Dotyczą m.in. pensum nauczycielskiego. W tej chwili wynosi ono 19-30 godz., w zależności od zajmowanego stanowiska. A całkowity czas pracy nauczyciela zgodnie z Kartą Nauczyciela nie może przekraczać 40 godzin tygodniowo.
Sławomir Broniarz przyznaje, że nie wie czego domagają się samorządowcy. - Pan Bóg raczy wiedzieć - mówi. Jego zdaniem, jeśli uważają, że nauczyciel ma obowiązek przebywać w szkole 40 godzin, to jest to niezgodne z prawem. Wyjaśnia, że ustawa Karta Nauczyciela nie daje w żadnym przypadku samorządowcom możliwości ustalania kwestii czasowych.
Jego zdaniem, przeświadczenie, że jeśli nauczyciel będzie miał obowiązek siedzieć 40 godz. w szkole, to odpadną wszystkie problemy, jest fałszywe. Uważa, że nie ma na to warunków. Podkreśla, że nie jest fizycznie możliwe, wykonywanie wszelkich czynności wynikających z Karty Nauczyciela tylko i wyłącznie w murach szkolnych.
>>>Przeczytaj całą rozmowę
Gość radiowej Jedynki zwraca uwagę na fakt, że nauczycielem jest się przez 24 godziny na dobę. - Nie możemy o godz. 17 powiedzieć skończyłem pracę i przestaję być nauczycielem - podkreśla Broniarz. - Nie możemy powiesić na drzwiach kartki "zaraz wracam" - podkreśla.
Jego zdaniem dyskusja o czasie pracy nauczyciela powinna być podjęta, gdy zakończy się badanie czasu pracy. - To powinno ostudzić zapędy i emocje niektórych przedstawicieli samorządu terytorialnego, którzy u kogoś widzą słomkę w oku, a w swoim belki nie dostrzegają - podsumowuje Broniarz.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.