Paweł Zalewski ocenił w magazynie „Z kraju i ze świata”, że po aresztowaniu Julii Tymoszenko stosunki ukraińsko-unijne znalazły się w klinczu, de facto zostały zamrożone. Uważa, że planowana na czas kasacji procesu Tymoszenko misja Unii to pomysł na znalezienia wyjścia z impasu.
Już w poniedziałek do Kijowa pojechali wysłannicy Parlamentu Europejskiego Pat Cox i Aleksander Kwaśniewski. Podczas jednodniowej wizyty, na spotkaniu m.in. z Mykołą Azarowem mają ustalić mandat misji PE podczas procesu kasacyjnego.
Według Pawła Zalewskiego obserwacja procesu kasacyjnego jest tłem, chodzi o to, by zaczęła się skuteczna mediacja między Unią a Ukrainą. Według niego przełom może nastąpić, gdyby władze Ukrainy były gotowe na inne kroki, na przykład uwolnienie Jurija Łucenki, który został „aresztowany pod śmiesznymi zarzutami”.
Według niego Ukraina będzie potrzebowała zastrzyku finansowego, bo według Pawła Zalewskiego „zbliża się katastrofa budżetowa”. Możliwości są dwie: środki z Rosji, „oznaczone” politycznie, albo środki z Zachodu. By otrzymać pieniądze z MFW, niezbędne są dobre relacje z Unią Europejską.
Paweł Zalewski zaznaczył, że niezmiernie ważne jest, by wybory parlamentarne były transparentne i uczciwe.
Rozmawiał Przemysław Szubartowicz
agkm
>>>Przeczytaj całą rozmowę