsza w historii stosunków USA z Izraelem wizyta składana przez izraelskiego premiera wbrew woli amerykańskiego prezydenta. Czy złe stosunki między premierem  Netanjahu i prezydentem Obamą odzwierciedlają stan relacji między Ameryką i Izraelem?

Anna Azari, ambasador Izraela w Polsce: - Mam nadzieję, że nie.Trudno oczywiście zaprzeczyć, że jest konflikt wokół wizyty premiera Benjamina Netanjahu w Waszyngtonie. Ale jeśli spojrzeć na to w szerszym kontekście, to relacje izraelsko-amerykańskie są zbyt bliskie, by mogło je popsuć takie wydarzenie. Współpracujemy na gruncie militarnym, wywiadowczym. Nasze kontakty dyplomatyczne są bardzo intensywne. Więc naprawdę, nie wydaje mi się, żeby to wszystko miało się zawalić z powodu tego nieporozumienia między premierem Netanjahu i prezydentem Obamą, choć nie zaprzeczam, że ono istnieje.

W Izraelu słychać różne głosy, także poważne głosy krytyczne wobec premiera i jego polityki dotyczącej Iranu. To opinie nie tylko komentatorów i opinii publicznej, ale także byłych pracowników wywiadu i służb specjalnych. Oni nie wierzą, że Iran jest w stanie wyprodukować broń jądrową w dającej się przewidzieć przyszłości.

Na tyle, na ile wiem, w Izraelu istnieje jednak zgoda ponad wszelkimi podziałami, że program nuklearny Iranu stanowi bardzo poważne niebezpieczeństwo dla naszego kraju. Tę opinię podziela też opozycja. Nic mi nie wiadomo, żeby ktokolwiek w Izraelu w to wątpił. Większość ekspertów uważa, że plany nuklearne Iranu stanowią zagrożenie i to bardzo bliskie zagrożenie.

- Różnica opinii dotyczy tego, jak bliskie jest to zagrożenie. Z właśnie ujawnionych dokumentów wynika, że Mosad nie zgadza się z opinią premiera Netanjahu, jakoby Iran był w stanie wyprodukować bombę w ciągu roku i kilku miesięcy.

- Nie robiłabym tego typu szacunków, bo czas, w którym może zostać wyprodukowana bomba będzie zależał od wielu czynników - od tempa, w jakim pozyskiwane będą niezbędne materiały do budowy takiej bomby. Ale jedno jest pewne - trzeba zrobić wszystko by do tego w ogóle nie dopuścić. Co do tego wszyscy w Izraelu się zgadzają. Jedynie nie wszystkim podobają się metody, którymi ten cel jest osiągany. Właśnie dlatego premier Netanjahu udał się do Waszyngtonu. Jeśli prześledzić jego kroki, widać wyraźnie, że dla niego to najważniejsza sprawa. I nie tylko w czasie wyborów. Bo tak samo o to walczył w czasie ostatnich 6 lat swoich rządów. Premier uznał, że zagrożenie ze strony Iranu jest znacznie ważniejsze, niż dobre stosunki ze Stanami Zjednoczonymi.

- Czy amerykańskiemu prezydentowi Barackowi Obamie tak bardzo zależy na podpisaniu umowy z Iranem, że nie dba o to, co myśli premier Izraela?

- Moim zdaniem Ameryka liczy się z tym, co myśli premier Netanjahu.  Inaczej  ta sprawa nie budziłaby takich emocji. Poza tym, uważam, że Izrael w dużej mierze wpłynął na stanowisko reszty świata wobec irańskiego programu atomowego. Pozostaje mieć nadzieję, że te negocjacje przyniosą coś dobrego. Bądźmy dobrej myśli, ale pozostaje nam czekać.

- Czy  uważa Pani, że początek tego roku był szczególnie trudnym  okresem dla europejskich Żydów?

- Nie sposób temu zaprzeczyć. To bardzo trudny czas. Kilka dni temu przeczytałam historię o dziennikarzu, który założył jarmułkę i chodził tak przez cały dzień po Paryżu i nagrywał reakcje ludzi, także w muzułmańskiej dzielnicy. I delikatnie ujmując, reakcje nie były zbyt miłe. Ataki terrorystyczne to koszmar, ale myślę, że problem jest szerszy. I nie dotyczy tylko Żydów mieszkających w Europie. Samuel Huntington nazwałby to wojną cywilizacji. Ale to co się zdarzyło, zamach na redakcję „Charlie Hebdo” powinno być bardzo poważnym znakiem ostrzegawczym dla wszystkich . Pozostaje mieć nadzieję, że Europa stanie na wysokości zadania i będzie umiała walczyć o swoje wartości.

