Logo Polskiego Radia
Jedynka
Marlena Borawska 25.03.2011

Pakt Euro Plus szansą dla Polski

Jacek Saryusz-Wolski (PO): Pakt Euro Plus ma na celu zwiększenie konkurencyjności gospodarki i oszczędności budżetowych.
Jacek Saryusz-WolskiJacek Saryusz-Wolskiźr. www.saryusz-wolski.pl

- Kraje, które zawrą pakt mają pilnować równowagi swoich finansów publicznych, zwiększać swoją konkurencyjność, dbać o to, aby nie było inflacji, a wzrost gospodarczy – mówił w "Sygnałach Dnia" eurodeputowany Platformy Obywatelskiej.

Tych krajów, jak poinformował Jacek Saryusz-Wolski będzie siedemnaście. - Wygląda na to, że to będzie siedemnastka członków strefy euro oraz sześć krajów nie będących w tej strefie, które się dobrowolnie do tego grona przyłączyły – oznajmił.

Wolskiego podkreślił, że dzięki proponowanym przez Wspólnotę rozwiązaniom uda się wyrównać dysproporcję wśród członków Wspólnoty. W jego opinii dobrze się stało, że Polska wyraziła akces do tej grupy, ponieważ to pozwoli utrzymać się jej w głównym nurcie Wspólnoty. Co do terminu "Europa dwóch prędkości" stwierdził, że jego używanie jest uzasadnione. - Ten termin jest na porządku dzwonnym w Brukseli – przyznał.

Gość Jedynki wyraził także przekonanie, że dzięki formule "euro plus" uda się wyrównać szanse wszystkich członków i spowodować stabilny wzrost gospodarczy. – Polska należy do tych krajów, które będą zasiadały przy stole razem z krajami członkowskimi strefy euro – mówił i dodał, że liczy na szybki rozwój naszego kraju w ramach paktu euro plus.

(mb)

Aby wysłuchać całej rozmowy, wystarczy wybrać "Jacek Saryusz-Wolski" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.

"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.

*****

Krzysztof Grzesiowski: Deputowany do Parlamentu Europejskiego, pan Jacek Saryusz-Wolski. Dzień dobry, witamy w Sygnałach.

Jacek Saryusz-Wolski: Dzień dobry, witam.

K.G.: Trwa unijny szczyt w stolicy Belgii i ma powstać coś, co się nazywa Paktem Euro+. Co to jest?

Jacek Saryusz-Wolski: To jest ta część członków Unii Europejskiej, wygląda na to, że to będzie siedemnastka członków strefy euro oraz sześć krajów nie będących w tej strefie, które się dobrowolnie do tego grona przyłączyły, która będzie w większym stopniu niż wszyscy razem kontynuowała politykę gospodarczą po to, ażeby gospodarki były zdrowe i żeby osiągały konkurencyjność.

K.G.: A co te kraje mają realizować, będąc członkiem Paktu? Jaką politykę gospodarczą?

J.S.-W.: Po pierwsze pilnować równowagi swoich finansów publicznych, po drugie tak sterować (...) ekonomiczną, ażeby zwiększać konkurencyjność, żeby nie było inflacji, żeby był wzrost gospodarczy czy tak gospodarować, żeby nie... może inaczej, w odwrotnym kierunku niż to, co się dzieje w tej chwili w Irlandii, Portugalii i Grecji.

K.G.: A gdzie my w tym wszystkim jesteśmy? My, czyli Polska.

J.S.-W.: Znaczy Polska nie ma problemu z tym, żeby tę filozofię gospodarczą przyjąć, dlatego w zasadzie wszystkie pomysły, które tam się pojawiają, są dla nas do przyjęcia, niektóre wręcz spełniamy, na przykład kotwicę w Konstytucji co do stopnia deficytu. Również nie indeksujemy płac względem inflacji, reformujemy system emerytalny. Tak że nie powinno być z tym problemu, natomiast rząd w tej chwili analizuje, ale wstępnie te 6 krajów się zgłosiło, że chce w podobnym kierunku iść co siedemnastka, czyli 23 kraje. W sumie cztery kraje pozostają poza. To dobra wiadomość dla Polski, że jesteśmy w głównym nurcie europejskim.

