Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 17.11.2010

Kluzik-Rostkowska powinna uderzyć się w piersi

Marek Wikiński (SLD): Posłanka uczestniczyła w wielkiej mistyfikacji, która - na szczęście - nie spełniła się.
Marek Wikiński, poseł SLDMarek Wikiński, poseł SLDW. Kusiński PR
Posłuchaj
  • Poseł SLD o nowym ugrupowaniu i sprawie Papały
  • Nowe fakty w sprawie Papały
Czytaj także

- Joanna Kluzik-Rostkowska powinna przeprosić Polaków za to, że podczas kampanii wyborczej chciała nam wmówić, iż Jarosław Kaczyński, przemieniony w gołąbka pokoju, będzie najlepszym prezydentem Rzeczpospolitej - ocenia poseł SLD Marek Wikiński. Jego zdaniem, posłanka uczestniczyła w wielkiej mistyfikacji, która nie spełniła się.

Wikiński nie umiał powiedzieć, czy nowe ugrupowanie, zakładane przez Kluzik-Rostkowską odniesie sukces. Jego zdaniem, dobrze sie stało, że Polacy będą mieli większy wybór. Ale z drugiej strony, Stowarzyszenie Polska jest Najważniejsza przypomina salon odrzuconych przez PiS. Poseł lewicy prorokuje, że jeśli ugrupowanie nie zdoła utworzyć klubu, a do tego potrzeba 15 posłów to nie zaistnieje na scenie politycznej. A z tym może być kłopot. - Europosłowie, którzy zakładają ugrupowanie, nie mogą tworzyć klubu w polskim Sejmie - mówi Wikiński prowadzącej rozmowę Zuzannie Dąbrowskiej.

Poseł zwraca uwagę, że europoseł Adam Bielan tworzy w Radomiu, gdzie ma biuro poselskie, organizuje grupę radnych, którzy mają pracować pod znakiem nowej inicjatywy. Wikiński, który ubiega sie o funkcję prezydenta Radomia, liczy, że po wyborach uda sie z tym ugrupowaniem odsunąć PiS od władzy. Bo w mi9eście ogólnopolski spór PO z PiS przeniósł się do miasta, co w wielu dziedzinach sparaliżowało możliwość rozwoju Radomia.

W magazynie "Z kraju i ze świata" poseł SLD ocenia, że prawa generała Papały to porażka państwa ze światem przestępczym. Ocenia, że jeżeli najnowsze rewelacje o nowym świadku koronnym są prawdą, to być może będzie podstawa do wznowienia procesu ekstradycyjnego Edwarda Mazura.

Zgodnie z przyjętą wersją śledczą polskich prokuratorów o podżeganie do zabójstwa byłego Komendanta Głównego Policji jest podejrzany amerykański biznesmen polskiego pochodzenia. Sąd w Stanach Zjednoczonych odrzucił jednak wniosek o jego ekstradycje, gdyż uznał, że ustalenia śledztwa nie stwarzają podstaw do ekstradycji.

(ag)

Aby wysłuchać całej rozmowy kliknij "Poseł SLD o nowym ugrupowaniu i sprawie Papały" w boksie "Posłuchaj" w kolumnie po prawej stronie. Tam również reporterski materiał "Nowe fakty w sprawie Papały".
Magazynu "Z kraju i ze świata" można słuchać w dni powszedni od godz. 12:05.

*

Zuzanna Dąbrowska: Moim gościem jest poseł Marek Wikiński, poseł Lewicy. Witam pana.

Marek Wikiński: Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Witam panią, witam państwa.

Z.D.: Słuchaliśmy przed chwilą opinii, według których to może być przełom w sprawie śledztwa dotyczącego śmierci generała Papały, nowy świadek koronny. Wierzy pan, że przełom jeszcze po tylu latach jest możliwy?

M.W.: Jako radca prawny mam świadomość, że na każdym etapie postępowania mogą pojawić się jakieś nowe dowody, które mogą mieć przełomowe znaczenie dla śledztwa. Ale jako człowiek, tak po ludzku odnoszę wrażenie, że to jest porażka państwa ze światem przestępczym. Ta informacja, że jeden ze świadków koronnych zmarł w celi, dzisiaj słyszymy, że powinniśmy chronić jak oka w głowie kolejnego koronnego świadka. Chrońmy go, żeby ta sprawa została wreszcie wyjaśniona, bo wszyscy chcieliby wiedzieć, kto był zleceniodawcą, kto był mordercą generała Marka Papały.

Z.D.: A czy takie zeznania są w stanie na nowo otworzyć sprawę o ekstradycję Edwarda Mazura i doprowadzić do tego, żeby wreszcie ona się udała i można było na miejscu w Polsce go przesłuchać ewentualnie postawić zarzuty?

M.W.: Ze strony polskiej jak najbardziej. Jeżeli te zeznania są rzeczywiście tak przełomowe jak słyszeliśmy, będzie to podstawą prawną do występowania do strony amerykańskie z nowym wnioskiem i oczywiście tutaj będzie wtedy decyzja po stronie amerykańskiej, na którą nie mamy wpływu niestety.

Z.D.: To prawda. Przejdźmy do polityki bieżącej, aktualnej. Najnowsze wydarzenie – stowarzyszenie zarejestrowane wczoraj przez Joannę Kluzik-Rostkowską. Wielu posłów Prawa i Sprawiedliwości, eurodeputowanych weszło w skład tego stowarzyszenia bądź zamierza to zrobić. Będzie coś z tego, panie pośle? Będzie partia, nowa siła?

