Logo Polskiego Radia
Jedynka
Andrzej Gralewski 31.01.2011

Służby chcą o nas wiedzieć wszystko

Irena Lipowicz (Rzecznik Praw Obywatelskich): Być może złożę skargę konstytucyjną w sprawie dostępu do bilingów.
Służby chcą o nas wiedzieć wszystkofot. rpo.gov.pl

Ponad milion zapytań do podmiotów gromadzących dane o naszych połączeniach telefonicznych wystosowały w zeszłym roku służby specjalne, policja i inne podmioty.

- Skala tego zjawiska jest porażająca - uważa Irena Lipowicz, Rzecznik Praw Obywatelskich. - Wgląd do takich danych powinien być ograniczony tylko do postępowań dotyczących najcięższych przestępstw.

Irena Lipowicz - w rozmowie z Zuzanną Dąbrowską dla magazynu "Z kraju i ze Świata” - podkreśliła, że obywatel musi mieć poczucie bezpieczeństwa, a jego prywatność powinna być respektowana

- Śluza wypływu danych została otwarta zbyt szeroko. W Polsce nie ma ściśle określonych reguł dotyczących ich gromadzenia i przetwarzania - mówi rzecznik.

17 stycznia wystąpiła do premiera w tej sprawie. Jeśli nie uda się osiągnąć porozumienia dzięki konsultacjom miedzy różnymi organami państwa, wystąpi ze skargą konstytucyjną.

- Niech Trybunał Konstytucyjny doprecyzuje te granice - mówi Lipowicz.

Rzecznik zwróciła tez uwagę, że czasami bardzo pochopnie wyrażamy w internecie zgodę na tzw. usługi lokalizacyjne, co pozwala prywatnym podmiotom śledzić nas na zlecenie różnych osób.

(lu)

Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy kliknąć "Irena Lipowicz" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.

*****

Zuzanna Dąbrowska: Mój gość jest w siedzibie Generalnego Inspektora Ochrony Danych Osobowych, a jest nim pani Irena Lipowicz, Rzecznik Praw Obywatelskich. Witam panią.

Irena Lipowicz: Dzień dobry pani redaktor, dzień dobry państwu.

Z.D.: Właśnie odbywa się panel dyskusyjny na temat problemów związanych ze zbieraniem danych. A ja chciałam zapytać, jak z perspektywy, z punktu widzenia rzecznika praw obywatelskich wygląda sytuacja. W którym obszarze są największe zagrożenia, jeśli chodzi o zbieranie danych przez wszelkie instytucje i państwowe, i niepaństwowe?

I.L.: Najbardziej poważnym zagrożeniem jest to, że nie ma ścisłych granic, to znaczy gromadzenia i wykorzystywania danych w sposób niezbędny w demokratycznym państwie prawnym, do zwalczania najpoważniejszych przestępstw, przeciwdziałania na przykład zamachom terrorystycznym. Mamy jednak do czynienia ze zbyt szerokim upoważnieniem. Prowadziło to do ponad miliona zapytań skierowanych do różnych podmiotów przechowujących dane. Prawo pozwala zgodnie z dyrektywą przez 24 miesiące przechowywać wszelkie dane o połączeniach. Problem polega na tym (i ja o tym przed chwilą mówiłam), że nasze prawo otworzyło tę śluzę zbyt szeroko i może to w sposób bardzo niebezpieczny wpływać na nasze poczucie bezpieczeństwa i prawo do prywatności.

Z.D.: Świat bardzo pędzi, informatyzacja bardzo pędzi. Czy nasze prawo otwierając się szeroko, jednocześnie nadąża za tym zmianami? Myślę oczywiście o portalach społecznościowych na przykład.

I.L.: Nadążyło aż za bardzo, to znaczy jesteśmy w tej chwili raczej zagrożeni tym, że organy państwa mogą czerpać nasze dane z pewnego rezerwuaru. 17 stycznia wystosowałam do pana premiera w tej sprawie bardzo obszerne wystąpienie, łączące się też z możliwością korzystania z bilingów. Przed chwilą minister Cichocki mówił o tym, że przygotowywana jest odpowiedź. Jeżeli nie znajdziemy porozumienia, będę musiała wystąpić ze skargą konstytucyjną, która zmusi Trybunał do określenia tych granic na nowo. Ale mam nadzieję, że uda się w porozumieniu między organami państwa wyważyć tę granicę między naszą wolnością a naszym bezpieczeństwem.

Z.D.: No właśnie, według organizacji pozarządowych zajmujących się tą tematyką służby specjalne wszystkich rodzajów w zeszłym roku wystąpiły o nasze dane około miliona razy, w milionie przypadków. To jest skala zupełnie niesamowita. Pani rzecznik, po co służbom dane obywatela w tak wielkiej liczbie?

I.L.: Minister Cichocki prostował przed chwilą, że chodzi tutaj o wszelkie zapytania i że głównym podmiotem pytającym jest policja i straż graniczna. Służby specjalne w mniejszej ilości, ale i tak w bardzo dużej. Ściganie wszelkiego rodzaju przestępstw, ale również sprawy rozwodowe, stały się obecnie pretekstem, zupełnie niedopuszczalnym w moim przekonaniu, do wykorzystywania tych danych nie tylko do stwierdzania połączeń, ale również do lokalizacji osoby i do identyfikacji osoby dzwoniącej albo osoby, z którą połączenie nawet było nieudane. I pamiętajmy, że każda dana jest przechowywana przez 24 miesiące na mocy prawa telekomunikacyjnego. Jest moją wielką troską, abyśmy postawili tutaj pewne granice ustawowe i działali zgodnie z Konstytucją. Obywatel musi mieć poczucie bezpieczeństwa i jego prawo do prywatności musi być szanowane.

Z.D.: No właśnie, sama, przyznam się, dostałam kiedyś esemesa reklamowego z taką propozycją, że jeśli chcę się dowiedzieć, gdzie przebywa mój mąż czy partner, to mogę się zgłosić i będzie ta osoba lokalizowana. Naprawdę nie ma przepisu, który by tego typu praktyki delegalizował? Wolno tak śledzić człowieka?

I.L.: W tej chwili musimy też uważać, bo czym innym jest (i tutaj koniecznie trzeba zmienić prawo) w ograniczeniu takiej możliwości dla organów państwowych, a równocześnie bardzo pochopnie czasami wyrażamy zgodę na tzw. usługi lokalizacyjne – i na korzystanie z tych usług, i na bycie przedmiotem takiej lokalizacji na przykład w portalu społecznościowym. To pozwala podmiotom prywatnym wykorzystywać luki prawne. Proszę więc bardzo uważać na zgody tego typu, których państwo udzielacie. Również na coś, co określam jako dzielenie się bardzo lekkomyślne prywatnością. Poprawy przepisów wymaga na przykład zdolność odzyskiwania danych, zdjęć czy listy przyjaciół, z którymi podzieliliśmy się w portalu społecznościowym i których zatarcie, odebranie wywołuje potem bardzo poważne konflikty i często nie jest dla osoby prywatnej możliwe.

Z.D.: Wszystkiego tego musimy się uczyć. Nie wystarczy, że będą dobre przepisy, musimy sami umieć z nich korzystać. Bardzo dziękuję za rozmowę. Moim gościem...

I.L.: Dziękuję bardzo. Próbujemy w tym pomóc obywatelom.

Z.D.: Mamy nadzieję. Moim gościem była pani Irena Lipowicz, Rzecznik Praw Obywatelskich.

(J.M.)