K.G.: Ale pozostają tak duże kraje, o tak silnych gospodarkach, jak zwłaszcza Wielka Brytania czy w mniejszym stopniu Szwecja

J.S.-W.: Tak, ale Wielka Brytania w ogóle ma tzw. opt out, czyli ma prawo nie wchodzić do strefy euro, czyli jak gdyby całkiem innego wyboru dokonała, natomiast Polska przystępując do Unii i również poprzez referendum akcesyjne powiedziała tak co do wejścia do strefy euro, tylko za jakiś czas, kiedy wszystkie warunki spełni, kiedy parametry zdrowia gospodarki zostaną osiągnięte.

K.G.: Pan już wymienił nazwę tego kraju, mianowicie Portugalia. Wychodzi na to, że Portugalczycy zbuntowali się i mają dość zaciskania pasa, zmienia im się rząd, który proponował właśnie duże oszczędności budżetowe. Jakie to ma znaczenie dla strefy euro to, co dzieje się w Portugalii?

J.S.-W.: To jest element tego efektu domina. Portugalczycy będą musieli zacisnąć pasa, tylko to rozstrzygnięcie, które zapadło, mówi o tym, że nie ten rząd, który doprowadził do tej sytuacji czy pozwolił, żeby ta sytuacja powstała, ma tej sytuacji zaradzić czy wyprowadzać z tej sytuacji Portugalię, dlatego tam będzie zmiana rządu.

K.G.: Jest takie powiedzenie, takie określenie, którego podobno nie używa się w Brukseli, bo nie wypada, o tej Europie dwóch prędkości. Czy owo powstanie takiej strefy współpracy krajów Eurolandu, mimo naszego akcesu do przystąpienia do Paktu Euro+, nie powoduje takiej właśnie sytuacji, że będą ci szybsi i ci wolniejsi, a my znowu jesteśmy skazani na to, żeby gonić?

J.S.-W.: Ten termin „Europa dwóch prędkości” jest na porządku dziennym w Brukseli...

K.G.: A jednak. A już czytałem, że nie wypada tak głośno mówić. Można.

J.S.-W.: Nie, nie, nie. Mówi się o tym w sensie ostrzegania, żeby tak nie było. Natomiast to, co w tej chwili się rozstrzygnęło na szczycie i co jest zasługą stanowiska Polski między innymi, która domagała się, żeby ten Pakt dla Euro przedtem nazywany aktem dla Konkurencyjności, był otwarty, żeby wszyscy ci, którzy chcą i mogą do niego mogli przystąpić, to właśnie w konkluzji tego szczytu mówią, że udało się zapobiec temu scenariuszowi i ta formuła jest formułą otwartą, a Polska należy do tych krajów, które będą zasiadały przy stole razem z krajami członkowskimi strefy euro.

K.G.: Jeszcze jedna istotna kwestia, jak się wydaje. Wyjdźmy może poza strefę euro i poza sprawy gospodarcze, chociaż sprawy gospodarcze w tym przypadku zdaje się mają duże znaczenie. Chodzi mi o wspólną dyplomację unijną i o wspólną politykę obronną Unii, mając na względzie stosunek do tego, co dzieje się w Libii.

J.S.-W.: W tej chwili Unia Europejska przechodzi pewien test, jeśli chodzi o swoją politykę zagraniczną i politykę sąsiedzką, z pewnymi wahaniami i w sposób nieprosty i niełatwy sądzę, że wychodzi na prostą, ponieważ konkluzje są takie, że działania są, że zasoby militarne m.in. krajów członkowskich będą koordynowane chyba za dzień czy za dwa już w tej chwili przez NATO, przedtem były przez dobrowolną koalicję, i rozpoczyna planowanie pomocy humanitarnej dla Libii. Tak że z wahaniami i przy krytyce, o czym wiemy, Unia jednak udziela odpowiedzi, znaczy dokonuje rewizji swojej polityki w kierunku południowym, zwraca się bardziej ku aspiracjom społeczeństwa, nie tak jak to bywało wobec reżimów niedemokratycznych czy wręcz autorytarnych, i zmienia również swoją politykę, która staje się bardziej polityką opartą na wartościach, a mniej na takich nagich ekonomicznych interesach.

To, co nas tutaj może niepokoić, a zarazem wydaje się, że tego zagrożenia również unikniemy, to jest przesunięcie uwagi i również środków finansowych ze wschodu na południe, a mówimy, a to jest już w dokumentach, że zarówno wschodni, jak i południowy wymiar polityki sąsiedztwa powinien zasługiwać i mieć tę samą wagę i podobne finansowanie.

(J.M.)