Logo Polskiego Radia
Jedynka
Marlena Borawska 17.11.2010

Atuty Kluzik- Rostkowskiej

Sympatia elektoratu i wyrazistość to główne "asy" jakie ma w rękawie szefowa stowarzyszenia "Polska jest najważniejsza".

Profesor Henryk Domański dostrzega wiele atutów jakie posiada nowo powstały ruch "Polska jest najważniejsza", na czele którego stanęła wyrzucona z PiS-u Joanna Kluzik - Rostkowska.

- Tymi atutami są wyrazistość i rozpoznawalność postaci, które go tworzą. Jednak największym atutem jest sympatia wśród elektoratu do osób jakie tam są - mówił Domański podczas rozmowy z redaktorem Przemysławem Szubartowiczem.

Profesor uważa, że innym atutem są dobre koneksje Kluzik - Rostkowskiej wśród niektórych działaczy terenowych.

- Świadectwem tego jest to, że bywa zapraszana w trakcie kampanii samorządowej - argumentował Domański.

Co do programu stowarzyszenia "Polska jest najważniejsza" gość Jedynki przekonany jest, że będzie to program PiS- u.

Według Domańskiego stowarzyszenie Kluzik - Rostkowskiej będzie różniło się od PiS-u przede wszystkim taktyką.

- Głównym elementem odrębności tego stowarzyszenia będzie różnica taktyczna w realizacji celów między PiS, a reprezentantami tego stowarzyszenia - mówił Domański.

Aby wysłuchać rozmowy z profesorem, wystarczy kliknąć "Henryk Domański" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.

(mb)

*

Daniel Wydrych: W studiu można powiedzieć wielki przyjaciel Programu 1.

Przemysław Szubartowicz: Tak. Prof. Henryk Domański, dyrektor Instytutu Filozofii i Socjologii Polskiej Akademii Nauk.

Prof. Henryk Domański: Dziękuję, dziękuję podwójnie za te słowa.

P.S.: Za to, że przyjaciel, i za to, że jest z nami i za to, że będziemy rozmawiać o polityce, bo w polityce dzieje się ostatnio sporo. Ale zastanawiam się, czy to sporo to nie jest czasem pozór pewien. Dzisiaj rano został złożony wniosek o rejestrację Stowarzyszenia „Polska jest najważniejsza”, prezesem jest Joanna Kluzik-Rostkowska, poza tym Tomasz Dudziński, Michał Kamiński, Paweł Poncyljusz, Elżbieta Jakubiak, Marek Migalski, Adam Bielan, Michał Kaźmiński, Jan Ołdakowski oraz Paweł Kowal między innymi. No i z tego ma być partia. I czy, panie profesorze, to może zmienić tę scenę polityczną zabetonowaną, jak się mówi, czy nie, czy to jest właśnie – tak jak powiedziałem – jakiś pozór?

H.D.: Tu są możliwe różne scenariusze, od takich bardzo spiskowych, które mówią, że zostało to w pewien sposób ukartowane i jak przyjdą wybory parlamentarne, to się doda te 8% Kluzik-Rostkowskiej do powiedzmy dwudziestu paru PiS-u i wtedy powstanie jakaś znacząca siła, takich... Ten ruch ma pewne atuty, ma pewne mankamenty również, ale tymi atutami to jest na przykład wyrazistość i rozpoznawalność postaci, które go tworzą, a przede wszystkim chyba najważniejsze to jest sympatia, jaką te osoby, które tam są, mają w społeczeństwie, wśród elektoratu, bo i Kluzik-Rostkowska jest osobą lubianą z jednej strony, z drugiej strony osobą, o której wiadomo, że odniosła pewien sukces w wyborach, gdzie była w końcu głównym organizatorem i liderem tej kampanii, w której Kaczyński w moim przekonaniu odniósł duży sukces...

P.S.: No tak, ale od razu był zarzut, niedawno sformułowany również przez polityków Platformy Obywatelskiej, że uczestniczyła w kłamstwie, bo pokazywała społeczeństwu Jarosława Kaczyńskiego, który miał być inny, a tuż po wyborach okazało się, że wrócił do tego siebie, który był kiedyś, czyli kogoś innego.

