Logo Polskiego Radia
PolskieRadio24.pl
Sandra Błażejewska 16.04.2024

Marian Gołębiewski, niestrudzony cichociemny

Na teren Polski został zrzucony w październiku 1942 roku. Na Zamojszczyźnie prowadził działania przeciwko Niemcom i Ukraińcom. Po II wojnie światowej należał do Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". Niemalże do końca życia nie zaprzestał walki o Polskę.
Marian Gołębiewski - cichociemny, ps. Irka, SterMarian Gołębiewski - cichociemny, ps. "Irka", "Ster"Wikipedia/domena publiczna

Urodził się 16 kwietnia 1911 roku w rodzinie szewca. W okresie międzywojennym skończył seminarium nauczycielskie. Pracował jako dziennikarz oraz nauczyciel historii, geografii i wychowania fizycznego. Na kilka miesięcy przed wybuchem II wojny światowej przeniósł się do Kołomyi na Kresach Wschodnich. W kampanii wrześniowej walczył w 49. Pułku Piechoty. Udało mu się przedostać do Rumunii, gdzie został internowany. Z obozu internowania wydostał się, dokonując brawurowej ucieczki.

W jaki sposób uciekł z obozu? Posłuchaj wypowiedzi historyka Dariusza Balcerzyka.

Gołębiewski dotarł do Francji, gdzie wziął udział w kampanii 1940 roku. Dostał się do niewoli niemieckiej, z której zbiegł. Na piechotę przez Francję, Pireneje przedostał się do Madrytu, skąd przez Lizbonę został przerzucony do Anglii. W Wielkiej Brytanii przebywał od 1941 roku. Przeszedł kurs cichociemnych i zgłosił się do służby w kraju. Został zrzucony na teren Polski na początku października 1942 roku. Skierowano go na Zamojszczyznę. Pełnił tam funkcję Dowódcy Kedywu w Okręgu Lubelskim AK.

- W tym okresie Zamojszczyzna i Lubelszczyzna była najbardziej newralgicznym terenem. Oddziały partyzanckie wzmogły swe działanie w związku z wysiedleniami ludności. Gołębiewski trafił w gorący moment wojny z Niemcami i Ukraińcami - mówił historyk Dariusz Balcerzyk.


Posłuchaj
03:12 Marian Gołębiowski Ster.mp3 O działalności Mariana Gołębiowskiego "Stera" mówił historyk Dariusz Balcerzyk. (PR, 4.01.2016)

 

Przebywając na Zamojszczyźnie, dokonał niesamowitego czynu: w pojedynkę uwolnił z więzienia Gestapo żonę komendanta Okręgu Armii Krajowej Tomaszów Lubelski. Przebierając się za funkcjonariusza więzienia, wszedł do wnętrza budynku i wyprowadził kobietę z nieletnim synem.

Wraz ze swym oddziałem ochraniał również ludność polską przed napadami ze strony OUN-UPA. Brał regularny udział w walkach, które w rejonie Zamojszczyzny były szczególnie intensywne.

- Na początku był bezwzględnym wrogiem Ukraińców. Jednak w pewnym momencie stwierdził, że nie da się walczyć ze wszystkimi naraz: z cofającym się Wehrmachtem i nacierającą Armią Czerwoną. Wtedy postanowił nawiązać współpracę z Ukraińcami przeciwko Sowietom - powiedział historyk Grzegorz Hanula w audycji "Eureka. Kultura i nauka".


Posłuchaj
05:22 marian gołębiowski.mp3 Historyk Grzegorz Hanula przybliżył życiorys Mariana Gołębiewskiego w audycji Katarzyny Jankowskiej "Eureka. Kultura i nauka". (PR, 22.09.2016)

 

Po II wojnie światowej należał do Zrzeszenia "Wolność i Niezawisłość". W 1946 roku został aresztowany przez bezpiekę. W pierwszym procesie WiN został skazany na karę śmierci, zamienioną potem na dożywocie. Karę odbywał w warszawskim więzieniu na Mokotowie, Rawiczu i we Wronkach. W 1956 roku podjął nieudaną próbę ucieczki z więzienia w Sieradzu. Kilka miesięcy później zwolniono go w ramach amnestii.

Po wyjściu z więzienia nie zakończył swojej działalności na rzecz Polski. W latach 60. był współzałożycielem konspiracyjnej organizacji "Ruch" oraz pomysłodawcą podpalenia muzeum Lenina w Poroninie, a w latach 70. współtwórcą Ruchu Obrony Praw Człowieka i Obywatela. W latach 80. popierał "Solidarność", organizował głodówki solidaryzujące z więźniami politycznymi. Od 1982 roku przebywał na emigracji w USA. Do Polski wrócił na początku lat 90. Zmarł 18 października 1996 roku w Warszawie.

seb