Anna i Paweł Czerpakowie prowadzą w Sandomierzu pogotowie rodzinne. W wyniku majowej powodzi, która nawiedziła miasto, stracili wszystko. Powoli próbują wracać do normalnego życia, nie jest im łatwo, tym bardziej, że mają pod opieką dziesięcioro dzieci.
- To już jest tak długo, chcemy wrócić do siebie, jesteśmy po prostu zmęczeni tym wszystkim. Dzieci już tęsknią do swoich pokojów – podkreślała Pani Anna.
W rozmowie z Grażyna Szlęzak-Wójcik z Polskiego Radia Kielce małżeństwo podkreśliło, że są zadowoleni, że udało im się znaleźć schronienie w domu w podsandomierskich Wałkach, gdzie mieszkają razem z właścicielami.
- Dużo już zostało zrobione, ale ciągle wiele przed nami. Chcielibyśmy chociaż wejść do pustych ścian. Zalane zostało około 75 proc. budynku – podkreślił Pan Paweł.
W "Popołudniu z Jedynką" tłumaczył, że z powodu poślizgów, opóźnień i zmęczenia kłopotami, nie udało się rodzinie wprowadzić do domu przed świętami.
Wigilię rodzina spędzi u rodziców. Chociaż jest im ciężko, to prezenty pod choinką na pewno się znajdą.
(pp)
Aby posłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć na dźwięk "Robią to dla dzieci" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.