Poseł Tadeusz Aziewicz (PO), szef polsko-litewskiej grupy parlamentarnej ocenia, że mamy teraz szansę na nowe otwarcie w relacjach z Litwą. Polskę odwiedzili litewski premier Algirdas Butkewiczius i szef MSZ tego kraju Linas Linkewiczius, a prezydent Polski Bronisław Komorowski był z wizytą na Litwie. - Od czasu wyborów wieje lepszy wiatr – ocenił przewodniczący polsko-litewskiej grupy parlamentarnej.
Sygnały z Litwy nie są wyłącznie pozytywne. Szef MSZ Linas Linkewiczius podczas swej wizyty w Warszawie przeprosił Polaków za to, że nie ma ustawy o pisowni polskich nazwisk. Jednak prezydent Litwy Daria Grybauskaite upomniała go za te słowa. Inne jej oświadczenie pod polskim adresem brzmiało: ”bądźmy zjednoczeni w imię tego co najważniejsze, ale nie pozwólmy, aby obcy decydowali za nas”. Tadeusz Aziewicz przypomniał w odpowiediz słowa prezydenta Komorowskiego: „my ludzie ze Wschodu, jesteśmy zawsze pełni nadziei”.
Aziewicz tłumaczył, że na Litwie toczy się gra polityczna. - Prezydent Litwy Daria Grybauskaite nie ukrywa dystansu wobec nowego rządu, który otwiera się w tej chwili na poprawę relacji polsko-litewskich. W skład rządu wchodzą przedstawiciele polskiej mniejszości – mówił poseł.
Jak mówi, większość spraw, który uregulowania domaga się polska mniejszość, jest zapisanych w Traktacie z 1994 roku, o wzajemnych stosunkach między Polską a Litwą. To pisowni nazwisk, sprawa podwójnych nazw ulic, zwrot ziemi, kwestie oświaty.
Poseł podkreślił, że oba państwa powinny wykorzystać wspólną obecność w Unii Europejskiej, zwłaszcza gospodarczo. Jest wiele wspólnych projektów. – (A) droga do integracji rynków państw nadbałtyckich z UE wiedzie przez Polskę – powiedział Tadeusz Aziewicz.
Dodał, że na Litwie powstał odpowiednik polskiej grupy litewsko-polskiej. Chciałby zaprosić posłów z Litwy na Kaszuby, aby pokazać im dwujęzyczne nazewnictwo ulic w swoim regionie.
Rozmawiała Zuzanna Dąbrowska.
agkm
>>>Przeczytaj całą rozmowę