H.D.: Opiera się to rozumowanie na niepotwierdzonym założeniu, że Kaczyński jest zły, w definicji oczywiście jakiejś tam, natomiast nie wiadomo właściwie, kim jest Jarosław Kaczyński. Natomiast czy uczestniczyła w kłamstwie, to my tego dokładnie nie wiemy i gdyby tak się trzymać dokładnie pewnych interpretacji, to właśnie Jarosław Kaczyński też tego nie wie, bo twierdzi czasami, że brał proszki, więc właściwie jak to było, to nie wiadomo. Natomiast tym atutem właśnie jest ta wyrazistość, rozpoznawalność, sympatia, prawdopodobnie dosyć dobre koneksje wśród niektórych działaczy terenowych, świadectwem tego jest to, że bywa zapraszana w trakcie kampanii samorządowej, aczkolwiek z tym są pewne problemy. Cóż można jeszcze powiedzieć? To, że programu tego stowarzyszenia nie znamy, ale w moim przekonaniu to jest program Prawa i Sprawiedliwości.

P.S.: No więc właśnie pytanie o program, czy w ogóle jest taki program, bo pierwsze wystąpienie było w momencie, kiedy obchodziliśmy jako społeczeństwo, a głównie rząd obchodził swoje trzylecie i to była krytyka rządu ze strony tego stowarzyszenia, które mówiło, że wyręcza opozycję, no bo opozycja jest też słaba.

H.D.: Mnie się wydaje, że głównym elementem jakiejś odrębności tego stowarzyszenia od tego, co mamy na scenie politycznej, to jest różnica taktyczna między Prawem i Sprawiedliwością a reprezentantami tego stowarzyszenia, różnica taktyczna w realizacji celów. Natomiast te cele w moim przekonaniu, biorąc pod uwagę rodowód i biografię polityczną tych członków stowarzyszenia, to są cele Prawa i Sprawiedliwości, tylko wyakcentowanie tego, z czym mieliśmy do czynienia w 2005 roku, silne państwo, podmiotowość Polski w polityce zagranicznej, dbałość prawdopodobnie o statystycznego Polaka, zwykłego obywatela, czyli taka Polska solidarna, ale bez takich przesadnych akcentów radykalnych, ponieważ na pewno stowarzyszenie nie wyklucza jakichś takich posunięć w kierunku deregulacji rynku pracy częściowo, a na pewno konsolidacji finansów, czyli haseł naprawy państwa. Różnice są taktyczne, natomiast na pewno nie strategiczne.

P.S.: A europoseł Platformy Paweł Zalewski mówi, że to stowarzyszenie nie ma szans na powodzenie, jeśli będą w nim Michał Kamiński i Adam Bielan. Według posła obaj ci politycy są symbolami tak zwanej wojny polsko-polskiej. I jeszcze się wypomina Michałowi Kamińskiemu, że jeździł z ryngrafem do Pinocheta i że mówił o homoseksualistach w bardzo ostry sposób kiedyś, czyli był politykiem bardzo radykalnej prawicy.

H.D.: Później się bardzo od tego odżegnywał, kiedy te oskarżenia się pojawiły, również na forach międzynarodowych. Myślę, że znowu statystyczny wyborca w Polsce to tak dobrze nie definiuje, nie ma takiej wiedzy o Michale Kamińskim i Adamie Bielanie, natomiast są to ludzie, którzy znowu mają pewne doświadczenie organizacyjne i logistyczne, jak organizować kampanię wyborczą. Jest jeszcze trzeci element, o którym tutaj nie mówimy, ponieważ te nazwiska się nie pojawiły w zasadzie, chociaż tylko częściowo, wśród członków tego stowarzyszenia w postaci Leny Dąbkowskiej-Cichockiej, za którymi stoi grupa określona mianem „muzealników”, czyli taka najbardziej liberalna w PiS-ie, która wnosi tam element ideologii i takiej wizji na pewno programowej, której to wizji w Platformie Obywatelskiej nie ma. Więc jeżeli połączyć te różne elementy, doświadczenie organizacyjno-logistyczne Bielana i Kamińskiego, doświadczenie polityczne Kluzik-Rostkowskiej i Jakubiak, byłych pań minister w rządzie Kaczyńskiego...

P.S.: I muzealników...

H.D.: ...muzealników, no to mamy taką jakość, która w tej chwili czeka jak gdyby na dobre zdefiniowanie na scenie politycznej. Bardzo interesującym momentem jest sposób prezentacji tego stowarzyszenia, wchodzenia w rolę czegoś odrębnego, ale nie zrywania z PiS-em w dalszym ciągu.

P.S.: No tak, ale z jednej strony można też zapytać, skąd oni wezmą na to pieniądze, jak zbudują struktury terenowe...

H.D.: Tak.

P.S.: ...w jaki sposób będą potrafili to zrobić, bo na to pytanie odpowiedzi nie znamy. Z drugiej strony, jeżeli można jeszcze jakieś...

H.D.: Założą koło poselskie być może.

