Śledztwo w sprawie podejrzenia o przyjęcie korzyści majątkowej przez wiceszefa MON gen. Waldemara Skrzypczaka wszczęła Prokuratura Generalna, w oparciu o materiały przekazane przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego. Generał Skrzypczak jest odpowiedzialny w MON za zakup i modernizację sprzętu dla armii. Wcześniej SKW nie przyznała wiceministrowi nowego certyfikatu na dostęp do materiałów niejawnych. Najprawdopodobniej to efekt oskarżeń pod adresem generała, który miał lobbować na rzecz izraelskich koncernów zbrojeniowych.
Zdaniem szefa MON, dobrze się stało, że prokuratura zajęła się wyjaśnieniem tej sprawy. - Ktoś powinien zweryfikować te informacje i powiedzieć, czy są jakieś cienie podejrzeń, czy ich nie ma - powiedział Siemoniak.
Siemoniak zwrócił uwagę, że cała ta sytuacja nie jest komfortowa również dla niego, ale decyzje ws. gen. Skrzypczaka zapadną dopiero wtedy, gdy będą do tego przesłanki. - Nie mogę podejmować decyzji w ciemno na podstawie tego, że pojawiły się różne historie w środkach przekazu. Jestem przekonany, że są one wymyślone i nieprawdziwe. Resztę niech zbada prokuratura i służby pana premiera. To są sprawy zbyt poważne, by kierować się sympatiami - podsumował szef resortu obrony narodowej.
Minister obrony narodowej nie potwierdził też istnienia umowy między Służbą Kontrwywiadu Wojskowego z Federalną Służbą Bezpieczeństwa Rosji. Informacje na ten temat nazwał spekulacjami. - Takie informacje mają klauzulę zachowania tajemnicy. Nie mogą być przedmiotem publicznego roztrząsania - powiedział Siemoniak.
Z szefem MON Tomaszem Siemoniakiem rozmawiał Krzysztof Grzesiowski.
tj
>>>Zapis całej rozmowy
"Sygnały dnia" na antenie Jedynki od poniedziałku do soboty między godz. 6.00 a 9.00. Zapraszamy!