M.W.: Taka forma organizacyjna, stowarzyszenie na polskiej scenie politycznej to takie opakowanie zastępcze, taki wyrób czekoladopodobny. Jeżeli ktoś chce działać na scenie politycznej, powinien tworzyć partię polityczną. Żeby skutecznie stworzyć partię polityczną, trzeba w sejmie stworzyć klub parlamentarny. Do tego jest potrzebna grupa 15 posłów. Posłowie do Parlamentu Europejskiego, których widzieliśmy wczoraj u boku dwóch pań: pani Kluzik-Rostkowskiej i pani Elżbiety Jakubiak, nie mogą wejść do klubu poselskiego w polskim sejmie. Na razie mamy spekulacje, ilu śmiałków podejmie ryzyko i będzie miało odwagę odejść z Prawa i Sprawiedliwości do nowej partii, do nowego klubu parlamentarnego.

Dzisiaj można by rzec, że pani Joanna Kluzik-Rostkowska powinna szczerze uderzyć się w piersi i przeprosić Polaków, że w czasie kampanii wyborczej chciała nam wmówić, że Jarosław Kaczyński przemieniony w gołąbka pokoju będzie najlepszym prezydentem Rzeczypospolitej. Po tej transformacji Jarosława Kaczyńskiego widać wyraźnie, że pani Joanna Kluzik-Rostkowska uczestniczyła w wielkiej mistyfikacji, która na szczęście nie spełniła się.

Z.D.: Być może były to błędne ścieżki. Błądzenie, jak wiadomo, jest rzeczą ludzką. Ale chciałam się dowiedzieć, czy sądzi pan, że jest miejsce na taką formację centrową. Padają różne propozycje nazw, na przykład Nowe Centrum. Czy politycznie, niezależnie od tego, jak pan ocenia umiejętności i kwalifikacje polityków, którzy chcieliby to stworzyć, czy jest takie miejsce polityczne na nową partię między Platformą a PiS-em?

M.W.: O tym zdecydują wyborcy przy najbliższych wyborach. Najbliższe wybory, w których może ta formacja zauczestniczyć, to wybory parlamentarne w roku 2011. Czy jest przestrzeń między prawicą liberalną, którą jest Platforma Obywatelska, a tą ultranarodową prawicą, którą jest Prawo i Sprawiedliwość, no, czas pokaże. Dzisiaj jest tworzona nowa oferta polityczna. Z punktu widzenia obywatela lepiej jest, kiedy obywatel ma całą paletę różnego rodzaju ugrupowań do wyboru i ma możliwość wybierania takiej oferty programowej i takiej oferty politycznej, która jest najbliższa jego uczuciom, jego przekonaniom, jego poglądom politycznym. Ale widać wyraźnie po personaliach, które są w tym stowarzyszeniu, taki salon odrzuconych, ci wszyscy, którzy nie znaleźli uznania w oczach prezesa Kaczyńskiego, tworzą nową inicjatywę polityczną.

Z.D.: No dobrze, a sam pan kandyduje w Radomiu, w tych wyborach ubiega się pan o urząd prezydenta, a tymczasem Radom według sondaży to jedyne miejsce, gdzie właśnie ten tradycyjny PiS może wygrać.

M.W.: Tak, ale w Radomiu również europoseł Adam Bielan, tu, gdzie ma swoje biuro posła do Parlamentu Europejskiego, z informacji, które do mnie docierają, już tworzy grupę przyszłych radnych Rady Miasta, którzy będą w nowej inicjatywie. I to pozwala mieć nadzieję, że kiedy zostanę prezydentem Radomia, odsuniemy PiS od władzy w Radomiu, tak, żeby Radom nie tracił czasu na te waśnie, na te spory, bo cały czas byliśmy świadkami sporów między PiS-em a Platformą Obywatelską zarówno na scenie krajowej, jak i niestety tu u nas w Radomiu. I to się przekładało na opóźnienia inwestycji...

Z.D.: I wyobraża pan sobie koalicję z nowym ruchem?

M.W.: Ja sobie wyobrażam współpracę ponad podziałami dla szybszego rozwoju Polski, dla szybszego rozwoju Radomia. Wyobrażam sobie koalicję. Zresztą jako prezydent deklarowałem, że w kierownictwie miasta będzie przedstawiciel i Platformy Obywatelskiej, i Polskiego Stronnictwa Ludowego, i stowarzyszeń lokalnych. I ja jako człowiek z 13-letnim doświadczeniem parlamentarnym, jako były minister w rządzie Rzeczpospolitej, mam doświadczenie właśnie w budowaniu koalicji na rzecz rozwiązania konkretnych problemów i będę to robił.

Z.D.: A na poziomie krajowym? SLD mogłoby zawrzeć koalicję z takim ugrupowaniem, jakie tworzy Joanna Kluzik-Rostkowska?

M.W.: SLD odnosi się z najwyższym szacunkiem i uznaniem do Polaków i po wyborach parlamentarnych to Polacy zdecydują, jakie będą możliwe teoretyczne i praktyczne koalicje w przyszłym parlamencie. Jako Sojusz Lewicy Demokratycznej jesteśmy partią otwartą i jesteśmy partią nowoczesną, która będzie rozmawiała ze wszystkimi na rzecz unowocześniania naszej ojczyzny, na rzecz szybszego rozwoju Polski. I jeżeli wejdzie do parlamentu partia Joanny Kluzik-Rostkowskiej, też będziemy z nimi rozmawiali.

Z.D.: Następne bariery do pokonania dla nowego ugrupowania, trzeba wejść do sejmu. Bardzo dziękuję za rozmowę. Moim gościem był poseł Sojuszu Lewicy Demokratycznej, pan Marek Wikiński.

M.W.: Dziękuję pani, dziękuję państwu.

(J.M.)