Zwiazkowcy wysłali już list do premiera i ministra finansów na temat dramatycznej sytuacji finansowej stacji. Protest ten dotarł także do wojewody pomorskiego, któremu podlegają wojewódzkie i powiatowe stacje sanepidu.
Na szczęście obecnie nie ma realnej groźby, że dojdzie do wstrzymania badań próbek żywności i wody. Pieniądze na to, niestety, kończą się.
Jan Poźniak, szef Komisji Zakładowej w Wojewódzkim Sanepidzie, podkreślił, że problemy z finansowaniem zaczęły się już dwa lata temu, odkąd wojewodowie przejęli finansowo sanepidy.
- Jeżeli wykonujemy te badania, to musimy mieć na nie pieniądze. Ale nie jestem w stanie powiedzieć na jak długo nam ich wystarczy – podkreślił Andrzej Jagodziński, zastępcą dyrektora wojewódzkiego sanepidu w Gdańsku.
W "Sygnałach Dnia" eksperci podkreślali, że oszczędności w badaniu próbek wody i pożywienia mogą doprowadzić do wybuchu epidemii w naszym kraju.
Pracownicy sanepidu skarżą się, że po dwudziestu pięciu latach pracy niektórzy zarabiają 1 020 zł i 57 gr.
(pp)
Aby wysłuchać relacji Anny Rębas, wystarczy wybrać "Sanepid nie ma pieniędzy na badania" w boksie "Posłuchaj" w ramce po prawej stronie.
"Sygnałów Dnia" można słuchać w dni powszednie od godz. 6:00.