- Premier Netanjahu chce, żeby europejscy Żydzi emigrowali do Izraela. Czy uważa pani, że to mądra rada?

- Każdy premier Izraela chce, żeby Żydzi emigrowali do Izraela. To jest esencja żydowskiego ruchu narodowego, który nazywamy syjonizmem. Izrael nie powstał przecież dla 600 mieszkańców, którzy na samym początku zamieszkiwali jego tereny w 1948 roku, ale dla tych którzy przyjadą. Pozostaje oczywiście pytanie na jakich warunkach taka emigracja powinna się odbywać. Myślę że większość osób, w tym także premier Netanjahu, uważa, że europejscy Żydzi będą bezpieczni także w Europie. Osobiście wolałabym, żeby Żydzi wybierali emigrację do Izraela, bo tak chcą, a nie dlatego, że boją się mieszkać w Europie.

- Z dwudziestu kilku tysięcy Żydów, który przenieśli się do Izraela w ciągu ostatniego roku, większość stanowią przybysze z Europy i pochodzi z kilku krajów, takich jak Francja czy Ukraina. Ukrainę zostawmy, bo stamtąd ludzie uciekają przed wojną, ale jeśli popatrzymy na kraje takie jak Francja czy Belgia, widać tam nastroje antysemickie i antyizraelskie. Jak według Pani wygląda ten europejski obraz?

- Widzę to, co widzą wszyscy. Że jest problem, którym trzeba się zająć. Rzeczywiście, niektórzy Żydzi mieszkający w Belgii czy we Francji nie czują się dobrze, zwłaszcza ci religijni, po których na pierwszy rzut oka widać, że są Żydami. Efektem jest emigracja.

- Była Pani ambasadorem Moskwie, jaka jest Pani reakcja na zabójstwo Borysa Niemcowa?

- Miałam przyjemność poznać Pana Niemcowa osobiście. To był wyjątkowy człowiek. Szczególnie pamiętam lata 90., kiedy Borys Niemcow był postrzegany jako poważny kandydat na  następcę Borysa Jelcyna. To bardzo smutne, kiedy utalentowany młody człowiek  ginie w taki sposób. Mam nadzieję, że to zabójstwo nie będzie początkiem prześladowań opozycji w Rosji. Większość  moich przyjaciół w Moskwie jest  w ogromnym szoku. Czego wyrazem jest ten ogromny marsz pamięci Borysa Niemcowa w Moskwie. To źle wróży każdemu krajowi, jeśli dochodzi do zabójstw politycznych. Myślę, że zabójstwo takiej osoby jak Borys Niemcow powinno otrzeźwić społeczeństwo.

- Wasz premier powiedział publicznie, że Władimir Putin jest jego przyjacielem. Czy zatem Izraelczycy podzielają, a przynajmniej rozumieją obawy mieszkańców naszej części świata względem Rosji?

- Izraelczycy,  jak też Rosjanie mieszkający w Izraelu, są podzieleni w tej sprawie. Jedni wierzą w rosyjską, drudzy w ukraińską wersję tej wojny. Izrael jest w trudnej sytuacji, bo bardzo ceni relacje z obu krajami. Nasz minister spraw zagranicznych odwiedził Ukrainę dwa tygodnie temu. Trzeba też pamiętać, że w pierwszych miesiącach tego konfliktu kwestia żydowska była wykorzystywana przez obie strony jako narzędzie polityczne. Poza tym, trzeba pamiętać, że kontakty z Rosją są bardzo ważne dla izraelskiego bezpieczeństwa. Rosja odgrywa bowiem ważną rolę w dyskusji z Iranem w sprawie programu nuklearnego. Rosja jest też członkiem Kwartetu Bliskowschodniego. Dlatego też rząd Izraela stara się nie zajmować oficjalnego stanowiska.

***

Tytuł audycji: "Więcej świata"

Prowadził: Dariusz Rosiak

Gość: Anna Azari, ambasador Izraela w Polsce

Data emisji: 03.31.2015r.

Godzina emisji: 18.15

JU,tj

''