P.S.: Pewnie tak, ale zastanawiam się, czy to nie jest czasem tak, że to jest ta grupa bliska Lechowi Kaczyńskiemu. To się też o tym mówi, że Jarosław Kaczyński odcina tych ludzi. Czy to jest spiskowa teoria, czy nie, ale tak to wygląda.

H.D.: To jest kolejny atut bym powiedział, ponieważ jednak te reminiscencje i nawiązanie do spuścizny Lecha Kaczyńskiego jest takim elementem pozytywnie w dalszym ciągu odbieranym, ludzie są pod wrażeniem jednak tego, co miało miejsce pół roku temu. Więc to jest kolejny atut. Co do pieniędzy, to jest rzeczywiście przeszkoda, no ale...

P.S.: No dobrze, a co teraz będzie z Prawem i Sprawiedliwością, jeżeli, tak jak pan mówi, byłaby szansa, że to stowarzyszenie najpierw zamieni się w klub, a potem w partię i będzie coś znaczyło na scenie politycznej, to po pierwsze – co z PiS-em i co z Platformą? Platforma reaguje jasno, Tomasz Tomczykiewicz mówił dzisiaj, że nie widzi możliwości zbliżenia z takim stowarzyszeniem, gdzie są właśnie Bielan i Kamiński.

H.D.: Ale stowarzyszenie prawdopodobnie też nie widzi i nie wykazuje ochoty.

P.S.: No tak, ale Tomczykiewicz brnie dalej, bo na początku chciał przyjmować...

H.D.: Tak, i się wycofał.

P.S.: ...Joannę Kluzik-Rostkowską, a dzisiaj mówi, że to jest grupa frustratów, którzy zostali odsunięci od ucha prezesa.

H.D.: No, może to jest ruch wyprzedzający, ponieważ w moim przekonaniu to stowarzyszenie bardziej zagraża Platformie niż PiS-owi. PiS ma swój twardy elektorat, ten, o którym wiemy, chyba jakieś około 25% w tej chwili, Jarosław Kaczyński zrobił wszystko albo też został może częściowo do tego zmuszony, żeby odciąć to skrzydło liberalne, i nic na tym nie traci jakby. No, dużo zależy od wyborów samorządowych. Jeżeli PiS osiągnie jakiś bardzo kiepski wynik, to może się tam jeszcze dużo zmienić, mogą być kolejne odejścia, bo w końcu każda partia to są etaty, o czym wszyscy wiemy, interesy po prostu ekonomiczne i egzystencjalne i zawodowe, to jednak jest zawód działacz polityczny w Polsce w tej chwili, więc to pokażą te najbliższe tygodnie, jak się wydaje.

P.S.: A Sojusz Lewicy Demokratycznej w całym tym zamieszaniu? Mamy Ruch Poparcia Janusza Palikota, teraz ta inicjatywa. Czy coś się tutaj zmieni, czy zostaniemy jednak w takim systemie trzech partii powiedzmy?

H.D.: Wspólne między Sojuszem a PiS-em były od jakiegoś czasu hasła socjalne, czyli nastawienie na realizację takich postulatów egalitaryzmu czy też niezwiększanie nierówności społecznych, obronę szarego obywatela. Natomiast mi się wydaje, że tym, co może być atrakcyjne ze strony stowarzyszenia dla elektoratu SLD to jest pewna różnica pokoleniowa. To są wszystko ludzie stosunkowo młodzi w stowarzyszeniu i w średnim wieku. A to młode pokolenie, które wspiera SLD, nie Palikota, tylko SLD, może znaleźć pewne atrakcyjne elementy w tym stowarzyszeniu.

P.S.: Czyli co? Sugeruje pan, że może być tak, że to stowarzyszenie z SLD jakby po wyborach parlamentarnych mogliby utworzyć właśnie oni jakąś grupę, koalicję? Bo tamci młodzi z PiS-u działacze mówili o takiej możliwości współpracy, że może byłoby warto na to spojrzeć.

H.D.: Właśnie Bielan i Kamiński, jak wiadomo, ale raczej ja bym tutaj upatrywał szanse stowarzyszenia w przeciągnięciu elektoratu SLD, a nie działaczy SLD, chociaż znowu się mówi, ale to tylko się mówi, o niektórych osobach szukających w tej chwili... z SLD i wypchniętych z SLD, szukających swojego miejsca na scenie politycznej nie można wykluczyć... i nawet nazwiska się pewne podaje. W końcu wszystko może się zdarzyć.

P.S.: Za tydzień wybory samorządowe, a potem ciąg dalszy prawdopodobnie przetasowań i szykowanie się do wyborów parlamentarnych. Prof. Henryk Domański był moim gościem. Dziękuję bardzo.

H.D.: Dziękuję.

(J.M.)