Logo Polskiego Radia
Jedynka
Artur Jaryczewski 14.09.2012

Prowokacja "GPC": sędzia Milewski musi odejść

- Cała afera Amber Gold pokazała, jak wygląda polski wymiar sprawiedliwości i wnioski nie są najfajniejsze - mówiła w Jedynce Agata Nowakowska, "Gazeta Wyborcza".
Agata Nowakowska (P) i Grzegorz Osiecki (L)Agata Nowakowska (P) i Grzegorz Osiecki (L)Kusinski Wojciech/ PR

- Należy pogratulować samego pomysłu dziennikarzom "GPC" - mówił w Jedynce Grzegorz Osiecki z "Dziennika Gazety Prawnej”. - Wszyscy wiemy co jest na taśmach, czytaliśmy stenogramy. Rzeczywiście robi to wrażenie. Nie mam wątpliwości do tego, czy dziennikarze mogą korzystać z prowokacji. Oczywiście, że mogą, nie mam tutaj żadnych zastrzeżeń. Taki telefon został wykonany, rozmowa została przeprowadzona i w tej chwili mamy efekt - taki szczerze mówiąc oszałamiający.

- Ja mam pewne wątpliwości, że zrobiła to akurat "Gazeta Polska Codziennie", ponieważ jest to gazeta, której w tej chwili właścicielem jest określona partia. Czuję tu zabarwienie polityczne, co oczywiście nie zmienia tego, że dowiedzieliśmy się o tym jakich mamy sędziów - podkreśla Agata Nowakowska z "Gazety Wyborczej". - Cała afera Amber Gold pokazała jak wygląda polski wymiar sprawiedliwości i wnioski nie są najfajniejsze. Mamy prokuratorów, którzy umarzali śledztwa, mamy sędziów, którzy wydawali wielokrotnie wyroki w zawieszeniu. Mamy także sędziego, który gotowy był wykonywać polecenia od polityków. Uważam, że sędzia Milewski musi odejść. Nie ma żadnego usprawiedliwienia.

>>>Przeczytaj zapis rozmowy

Jak podała czwartkowa "Gazeta Polska Codziennie", 6 września do prezesa sądu okręgowego w Gdańsku Ryszarda Milewskiego zadzwonił człowiek, który przedstawił się jako urzędnik z kancelarii premiera Donalda Tuska. W rozmowie szef sądu miał prosić o instrukcje, czy przyspieszać posiedzenie sądu ws. zażalenia na aresztowanie Marcina P., prezesa Amber Gold. Przez media przetacza się dyskusja, nad dwiema sprawami. Po pierwsze, czy dziennikarze mogą dokonywać prowokacji. Po drugie, czy postawa sędziego była naganna.

Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.