Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 02.09.2013

Syryjska opozycja rozczarowana decyzją prezydenta Obamy

Barack Obama nie powinien zwlekać z interwencją w Syrii. Tak mówi w "Sygnałach dnia" Samer Masri, rzecznik Polskiego Komitetu Wsparcia Rewolucji w Syrii.
Samer MasriSamer MasriWojciech Kusiński/PR
Posłuchaj
  • Samer Masri: reżim Baszara al-Asada sięgnie po wszystkie dostępne środki, by ratować władzę (Sygnały dnia/Jedynka)
  • Mieszkający w Polsce Syryjczycy mówią o konflikcie w ich kraju (Sygnały dnia/Jedynka)
Czytaj także

Samer Masri mówi w radiowej Jedynce, że - jego zdaniem - reżim Baszara al-Asada sięgnie po wszystkie dostępne środki, by ratować władzę. Może nawet ponownie użyć broni chemicznej.
Prezydent Barack Obama poinformował w sobotę, że czeka na zgodę Kongresu na interwencję w Syrii. Amerykański parlament zbierze się najwcześniej 9 września.

Wojna w Syrii >>> Zobacz serwis specjalny
Zdaniem Masri’ego zwłoka w ataku na cele w Syrii pozwoli reżimowi el-Asada przygotować się i ukryć najbardziej wartościowe uzbrojenie.
Rzecznik Polskiego Komitetu Wsparcia Rewolucji w Syrii przyznaje, że syryjska opozycja nie jest jednorodna. Jednocześnie zdecydowanie odcina się od komórek Al-Kaidy, które według niego prowadzą swoją politykę w Syrii.

Samer Masri podkreśla, że warunkiem podstawowym pokoju z Syrii jest odejście al Asada od władzy. - Na samym poczatku rewolucji ludzie po prostu wyszli, by demonstrować, żądając reform, a później, jak byli pierwsi zabici, żądali odejścia Asada - mówi gość radiowej Jedynki. Przypomina, że rodzina Asadów rządzi od ponad 40 lat i oni się przygotowują do tej wojny z własnymi obywatelami już przez 40 lat.
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.

"Sygnały dnia" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między godz. 6.00 a 9.00. Zapraszamy!

(ag)
>>>Zapis całej rozmowy