- Hasła żeby obalić rząd, z którymi przyjeżdża "Solidarność" niewiele mają wspólnego z sytuacją konkretnych pracowników, tylko są hasłami politycznymi. Owszem, po to zmienialiśmy system, żeby związki zawodowe były bardzo ważnym czynnikiem życia społeczno-gospodarczego. Mają one prawo demonstrować i domagać się na przykład wyższej płacy minimalnej. Natomiast w momencie gdy związek wychodzi poza to, a przewodniczący Piotr Duda tak właśnie robi, to sądzę, że myli role i chyba bardziej ma ambicje polityczne, a nie związkowe - mówił w Jedynce Henryk Wujec, doradca prezydenta RP.
Co znamienne, miasteczko namiotowe powstaje pod Sejmem, a nie pod Kancelarią Prezesa Rady Ministrów. Niezadowolenia tym faktem nie kryli politycy Prawa i Sprawiedliwości. - Znany jest ten sms, w którym prezes Jarosław Kaczyński mówi, żeby działacze PiS nie szli w demonstracji. Wydaje mi się, że nie chce on, by na czele protestu politycznego stanął nie on, tylko Piotr Duda. Między nimi jest podskórna rywalizacja i Duda robiąc demonstrację pod Sejmem chce pokazać, że być może to on jest liderem protestu politycznego. Jeżeli ktoś dążąc do funkcji politycznej korzysta z aparatu związkowego, opłacanego w zakładach pracy, to sądzę, że nie jest całkowicie w porządku - podkreślał gość "Sygnałów dnia".
Rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
pg
>>>Zapis całej rozmowy